Daniel Bewley dołączył do Chrisa Harrisa w zacnym gronie brytyjskich zwycięzców Speedway Grand Prix w Cardiff. Brytyjczyk pozostał skupiony na jeździe do samego końca.
Daniel Bewley zapisał się w kartach brytyjskiej historii. Dotychczas jedynie Chris Harris zdołał stanąć na najwyższym stopniu podium w 2007 roku. Cały stadion wręcz wybuchnął w momencie, kiedy reprezentant Wielkiej Brytanii przekroczył linie mety jako pierwszy. Sam zainteresowany nie ukrywa, że dochodziły do niego odgłosy publiczności, ale wolał pozostać skupionym do końca. – To było niesamowite. Na ostatnim okrążeniu dopiero usłyszałem publiczność, która była naprawdę głośna – mówi Brytyjczyk dla fimspeedway.com. – Skupiłem się na swojej jeździe i w myślach powtarzałem sobie, że mam to na wyciągnięcie ręki. Nie mogłem tego zepsuć. Uwielbiam startować pod presją. Traktuje ją jako swego rodzaju nagrodę. Musisz na to zapracować, aby ktoś miał wobec ciebie spore oczekiwania.
Bewley przeszedł sporą drogę. Wpierw starty w Rybniku, aby potem się przenieść do Wrocławia, gdzie może startować pod okiem Taia Woffindena. Młody żużlowiec nie ukrywa, że popularny „Tajski” był dla niego inspiracją. – W Anglii nie musisz zrobić wiele, aby ludzie na ciebie naciskali, często bez podstaw. Ja i Robert (Lambert dod. red.) zdecydowaliśmy się na podążenie śladem Taia. W Polsce poczułem, że idę do przodu. Ciesze się, że Woffinden był dla nas inspiracją. Teraz to my jesteśmy swoistymi wzorami dla innych zawodników. Jeżeli dasz z siebie wszystko, możesz być w tym miejscu, co ja.
Chirs Harris był jedynym Brytyjczykiem, który stanął na najwyższym stopniu podium. „Bomber” często służy dobrym słowem dla młodych żużlowców. Bewley uważa go za niesamowitego zawodnika i nie miał przeciwskazań, aby cieszyć się tym momentem wraz z nim. – „Bomber” jest definicją żużlowca. Zanim pojawił się Tai, to Chris był inspiracja dla wielu brytyjskich zawodników. Niesamowita kariera to tylko część Harrisa. Kiedy zobaczyłem go w parku maszyn, musiałem go przytulić. Uwielbiam go. Ciesze się, że mógł tu z nami być – kończy zwycięzca.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!