Falubaz Zielona Góra pojechał do Torunia przynajmniej po punkt bonusowy. Fatalny początek spotkania spowodował jednak, ze komplet punktów został na Motoarenie. Bardzo słabo spisali się dwaj wychowankowie zielonogórskiego klubu: Piotr Protasiewicz i Patryk Dudek.
Doświadczony żużlowiec zdobył zaledwie trzy punkty z dwoma bonusami. Jego młodszy kolega był niewiele lepszy – pięć oczek to wynik nie do przyjęcia jak na wicemistrza świata. Do skutecznej walki zdecydowanie zabrakło punktów tych dwóch zawodników. – Poza Michaelem Jepsenem Jensenem i Sebastianem Niedźwiedziem pojechaliśmy słabe zawody. Walczyliśmy i zostawiliśmy serce na torze, ale punktów z tego nie było. Szukaliśmy rozwiązania, ale przez cały mecz nie moglismy znaleźć odpowiednich ustawień. Szkoda, bo liczyliśmy, że chociaż wyjedziemy stąd z bonusem – powiedział Piotr Protasiewicz.
Głowę popiołem posypał także Duzers, który otwarcie przyznał, że zawalił wczorajsze zawody. – Ze swojej strony mogę powiedzieć, że zawaliłem mecz. Jakbym pojechał na 10-12 oczek byłoby całkiem inaczej. Dawałem z siebie wszystko, ale nie jechałem. Nie mam pojęcia, co powiedzieć. Robiłem różne zmiany w przełożeniach, ale nie dawało to rezultatów. Rozmawiałem teraz z Michaelem Jepsenem Jensenem, w czternartym biegu miał zero, nic nie zmienił i w następnym zrobił trójkę. Mogę pogratulować Sebastianowi Niedźwiedziowi, że fajnie jechał – dodał Dudek
Źródło: falubaz.com
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!