- Z nadziejami na pierwsze punkty pojedziemy do Landshut. Po porażce z Falubazem jest faktycznie lekki optymizm, bo przegraliśmy tylko 43:47 - mówi Eryk Jóźwiak, szkoleniowiec Zdunek Wybrzeże Gdańsk.
Słabsza passa dotyka drużynę Zdunka Wybrzeże Gdańsk od początku sezonu. Wszystkie z dotychczas rozegranych przez siebie spotkań, przegrali. W 4. kolejce na zapleczu PGE Ekstraligi spraiwli jednak konkretną niespodziankę, nie ulegając zupełnie Falubazowi na jego własnym torze. Stawili opór, który pozwolił im na wynik 43:47. Ekipę z Pomorza czeka teraz kolejny mecz wyjazdowy, tym razem do Bawarii. Zmierzą się tam w nadchodzącą niedzielę z Landshut Devils. – Z nadziejami na pierwsze punkty pojedziemy do Landshut. Po porażce z Falubazem jest faktycznie lekki optymizm, bo przegraliśmy tylko 43:47, ale wypadałoby wreszcie wrócić do domu z jakimś łupem – opowiada Eryk Jóźwiak na łamach portalu polskizuzel.pl.
– Pierwsza liga jest tak wyrównana, że często decyduje dyspozycja dnia. Nawet drużynom z topu przytrafiają się wpadki. Orzeł wygrywa u siebie, na wyjeździe, a potem traci w domu punkty. Falubaz też się męczy. W zasadzie to poza Wilkami nie ma jakiegoś pewniaka. Na pewno jednak trzeba powiedzieć, biorąc pod uwagę to, że Falubaz jest faworytem do wygrania ligi, że zrobiliśmy fajny wynik. I w perspektywie dwumeczu mamy szansę na bonusa – opowiada również szkoleniowiec.
Wzmocnieniem Wybrzeża Gdańsk został ostatnio również Fin – Timo Lahti, wypożyczony na sezon 2022 z drużyny Orła Łódź. – Fajnie się wkomponował w drużynę. On był nam potrzebny, bo to startowiec. My mamy walczaków, a startowca nie mieliśmy. A trzeba mieć kogoś, kto dobrze ruszy i jakoś tam porozstawia rywali na pierwszym łuku. Lahti powinien być z meczu na mecz lepszy, bo kilka kolejek stracił. Teraz jednak powoli zacznie łapać rytm, bo ma klub w Polsce, inne ligi też ruszyły, więc wkrótce powinien być bardzo, ale to bardzo stabilny. Zwykle jeździł na poziomie 2 punktów na bieg – dodaje.
– Mamy ten kłopot, że Krzykowski lepiej jeździ na wyjazdach, a Marciniec u siebie. Chcielibyśmy, żeby obaj jechali dobrze w każdym meczu. Najważniejsze, że nie ma wielkiej dziury na juniorce i z tego się cieszymy. Poza pierwszym spotkaniem wyścigi juniorskie mamy pod kontrolę. To jest postęp – chwali na koniec formację młodzieżową.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!