Orlen Oil Motor Lublin dość pewnie pokonał na własnym obiekcie NovyHotel Falubaz Zielona Góra w stosunku 56 do 34. Do dorobku drużyny pięć oczek dorzucił Fredrik Lindgren. W wywiadzie podzielił się on w krótkich, żołnierskich słowach pomeczowymi przemyśleniami oraz perspektywami na Grand Prix w Landshut.
Wysokie wygrane
Piątkowe starcie było ósmą wygraną Motoru z rzędu z wynikiem ponad 50 punktów po swojej stronie. Ostatnim razem kiedy ta sztuka się nie udała, był ćwierćfinałowy pojedynek z Apatorem w 2023 roku. Udało się wtedy lublinianom zgromadzić „jedynie” 49 oczek. Teraz jednak podopieczni Macieja Kuciapy wrócili do „trybu walca”. Czy ciągłe wysokie wygrane nie nudzą?
– Nie. Zupełnie nie. Jest bardziej nudno, gdy przegrywasz – mówił po meczu Fredrik Lindgren. Co ciekawe, była to jedna z jego dłuższych wypowiedzi. O ile z reguły taki styl wypowiadania się jest charakterystyczny dla Szweda, to tym razem może to być spowodowane jego niewielką zdobyczą punktową. W pierwszych dwóch startach najbardziej doświadczony zawodnik Motoru był kompletny i wszystko wskazywało na to, że w trzeciej serii będzie podobnie. Popularny Fredka, jadąc za 2 punkty z bonusem, zanotował jednak defekt motocykla.
– Engine kaputt – skwitował krótko Lindgren. Kibice myśleli, że mogło to wpłynąć na następny wyścig, w którym pokonał go będący po raz pierwszy na torze Michał Curzytek. 38-letni żużlowiec tłumaczył jednak, że nie wie, co się stało, ale nie było to jego zdaniem spowodowane utratą „złotej jednostki”. – Wszystkie moje silniki są równie dobre, więc nie ma to większego znaczenia – dodał, nie szukając w tym przyczyny słabszej końcówki.
Długa droga
Innym powodem, dla jakiego Freddie nie był chętny do dłuższych rozmów, mogła być perspektywa bardzo długiej drogi, jaka czekała go zaraz po meczu do bawarskiego Landshut, gdzie ma miejsce trzecia runda rywalizacji o Indywidualne Mistrzostwo Świata. W sumie jest to ponad 1100 km i około 11 godzin drogi. Na mapie Grand Prix Landshut zastąpiło Teterow, w którym przez kilka ostatnich lat miała miejsce niemiecka runda. Czy Fast Freddie ma jakieś doświadczenie na bawarskim torze?
– Tak, ale był to 2019 rok. Myślę, że wzięliśmy tam udział w półfinale Speedway of Nations i to jedyny raz, kiedy tam byłem […], nie pamiętam, ile zdobyłem punktów. Musisz to sam sprawdzić – i sprawdziłem! Lindgren tamtego wieczoru był niełapalny, w sześciu startach zdobywając 18 oczek. Wraz z Peterem Ljungiem (6 punktów) i Filipem Hjelmlandem (1 punkt) wygrali ten półfinał, wyprzedzając m.in. reprezentację Polski. Pochodzący z Örebro Szwed na pewno chciałby w sobotę osiągnąć podobny rezultat. Obecnie w klasyfikacji IMŚ zajmuje on 5. miejsce z dorobkiem 23 punktów.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!