Nicki Pedersen został zawieszony przez duńska federację. Oznacza to, że najprawdopodobniej ZOOLeszcz DPV Logistic GKM Grudziądz musi sobie bez niego poradzić. Innego zdania jest Michał Korościel. Dziennikarz Radia ZET i komentator Eleven Sports i Eurosportu nie jest przekonany, że Nicki nie pojedzie w tym spotkaniu.
Temat zawieszenia Pedersena jest na ustach całego środowiska żużlowego. Jak wiadomo, przed drużyną z Grudziądza ważny mecz o utrzymanie, gdzie podopieczni Janusza Ślączki podejmą zespół Eltrox Włókniarza Częstochowa. Jeżeli zostanie podtrzymany wyrok, Nicki Pedersen będzie musiał obejrzeć to spotkanie w roli kibica. W rozmowie z naszym portalem, Michał Korościel uważa, że brak Pedersena to nie jest przesądzona sprawa: – Nie jestem jakby przekonany, że Nicki Pedersen nie pojedzie. Mają jeszcze sporo czasu i myślę, że w Grudziądzu mają takich działaczy, którzy potrafią się wznieść na szczyty dyplomacji. Dlatego nie byłbym taki przekonany, że pojadą bez Pedersena. Co do meczu, gdyby nie pojechał to w takich pojedynkach decydują głównie emocje. Nawet gdyby wskoczył taki Paweł Miesiąc to Grudziądz nie będzie na straconej pozycji. Zwłaszcza, że Włókniarz jedzie o nic. Oczywiście, jadą o wynagrodzenia, ale nie mają takiego celu sportowego. Nawet bez Pedersena, nie przekreślałbym szans Grudziądza przy czym podkreślam, że nie jestem przekonany, czy Nicki rzeczywiście nie pojedzie – opowiada znany komentator sportowy.
W przypadku braku Nickiego Pedersena, duża odpowiedzialność spada na barki pozostałych żużlowców, w tym innego Duńczyka – Kennetha Bjerre. Ostatni jego mecz w Lublinie pokazał, że pomimo swojej zmiennej postawy, nadal potrafi on przywieźć dobre zdobycze punktowe. Zdaniem żużlowego eksperta, były zawodnik Fogo Unii Leszno jest jedną z najbardziej zagadkowych postaci w PGE Ekstralidze i nie można być pewnym jego formy: – Nigdy nie wiadomo kiedy Kenneth Bjerre się budzi i nigdy nie wiadomo, kiedy on zasypia. To jest taki przypadek, który może zdobyć trzynaście punktów w meczu, a może zdobyć ich również dwa i obie wersje są równie prawdopodobne. Nigdy nie wiadomo, kiedy Kennethowi pójdzie, a kiedy mu nie pójdzie. Czy to będzie w meczach kiedy trzeba, czy w innych, kiedy nie trzeba. Dla mnie to jedna z najbardziej zagadkowych postaci w PGE Ekstralidze. Trudno mi powiedzieć, jakiego Kennetha zobaczymy w czternastej kolejce.
Fredrik Lindgren spotkał się z mieszanymi uczuciami kibiców
Dla najbliższych rywali grudziądzan – Eltrox Włókniarza Częstochowa sezon również kończy się po czternastej kolejce. Kibice są podrażnieni faktem, że ekipa z ulicy Olsztyńskiej ponownie zajęła miejsce, które nie jest premiowane awansem do fazy play-off. Wiele oskarżeń spadło na Fredrika Lindgrena, który przygasał w ważnych meczach, aby potem pokazać pełnie swoich możliwości w cyklu Speedway Grand Prix. Michał Korościel widzi jednak coś więcej, niż tylko słabszą postawę Szweda. Dziennikarz wskazuje na to fakt, że Włókniarz nie wykorzystał całkowitego potencjału płynącego z posiadania zdolnej młodzieży: – Najbardziej zabrakło punktów, ale dlaczego im ich zabrakło, to bym upatrywał w domowym torze. Przez sporą część sezonu, Włókniarz nie potrafił stworzyć sobie jego atutu. Poza tym, nie do końca potrafili wykorzystać potencjał juniorski, który posiadają. Cały czas stawiali na Jonasa Jeppesena, ale to można było jechać Miśkowiakiem, Świdnickim i Kowalskim, a każdy z nich by robił dobre wyniki. Jeppesen miał jeden dobry mecz, także nie zrzucał bym wszystkiego na Lindgrena, bo też jest chimeryczny. Bardziej bym zwrócił uwagę na młodzież. Z takimi juniorami to dziwne, że oni są bez fazy play-off. Mają wiele dobrych czynników w klubie, a nadal są bez szans na medal. Obok spadkowicza, Włókniarz jest jednym z większych przegranych sezonu. Momentami za dużo zaufania dostawał Kacper Woryna. Rozumiem, że trzeba budować zawodnika, ale jak masz takich juniorów to nie możesz się czaić. Postawa Lindgrena to nie jest czynnik decydujący – uważa.
Dużym znakiem zapytania jest przyszłość Nickiego Pedersena. Duńczyk ma już 44-lata, a ostatnie sezony to występy w PGE Ekstralidze. Wielu uważa, że bez „Dzika” to liga straci na efektywności oraz charakterze. Zdaliśmy więc pytanie ekspertowi o to, czy widzi on jeszcze utytułowanego zawodnika w największej lidze żużlowej na świecie: – Myślę, że najbardziej prawdopodobnym jest to, że Nicki Pedersen dołączy do beniaminka. Może by się udało do tej Zielonej Góry, chociaż już trzy razy tam podpisywał kontrakt. Jeżeli utrzyma się Grudziądz, no to zostanie w Grudziądzu. Sądzę, że nie będzie miał strasznie dużo ofert na stole Nicki Pedersen, ale jak będzie chciał to w Ekstralidze będzie jeździł. To wszystko też zależy od tego, co siedzi w głowach działaczy. Jak ja ich obserwuje to widzę, że wolą oni postawić na uznane nazwisko, niż na nazwisko z potencjałem.
źródło: inf. własna
Zwrot za pierwszy zakład do 110 PLN z kodem SPEEDWAYNEWS -> sprawdź szczegóły!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!