Po upadku w ostatnim Ekstraligowym meczu Chris Holder nabawił się kontuzji. Niestety przerwa w startach będzie bardzo długa.
W 14. biegu ligowego spotkania pomiędzy ZOOLeszcz GKM-em Grudziądz a Fogo Unią Leszno doszło do koszmarnie wyglądającego upadku. Po ostrym ataku Kacpra Pludry na wejściu w drugi łuk drugiego okrążenia, na tor upadł Chris Holder. (Pełna relacja z meczu TUTAJ). Zawodnik ekipy gości wrócił do parku maszyn o własnych siłach, jednak nie wystąpił w powtórce wyścigu. Tuż po meczu, nieoficjalnie mówiło się, że Australijczyk nabawił się poważnej kontuzji. Jego przerwa w startach miałaby wówczas potrwać bardzo długo. Niestety informacje te potwierdziły się.
Jak poinformował klub 35-latka, Unia Leszno, po szczegółowych badaniach przeprowadzonych rezonansem magnetycznym w Poznaniu, u żużlowca stwierdzono pęknięcie kręgu szyjnego C5. Oznacza to, że przerwa od jazdy byłego indywidualnego mistrza świata potrwa od 8 do nawet 10 tygodni.
Fatalne skutki dla klubu
Przypomnijmy, że od sezonu 2023 obowiązuje przepis mówiący o tym, że zastępstwo zawodnika można stosować jedynie za żużlowca z najwyższą średnią biegową. W przypadku Unii Leszno, jest to rzecz jasna Janusz Kołodziej. Holder nie może zatem zostać zastąpiony w ten sposób. Dlatego leszczyńscy działacze będą mieć teraz wyjątkowo twardy orzech do zgryzienia. Do najbliższego meczu pozostały tylko cztery dni, a w planowanym okresie absencji Australiczyka odbędzie się też siedem kolejnych osiem kolejek. Brak jednego z podstawowych seniorów przez tak długi czas może oznaczać problemy w osiągnięciu zamierzonych przez klub rezultatów.
Chrisowi Holderowi życzymy dużo zdrowia!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!