Dominik Kubera notuje najlepszy początek sezonu w karierze. Krajowy lider Motoru Lublin błysnął formą podczas turniejów indywidualnych, choć cały czas nie może korzystać z domowego toru. Niespełna 24-latek apeluje o spokój przy ocenie sił poszczególnych drużyn po inauguracji PGE Ekstraligi.
Progres wychowanka Unii Leszno budzi ogromny podziw. W zaledwie kilka lat Dominik Kubera z obiecującego młodzieżowca stał się czołowym polskim seniorem, co potwierdził w ubiegłym roku. Popularny „Domin” był wtedy drugi w finale IMP oraz finałowym turnieju o Złoty Kask w Opolu. W PGE Ekstralidze natomiast Kubera był czołową postacią Motoru Lublin i jednym z ojców historycznego sukcesu, jakim był tytuł DMP. Lider mistrzów wykręcił średnią 2,14, ciut lepszy w zespole był tylko Mikkel Michelsen.
Nigdy nie było lepiej
Ten sezon rozpoczyna się jeszcze lepiej. Dominik Kubera najpierw wraz z kolegami pojechał na południe Europy, a następnie trenował i ścigał się podczas sparingów w Polsce. Dobrą formę potwierdził w ubiegły weekend podczas imprez indywidualnych. W Mistrzostwach Piotra Protasiewicza „Domin” zajął 4. lokatę, choć gdyby nie taśma, to być może walczyłby o triumf z Jarosławem Hampelem. Jeszcze lepiej było w Bydgoszczy podczas 34. edycji Kryterium Asów. Kubera po biegu dodatkowym w świetnym stylu wywalczył 2. miejsce.
– Nigdy nie miałem tak dobrego początku sezonu. Bardzo się z tego cieszę, chociaż podchodzę do tego z dużym dystansem i chłodną głową. Wiem, jaki jest sport. Jeden tydzień może być super, a następny będzie zdecydowanie gorszy. Na razie jestem bardzo spokojny – podkreśla Kubera w rozmowie z kurierlubelski.pl. – Cieszę się z tego, co mam i liczę, że w tym roku będę cieszył kibiców fajną jazdą – dodaje żużlowiec Motoru.
Inauguracja coraz bliżej
Klub Indywidualnego Wicemistrza Polski ma jednak problem. Sezon zbliża się wielkimi krokami, a do inauguracji PGE Ekstraligi niewiele ponad tydzień. Dotychczas Motor Lublin nie wyjechał jeszcze na domowy owal. W planach był sparing z Apatorem Toruń, lecz przełożony finał MPPK zmusił lublinian do zmiany planów. – Nie mamy aktualnie możliwości trenowania na własnym torze, więc jeżeli w ogóle uda nam się odjechać pierwszą kolejkę, to brałbym dużą poprawkę przy jakiejkolwiek ocenie drużyny – zaznacza Dominik Kubera.
Lider Motoru także weźmie udział w rzeszowskim finale MPPK, co będzie kolejną okazją do rozjeżdżenia. Dzień wcześniej wystąpi w PGE IMME. Nie wszyscy mają jednak taką możliwość. Trudno będzie o dobre zapoznanie się z torem po zimie przed starciem z Betard Spartą Wrocław. – Żeby móc oceniać zespół, każdy z nas musi być rozjeżdżony i dobrze się czuć. A pewnie nie zrobimy kilku porządnych treningów – kończy Kubera.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!