Żużlowcy Speed Car Motoru Lublin szukają miejsc, by móc należycie przygotować się do zbliżającej się inauguracji sezonu ligowego. Z Dawidem Lampartem rozmawialiśmy m.in. o warunkach do jazdy, sparingu w Częstochowie oraz celach beniaminka Nice 1. Ligi Żużlowej.
Bracia Lampartowie na brak zajęć narzekać nie mogą, a wiedzą o tym szczególnie Ci, którzy śledzą ich w kanałach społecznościowych. Tam, zarówno Dawid jak i Wiktor praktycznie non stop dzielą się materiałami foto lub wideo z jazdy, choć głównie na crossie. Jak na razie, treningów żużlowych zbyt wiele odbyć się nie udało. – W Chorwacji było dobrze się rozruszać, bo trochę tam polataliśmy. Na dziurawym torze, ale trochę się rozjeździliśmy. Później przez tydzień siedzieliśmy w domu, następnie odbyliśmy dwa treningi w Ostrowie Wielkopolskim i w sumie dziś takie pierwsze poważne ściganie spod taśmy – powiedział Dawid Lampart w rozmowie z portalem speedwaynews.pl.
Młodszy z braci – Wiktor, nie ukrywa, że zimowy kontakt z motocyklem, zarówno crossowym jak i tym dużo mniejszym czyli pite bike'm, daje mu naprawdę sporo. Dawid również przyznaje, że to pomaga w stałym objeżdżeniu. – Dużo jeździmy na motocyklach crossowych, ale na pit bike też wsiadamy. Byliśmy nawet w Hiszpanii przez dwa tygodnie i tam „tłukliśmy” te motorki do oporu i dały radę. Jesteśmy objeżdżeni, co widać zresztą po jeździe. Punktów może nie uzbierało się za dużo, bo raz był dobry start, ale nie było trasy czy na odwrót, ale były mijanki i myślę, że kibicom mogło się podobać.
W piątkowe popołudnie żużlowcy Speed Car Motoru Lublin rywalizowali w Częstochowie z tamtejszym forBET Włókniarzem. Ulegli różnicą dwudziestu punktów, a Dawid Lampart przy swoim nazwisku zapisał 6 punktów w czterech startach. Czy po pierwszym treningu są już pierwsze przemyślenia? – Takie pierwsze jazdy są czysto treningowe. Każdy coś zmienia, np. Fredrik Lindgren raz przyjechał pół prostej z przodu, a potem pół prostej z tyłu. Próbujemy sprzęt po tej zimie, jesteśmy trochę zastani, ale nie jest źle. Myślę, że chłopaki Włókniarza tutaj dosyć sporo trenowali, a dla nas był to taki pierwszy raz po zimie.
W Lublinie wierzą, że w tym sezonie będą mieli wiele powodów do radości po wygranych spotkaniach
W składzie beniaminka Nice 1. Ligi Żużlowej widnieje obecnie trzech krajowych seniorów i trójka obcokrajowców. Nazwiska takie jak Lampart, Jeleniewski, Lambert, Miesiąc, Masters czy przede wszystkim Jonsson i dwaj mocni jak na pierwszoligowe warunki juniorzy pozwalają myśleć realnie o czymś więcej, niż bezpieczne utrzymanie. W Lublinie głośno mówi się o play-offach. – Mamy cel wyznaczony pierwszą czwórkę i to chcemy zrealizować, a co wyjdzie, zobaczymy. Jak widać część chłopaków też jeszcze nie jest do końca rozjeżdżonych, ale to są początki. Ta zima tak się przeciąga, że nikt nie może zasadniczo na spokojnie pojeździć. My w Lublinie też nie możemy jeździć, bo jest masakra. W Rzeszowie mieszkam i tam też jest tragedia. Jak jest słońce, to na drugi dzień jest mróz i tak na przemian, a do tego pada deszcz, śnieg…
„Koziołki” sezon ligowy zainaugurują w niedzielę meczem na własnym torze z Orłem Łódź. Obie ekipy na nadmiar jazdy jak na razie narzekać nie mogą. Zatem czy mecz powinien być przełożony na inny termin? – Nie wiem, mi potrzeba jednego, dwóch treningów w Lublinie, aby jechać w lidze – zakończył Dawid Lampart.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!