Pierwsze ćwierćfinałowe starcie między H. Skrzydlewska Orłem Łódź a Stelmet Falubazem Zielona Góra zakończyło się niespodziewanym rozstrzygnięciem. O ile samo zwycięstwo łodzian raczej nie dziwi, to jego styl i rozmiary już tak.
Zielonogórzanie jechali do Łodzi z zamiarem co najmniej powtórzenia wyniku z rundy zasadniczej, kiedy to byli w stanie zremisować na terenie rywala. Rzeczywistość okazała się bardzo bolesna i Falubaz przystąpi do rewanżu z dziesięciopunktową stratą. Mizerna postawa zawodników z Zielonej Góry w pierwszym meczu fazy play-off zburzyła narrację sztabu szkoleniowego Falubazu, wedle której drużyna rzekomo budowała formę właśnie na decydujące mecze sezonu. Grono kibiców zielonogórskiej drużyny, które uwierzyło w te słowa, zapewne przeżyło niemały szok, oglądając wyraźne problemy swoich zawodników na łódzkim torze. O ile do połowy spotkania rywalizacja była wyrównana, to od biegu nr 9 gospodarze zaczęli powoli, ale systematycznie odskakiwać pogubionym zawodnikom z południa województwa lubuskiego. Dość powiedzieć, że najskuteczniejszy zawodnik eWinner 1. ligi, Max Fricke, nie przekroczył bariery dziesięciu punktów. Jedynymi, którzy nie zawiedli, byli Krzysztof Buczkowski i Rohan Tungate. Ten drugi zaliczył swój najlepszy mecz sezonu i skutecznie ratował swój zespół przed kompromitacją.
Plan wykonany z nadwyżką
Po owym meczu reprezentanci Orła wprost mówili, że interesowało ich tylko zwycięstwo. Przed spotkaniem trudno było jednak przypuszczać, że drużyna może nie tyle zdominuje rywala, co wygra bez większych problemów, będąc stroną wyraźnie lepszą. Na pewno pomógł w tym nagły wystrzał formy Nielsa Kristiana Iversena, któremu ledwie jednego punktu zabrakło do osiągnięcia maksymalnej zdobyczy. Nie bez znaczenia była również postawa juniorów, którzy okazali się siedem razy lepsi od swoich rówieśników z drużyny przeciwnej, zdobywając siedem punktów przy tylko jednym zapisanym na koncie młodzieżowców Falubazu.
Tak naprawdę po tym meczu trudno dopatrzyć się jakiejś dziury w zestawieniu Orła. Wyrównana postawa całego zespołu zapewniła mu bardzo korzystny wynik, a ewentualna powtórka w piątek na torze w Zielonej Górze może okazać się tragedią dla miejscowych. Szczegółowa analiza siły zespołu po pierwszym meczu decydującej fazy może być na wyrost, jednak kto wie, czy to właśnie nie Falubaz, a zespół z Łodzi zbudował optymalną formę na play-offy.
Jaka właściwie jest stawka rewanżu?
Wydawałoby się, że dziesięciopunktowa zaliczka gości przed rewanżem będzie zapowiedzią wielkich emocji. Te bez wątpienia będą, jednak z pewnością nie takie, jak można było się spodziewać jeszcze miesiąc temu. Matematyka jest bowiem sojusznikiem obu drużyn. Bardzo prawdopodobne, że jedna z nich przystąpi do półfinału z pozycji lucky losera. Takiej sytuacji sprzyjają rozstrzygnięcia z dwóch pozostałych par ćwierćfinałowych. Cellfast Wilki Krosno pokonały Landshut Devils na ich terenie, co dodatkowo w obliczu licznych kontuzji w drużynie z Bawarii, stawia Niemców przed niemalże niewykonalnym zadaniem. Więcej nadziei tli się w sercach kibiców Zdunek Wybrzeża Gdańsk, które mimo porażki w dwumeczu z Abramczyk Polonią Bydgoszcz, wciąż zachowują cień szansy na wejście do kolejnej fazy rozgrywek. By tak się stało, Falubaz musi jednak pokonać Orła w stosunku aż 60:30 albo… przegrać. Wszelkie obliczenia są więc bardzo korzystne dla obu piątkowych rywali. To jednak nie wszystko.
Dalsza analiza
Zakładając brak niespodzianki w rewanżowym meczu w Krośnie i zwycięstwo gospodarzy, to Wilki osiągną najlepszy wynik w rundzie ćwierćfinałowej. Oznacza to, że lucky loser spotka się w półfinale właśnie z nimi. Mimo wszystko wydaje się, że to drużyna z podkarpacia może być łatwiejszym rywalem niż Polonia Bydgoszcz i tu pojawia się pole do manewrów taktycznych. Jeśli Falubaz zwycięży, ale nie odrobi strat z pierwszego meczu, to trafi na Wilki Krosno. W przypadku wygranej ponad dziesięcioma punktami dojdzie, jak określono by to przed startem sezonu, do przedwczesnego finału z Polonią. To zagranie może być jednak fatalne wizerunkowo i to nie z powodów ewentualnych zarzutów o niesportowe zachowanie. Zielonogórscy żużlowcy i tak mają już nadszarpniętą opinię u swoich kibiców, którzy coraz mniej wierzą w awans, a wejście do półfinału za sprawą korzystnych wyników na innych stadionach zdecydowanie nie pomoże w uspokojeniu opinii głodnych powrotu do najwyższej klasy rozgrywkowej sympatyków.
Cały czas trzymając w ręce kalkulator, można się zastanawiać – o co właściwie toczy się gra? O wejście do kolejnej fazy rozgrywek, czy zapewnienie sobie łatwiejszej (w teorii) drogi do finału?
Niepewne spojrzenia w niebo
Prognozy pogody dla Zielonej Góry na zbliżający się weekend są niekorzystne. W piątkowy wieczór miasto mogą nawiedzić burze z ulewami. Sytuacja zmienia się z godziny na godzinę, jednak każda kolejna aktualizacja prognozy przewiduje, że opady mogą rozpocząć się w godzinach 17-20 i potrwać kilka godzin. Jeśli tak się stanie, odjechanie meczu do końca lub przynajmniej do osiągnięcia wymaganej liczby biegów, po której można zaliczyć wynik spotkania, może okazać się niemożliwe.
Mecz Stelmet Falubaz Zielona Góra – H. Skrzydlewska Orzeł Łódź rozpocznie się 19 sierpnia o godzinie 17. Pierwsze starcie obu drużyn zakończyło się zwycięstwem Orła w stosunku 50:40. Zapraszamy do śledzenia relacji LIVE z tego meczu na naszym portalu!
Awizowane składy:
Stelmet Falubaz Zielona Góra:
9. Piotr Protasiewicz
10. Krzysztof Buczkowski
11. Rohan Tungate
12. Jan Kvěch
13. Max Fricke
14. Maksym Borowiak
15. Nile Tufft
H. Skrzydlewska Orzeł Łódź:
1. Brady Kurtz
2. Luke Becker
3. Norbert Kościuch
4. Marcin Nowak
5. Niels-Kristian Iversen
6. Nikodem Bartoch
7. Aleksander Grygolec
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!