Wszyscy wiedzą, jakie cele były postawione przez łódzkim Orłem u progu sezonu 2019. Drużyna ta jednak nie spisuje się na miarę oczekiwań swoich włodarzy, którzy przypomnieli w ostatnim czasie, że w przypadku znacznie słabszych wyników, część z nich może zostać pozbawiona pewnych środków finansowych.
Żużlowcy Orła wiedzą o jaką stawkę walczą w niedzielę. Brak awansu do czwórki, to dla nich duża strata pieniężna. Walka o play-off bezpośrednio przekłada się na dodatkowe mecze ligowe w tym sezonie, czyli możliwość zdobywania dodatkowych punktów i dodatkowych środków. Zawodnicy wiedzą o tym doskonale i dla nich spotkanie z Unią to mecz, który trzeba koniecznie wygrać. Na piątkowym treningu pojawili się wszyscy powołani na spotkanie w Łodzi, zabrakło jedyni kontuzjowanego Hansa Andersena.
Jak czytamy na oficjalnej stronie Klubu z Łodzi, Zarząd KŻ Orzeł nie może być zadowolony z wyników zespołu. Ekipa budowana z myślą o walce o awans, na razie nie spisuje się tak, jak tego oczekiwano. Zgodnie z przepisami, w momencie, w którym zawodnicy jeżdżą słabiej niż w poprzednim sezonie i mają gorszą średnią, to Klub ma prawo potrącić im do 20% wynagrodzenia, a w niektórych przypadkach są to niemałe kwoty. Włodarze podkreślają, że żużlowcy zapewne wiedzą o tych zapisach w regulaminie, ale być może powinni sobie o tym przypomnieć przed spotkaniem z tarnowską Unią. Pierwszy pojedynek „Jaskółki” wygrały 49:41, więc realnie walka toczy się o aż trzy punkty do ligowej tabeli.
Mecz KŻ Orzeł – Unia Tarnów rozpoczyna się po godzinie 14.00 i obu drużynom dojdzie zapewne dodatkowy rywal. Dla żużlowców wysoka temperatura to konieczność wyjątkowej dbałości o sprzęt i radzenia sobie w prawie ekstremalnych warunkach w parku maszyn.
Prognozy na niedzielę przewidują wprawdzie ochłodzenie, inne z kolei mówią o opadach deszczu. Czy pogoda spróbuje uprzykrzyć ten pojedynek zawodnikom oby drużyn? Przekonamy się już w niedzielę.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!