W sobotę, na swój drugi mecz w tym sezonie, do Landshut wybierze się Stelmet Falubaz Zielona Góra. Piotr Żyto i jego podopieczni będą starali się zdobyć swoje pierwsze zwycięstwo w rozgrywkach 1. ligi i zamazać słaby występ podczas meczu ze Startem Gniezno. Nikt jednak nie powiedział, że będzie im łatwo tego dokonać.
„Motomyszy” rozpoczęły sezon dosyć niemrawo. Gdy tylko Falubaz ogłosił swój skład na ten rok, od razu wszyscy zaczęli widzieć w nich faworyta do awansu. Pierwsze spotkanie, jakie Zielonogórzanie odjechali na własnym torze, zafundowało im jednak zimny prysznic. Drużyna z woj. Lubuskiego niezwykle męczyła się u siebie z gnieźnieńskim Startem, ostatecznie dzieląc się z nim punktami. I choć tor został dosyć zdeformowany przez panujące podczas meczu warunki pogodowe, nie zmienia to faktu, że Falubaz rozczarował.
Po pierwszym spotkaniu nowej kampanii, najstabilniejszym punktem Stelmet Falubazu wydaje się być Rohan Tungate. W konfrontacji ze Startem nie zszedł on poniżej poziomu 2 punktów, ponadto raz przywożąc „trójkę”. Większych zastrzeżeń nie można mieć też co do jazdy Krzysztofa Buczkowskiego. Popularny „Buczek” uzbierał w 1. kolejce 10 punktów i bonus, na co złożyło się m.in. kluczowe dla ostatecznego rezultatu zwycięstwo w 14. gonitwie. 9 i 6 punktów zdobyli odpowiednio Max Fricke oraz Jan Kvech. Tego drugiego można jak najbardziej pochwalić, bo dołożył tyle punktów, ile od niego, jako od zawodnika u-24, powinno się oczekiwać. Po Australijczyku mogliśmy za to spodziewać się czegoś więcej. Zawody zaczął on udanie, od 8 punktów w 3 startach, jednakże w kolejnych dwóch gonitwach zdobył zaledwie jedno „oczko”. Możliwe, że to właśnie zdobyczy lidera Falubazu zabrakło im do końcowego triumfu.
Ciężko również nie wspomnieć o trudnym początku sezonu w wykonaniu Piotra Protasiewicza. „Pepe” łącznie zdobył tylko dwa punkty, a w swoim pierwszym starcie dotknął taśmy. Kibicom Falubazu pozostaje mieć nadzieję, że to tylko jednorazowy słabszy występ doświadczonego zawodnika, albowiem bez jego punktów może być trudno o to, co w Zielonej Górze jest obecnie najważniejsze – o awans.
Pewnym ułatwieniem dla 7-krotnych mistrzów Polski może być w tym meczu fakt, że w składzie „Diabłów” znów zabraknie ich kapitana i jednego z filarów – Martina Smolińskiego. Niemiec – do momentu, w którym nabawił się kontuzji – był bardzo szybki w pierwszym meczu swojej drużyny z Polonią Bydgoszcz, pieczętując to 5 punktami w dwóch startach. Smoliński jest zawodnikiem, który bardzo dobrze zna bawarski obiekt, czego nie można powiedzieć o większości zawodników eWinner 1. ligi. Jego brak drużyna Sławomira Kryjoma odczuje zapewne jeszcze niejednokrotnie.
Zrekompensować brak doświadczonego Niemca mogą jednak inni z liderów „Diabłów”. Po meczu w Rybniku fani tej ekipy mogą wiązać swoje nadzieje z Madsem Hansenem, który przywiózł w ostatnim meczu 11 punktów w 6 startach. Nie wolno zapominać również o dwójce Dimitri Berge i Kai Huckenbeck. Ci już w zeszłym sezonie pokazywali, że rewelacyjnie czują się na domowym obiekcie, a potwierdzili to także we wspomnianym wyżej meczu z „Gryfami”, gdy poprowadzili swój zespół do historycznego, pierwszego zwycięstwa na ekstraligowym zapleczu.
Najbardziej w niemieckiej drużynie martwi jednak drugi linia. Tobias Busch i Erik Riss w Rybniku pojechali słabo, by nie powiedzieć fatalnie, zdobywając zaledwie po jednym punkcie. Zapewne z tego powodu, ten pierwszy został odsunięty od składu, a w sobotę zastąpi go Valentin Grobauer. Tak czy siak, w meczu z Falubazem trudno wyobrazić sobie Grobauera i Rissa ocierających się w o „dwucyfrówkę”, ale jeśli umiejętnie wykorzystają oni atut własnego toru, to istnieje szansa, że parę cennych lokat swoim rywalom urwą. Ważna będzie również dyspozycja niemieckiej młodzieży na tle ich kolegów z Falubazu. W przypadku wyniku „na styku”, punkty juniorów mogą mieć spore znaczenie.
Ewentualna wygrana może bardzo podbudować Falubaz w kwestii mentalnej, zwłaszcza, że dwa dni później „Motomyszy” odwiedzą Krosno. Dla Landshut Devils zaś zwycięstwo oznaczałoby kolejny spory krok w kierunku najważniejszego ich celu w tym sezonie, czyli utrzymania. Jak pokazało starcie „Diabłów” z Polonią, tor w Landshut może nam zagwarantować w tym sezonie wiele emocji i interesujących meczów. Jest spora szansa, że sobotni pojedynek będzie jednym z nich. Warto więc przeznaczyć swój czas na obejrzenie go, co będzie możliwe dzięki Canal+ Online. Początek o 16:00. Portal speedwaynews.pl przeprowadzi relację LIVE z tego spotkania. Kliknij tutaj, aby zobaczyć tabelę biegową.
Składy awizowane:
Trans MF Devils Landshut
- Kai Huckenbeck
- Valentin Grobauer
- Erik Riss
- Mads Hansen
- Dimitri Berge
- Erik Bachhuber
- Norick Blodorn
Stelmet Falubaz Zielona Góra
- Piotr Protasiewicz
- Rohan Tungate
- Jan Kvěch
- Krzysztof Buczkowski
- Max Fricke
- Dawid Rempała
- Fabian Ragus
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!