Za nami ciekawe spotkanie pomiędzy Landshut, a Łodzią. W Bawarii szykuje się już niebawem kolejne bardzo interesujące starcie, gdyż do beniaminka przyjedzie zespół z Krosna. Niestety – pojedynku z Orłem kibice nie mogli ujrzeć w telewizji i podobnie będzie w przypadku meczu z Wilkami.
Sobotni wieczór na One-Solar Arenie przyniósł kibicom „Diabłów” sporo radości. Niemiecka drużyna pewnie pokonała Orła Łódź, a jednym z objawień tego spotkania był junior bawarskiego zespołu. Erik Bachhuber zaskoczył wszystkich i zainkasował tego dnia 8 punktów i bonus, zaliczając w tym dwie indywidualne „trójki”. Przebieg spotkania zdecydowanie był ciekawy, jednakże fani niebędący tego dnia w Landshut mogli jedynie bazować na tekstowych relacjach publikowanych w mediach internetowych.
Kolejny mecz również bez transmisji
Poprzedni komunikat Polskiego Związku Motorowego o telewizyjnych meczach eWinner 1. Ligi rozjaśnił sytuację, że trzeci mecz z kolei rozgrywany na One-Solar Arenie nie będzie w ogóle transmitowany. Tym razem rywalem beniaminka będzie nie byle kto, bo Wilki Krosno. Takim faktem rozczarowani są nie tylko kibice, ale również sam klub, który jak przyznaje, przed sezonem przedstawianą miał zupełnie inną wizję harmonogramu telewizyjnych spotkań.
– Powiem szczerze, że to jest trudny temat do dyskusji. Przed sezonem mieliśmy wspólne spotkanie prezesów klubów pierwszoligowych wraz z PZM-otem. Tam usłyszeliśmy informację, że wszystkie cztery mecze w każdej rundzie będą transmitowane w telewizji. Myślę, że każdy klub był z takiego rozwiązania zadowolony. Natomiast teraz faktycznie telewizja nas omija. Musimy na ten temat poważnie porozmawiać wewnątrz i zrobić spotkanie trójstronne pomiędzy naszym klubem, telewizją i PZM-otem – powiedział w rozmowie z naszym portalem Sławomir Kryjom, menadżer Trans MF Landshut Devils. Warto dodać, że dwa do tej pory transmitowane w telewizji spotkania na Bawarii były realizowane najprostszą linią oporu, bez ekipy na stadionie.
Wyłączność na transmisje, bez… transmisji
Canal+ wykupił wyłączność na transmitowanie rozgrywek eWinner 1. Ligi Żużlowej. Sytuacja jest o tyle kuriozalna, że nawet w wobec braku transmisji meczów „Diabłów” z polskiej strony, niemieckie media nie mają prawa do publikowania przekazu z tych spotkań dla lokalnej i krajowej społeczności. – Ja jestem w stanie to zrozumieć, że telewizja, która transmituje mecze, chce mieć na to wyłączność. My musimy natomiast teraz tylko ustalić, dlaczego z ramówki wypadają akurat nasze spotkania. Jesteśmy klubem, z którego było najmniej jak do tej pory przeprowadzanych transmisji. Tę sprawę musimy wyjaśnić – dodaje Kryjom.
Niemiec i tak nie obejrzy
Kolejnym faktem wnoszącym zrozumiałe pretensje ze strony niemieckiego klubu, jak i kibiców speedwaya zza naszej zachodniej granicy jest dostępność transmisji. Ta praktycznie nie istnieje. – Moje osobiste odczucie jest takie, że ktoś nie zadbał o to, żeby w Niemczech można było oglądać rozgrywki eWinner 1. Ligi. Chociażby platforma, na której transmitowane są teraz mecze, nie jest dostępna w Niemczech. W sensie takim, że wymaga płatności za nią tylko i wyłącznie z polskiego konta bankowego. To są teraz takie szczegóły, a my tę sytuację musimy z telewizją wyjaśnić. Zarówno nasi kibice, jak i nasi sponsorzy chcieliby naszą drużynę oglądać na żywo – tłumaczy „menago” „Diabłów”.
Sezon 2021 udowodnił zainteresowanie, w czym jest problem teraz?
Wracając do tematu wyłączności, warto przypomnieć, że w ubiegłym sezonie prawo do pokazywania spotkań z Landshut miała również niemiecka platforma NiederbayernTV. Sławomir Kryjom przyznaje, że transmisje w Polsce, jak i Niemczech przynosiły sporą korzyść dla klubu i całej ligi, a także osiągały całkiem dobre wyniki. – W ubiegłym sezonie oglądalność naszych spotkań w Landshut osiągała przedziały 100 – 120 tysięcy widzów. Przy warunkach drugoligowych to był naprawdę świetny wynik i taka – można powiedzieć – wartość dodana dla tych wszystkich rzeczy marketingowych, które działy się na poziomie 2. ligi – tłumaczy.
Angielskie poniedziałki
Menadżer „Diabłów” odniósł się również do kwestii rozgrywania spotkań w poniedziałki. Tutaj kłopotem już jest jednak inny fakt, aniżeli sama kwestia transmisji. – Powiem tak, termin oczywiście mógłby być lepszy, natomiast wszystkie kluby solidarnie zgodziły się na ten poniedziałek o godzinie 18:00. Problem teraz jest natomiast inny. Nikt nie spodziewał się przed sezonem, ilu zawodników z eWinner 1. Ligi będzie występowało w lidze angielskiej. Zgodnie z systemem Speedway Slot, brytyjskie rozgrywki mają pierwszeństwo nad polskimi, jeśli chodzi o poniedziałki. Z naszej drużyny mamy takich zawodników, jak Erik Riss, czy Norick Blodorn. W pozostałych klubach to Max Fricke, Matej Zagar, czy Tobiasz Musielak. Wtedy jest naprawdę ciężko, by znaleźć dwa zespoły, które w poniedziałek będą mogły odjechać w pełnym składzie mecz o godzinie 18:00 – wyjaśnia Kryjom.
Na zakończenie warto dodać, że Landshut Devils nie jest jedynym pokrzywdzonym klubem, jeśli chodzi o przekaz telewizyjny. Canal+ jak do tej pory nie pokazał żadnego spotkania Lokomotivu Daugavpils. Transmitowane natomiast były wszystkie potyczki z udziałem Stali Rzeszów.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!