W latach 1996 - 2000 oraz 2004 reprezentował GKM Grudziądz. W swoim dorobku ma również tytuł Indywidualnego Mistrza Świata z 1996 roku.
Billy Hamill przez sześć sezonów był zawodnikiem GKM-u Grudziądz. Amerykanin na przestrzeni całej swojej kariery wywalczył trzy medale w Indywidualnych Mistrzostwach Świata oraz osiem w Drużynowych Mistrzostwach Świata. W 1996 roku wywalczył swój pierwszy i jedyny tytuł w światowym czempionacie, zaś w 1997 i 2000 roku do swojej kolekcji dorzucił jeszcze dwa srebrne medale. W tamtym okresie wraz z reprezentacją USA czterokrotnie był ponadto mistrzem w drużynie.
Początki w GKM-ie Grudziądz
Po raz pierwszy przy Hallera Billy Hamill pojawił się w połowie lat 90-tych. Pierwszymi zawodami jakie odjechał w Grudziądzu był przedsezonowy mecz sparingowy. Dla Amerykanina było to zupełnie nowe doświadczenie, ale też i świetna zabawa. – Pamiętam, że do Grudziądza przychodziłem w połowie lat 90-tych. Gdy przyjechałem tu pierwszy raz odjechaliśmy otwarty sparing, prawdopodobnie w 1995 lub 1994 roku. Nie pamiętam dokładnie. To był naprawdę super udany czas i całkowicie nowe doświadczenie dla mnie jako przybysza z Kalifornii do Grudziądza. Pamiętam, że miałem tutaj dużo frajdy – mówił w rozmowie z cyklu „Hej, hej GKM” dla klubowej telewizji Billy Hamill.
Nie nazywa siebie legendą
W 1997 roku w barwach grudziądzkiego zespołu wykręcił rekordową średnią 2,667 pkt./bieg. W tym okresie ekipa z województwa Kujawsko-Pomorskiego startowała w drugiej lidze. Przypomnijmy, że w tamtych latach liga polska liczyła dwa poziomy rozgrywkowe. W Drużynowych Mistrzostwach Polski (wtedy 1. Liga) startowało dziesięć drużyn, zaś w 2. Lidze jedenaście. Ogólnie podczas kilku lat występów w Grudziądzu Amerykanin nie schodził poniżej średniej dwóch punktów na bieg. – Jestem z tego naprawdę dumny. Nie byłem świadom dopóki o tym nie usłyszałem. Nie nazwałbym siebie żyjącą legendą, nigdy w ten sposób o sobie nie myślałem. Jestem zwykłym, normalnym facetem, który miał szczęście i szybko odkrył co kochałby robić – ścigać się na żużlu. To naprawdę czadowe, coś z czego można być dumnym – mówi Billy Hamill.
Czy czuje się spełniony?
Były świetny żużlowiec jest zadowolony z całej swojej kariery. Oczywiście jak to bywa w tym sporcie, kontuzje są w niego wpisane, które nie ukrywa, że trochę go wyhamowały. Ale jak sam przyznał – celebruje wszystkie swoje sukcesy, wspomnienia, a w szczególności czas, który spędził w GKM-ie Grudziądz. – Zawsze znajdzie się kilka tytułów czy pomniejszych celów, które uciekły lub nie udało się ich osiągnąć. W moim przypadku kontuzje, których doświadczałem nie pomagały mi, ale mimo wszystko świetnie się bawiłem, bo to był wspaniały czas dla mnie. Celebruję te wspomnienia, myśli, a szczególnie czas spędzony w Grudziądzu – opowiada legendarny zawodnik klubowej telewizji.
Żużel bardzo się rozwinął
Zdaniem Billy’ego Hamilla żużel w dzisiejszych czasach stał się bardziej profesjonalny. Działacze teraz zupełnie inaczej patrzą na ten sport, a wysoki poziom możemy uświadczyć m.in. w Polsce. Były Mistrz Świata, który obecnie angażuje się również w rozwój dyscypliny w USA zauważa, że speedway potrzebował trochę czasu, by „otworzyć” się szerzej. – Myślę, że żużel jako sport stał się dużo bardziej profesjonalny i jest na dużo wyższym poziomie, zwłaszcza w Polsce. Gdy zaczynałem swoją przygodę z ligą polską ona dopiero otwierała się na zawodników spoza Polski, więc zarówno kluby jak i zawodnicy wszystkiego się uczyli. Można powiedzieć, że to był wspólny rozwój – tłumaczy.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!