Trwa długie wyczekiwanie upragnionego sezonu żużlowego. Ponownie umilamy naszym czytelnikom czas oczekiwania na początek rozgrywek, przypominając znakomite spotkania sprzed lat – zarówno z najnowszej historii Ekstraligi, jak i sprzed kilku, a nawet kilkunastu sezonów. W dwudziestym drugimodcinku serii przypominamy pełne świetnych wyścigów starcie MRGARDEN GKM-u Grudziądz ze Stalą Gorzów z 2016 roku.
Przenosimy się do roku 2016 na spotkanie przy ulica Hallera. Gorzowianie przyjechali na stadion GKM-u Grudziądz niepokonani, natomiast ekipa gospodarzy nie znalazła do tamtej pory pogromcy na własnym torze. Wszystko wskazywało więc na bardzo ciekawe i trzymające w napięciu widowisko.
Inauguracyjna seria startów zdawała się podtrzymać teorie o ciekawym meczu. W dwóch wyścigach obie ekipy wyprowadziły po jednym podwójnym ciosie. Zaczęli gospodarze w wyścigu pierwszym tych zawodów. Para Antonio Lindbäck-Tomasz Gollob nie dała szans gościom z Gorzowa, natomiast w drugiej gonitwie to młodzieżowcy z Gorzowa pokonali grudziądzan 5:1, choć zwycięstwo w ich przypadku nie przyszło tak łatwo, jak parze gospodarzy w wyścigu pierwszym, ponieważ przez cały dystans wyścigu Adriana Cyfera atakował Marcin Nowak. Wyścig trzeci to rezultat remisowy i bezapelacyjne zwycięstwo Mateja Žagara, po którym kolejny podwójny cios wyprowadzili gospodarze. Para Artiom Łaguta-Marcin Nowak bez problemu pokonała Kasprzaka i Cyfera, dając tym samym prowadzenie GKM-owi po pierwszej serii startów 14:10.
Podwójne prowadzenie grudziądzan i ataki Jepsena Jensena (B) na Okoniewskiego (C) (slajd: nSport+)
Drugą serie startów kapitalnie rozpoczęli zawodnicy z Grudziądza za sprawą Rafała Okoniewskiego i Krzysztofa Buczkowskiego, którzy wygrali start i przez cały wyścig blokowali ataki Duńczyka, Michaela Jepsena Jensena. Przewaga ekipy Roberta Kempińskiego po tym wyścigu wzrosła do ośmiu punktów. Róznica została utrzymana po wyścigu szóstym dzięki Artiomowi Łagucie, który z gigantyczną przewagą pokonał parę gorzowską. Wynik w tym wyścigu mógł być nawet na korzyść „Gołębi”, bo przez pierwsze okrążenie Mike Trzensiok jechał przed Matejem Žagarem. Słoweniec szybko jednak uporał się z juniorem miejscowych i pomógł w dowiezieniu biegowego remisu.
Wyścig siódmy kończący drugą serię startów obfitował w kapitalne emocje. Po starcie prowadzili gorzowianie, jednak szybko na czwarte miejsce spadł Bartosz Zmarzlik. Ta sytuacja sprawiła, że Tomasz Gollob i Antonio Lindbäck mogli szykować już akcję zaczepną na Krzysztofa Kasprzaka. Pierwszy Polaka minął Szwed, następnie zrobił to Tomasz Gollob, który podczas mijania gorzowianina został uderzony jego motocyklem. Na Gollobie nie zrobiło to wielkiego wrażenia i zdołał minąć wychowanka Unii Leszno, nawet pomimo jego nieczystego zagrania. Wynik brzmiał już 27:15, co wydawało się dużą sensacją.
Fantastyczna walka Krzysztofa Kasprzaka (Ż) i Tomasza Gollob (N) (slajd: nSport+)
Kolejna serię znowu od podwójnego zwycięstwa rozpoczęła para gospodarzy. Świetnie tego dnia dysponowany Artiom Łaguta i zaskakujący tego dnia świetną jazdą Marcin Nowak nie dali szans Jepsenowi Jensenowi oraz Iversenowi. Przewaga grudziądzan wzrosła wtedy do szesnastu punktów i już chyba tylko kataklizm mógł ich pozbawić zwycięstwa meczowego. Bieg dziewiąty to kolejne zwycięstwo podopiecznych Roberta Kempińskiego w stosunku 5:1, jednak po starcie nic na to nie wskazywało, bo na 4:2 z pierwszego łuku wyjechali goście z Gorzowa. Szybko jednak sprawy w swoje ręce wzięli Tomasz Gollob i Antonio Lindbäck. Para gospodarzy bardzo łatwo minęła bezbarwnych gości i za ich sprawą przewaga wzrosła do dwudziestu punktów, co rodziło gorzowskie obawy o punkt bonusowy.
W dziesiątym wyścigu wreszcie na rezerwę taktyczną zdecydował się Stanisław Chomski. Adriana Cyfera zastąpił Bartosz Zmarzlik. Junior Stali wywiązał się z powierzonego mu zadania i wygrał. Za jego plecami trwała kapitalna walka o trzecią pozycję pomiędzy Kasprzakiem a Buczkowskim. Górą ostatecznie był popularny „Buczek” a że do mety drugi dojechał Rafał Okoniewski, to atak Buczkowskiego na Kasprzaka zapewnił drużynie z Grudziądza biegowy remis. Tablica wyników po tym wyścigu pokazywała wynik 40:20 dla GKM-u, co zapowiadało ekscytującą walkę o punkt bonusowy.
Szarżujący Tomasz Gollob (N) i Bartosz Zmarzlik (B) w defensywie podczas 11. wyścigu (slajd: nSport+)
Wyścig jedenasty wreszcie przyniósł biegowe zwycięstwo Stali Gorzów. Kapitalną walkę o pierwszą pozycje przez cały wyścig toczyli Zmarzlik i Gollob. Wychowanek gorzowskiej Stali mimo huraganowych ataków swojego mentora nie dał sobie wyrwać zwycięstwa. Trzecie miejsce w tym wyścigu padło łupem Mateja Žagara. Bieg dwunasty przyniósł zaskakujące rozstrzygnięcie. Jadący bieg po biegu Bartosz Zmarzlik przegrał start i został na czwartej pozycji. Wyścig układał się na 4:2 dla gospodarzy i wynik ten utrzymał się aż do mety, ponieważ Zmarzlik nie znalazł sposobu na wyprzedzenie Mike'a Trzensioka, który właśnie na Zmarzliku przywiózł swój jedyny tego dnia punkt.
Przewaga GKM-u znów wynosiła dwadzieścia punktów i dawała dobrą pozycję do ataku punktu bonusowego. Niestety dla grudziądzan w wyścigu trzynastym świetnym startem popisali się Przemysław Pawlicki i Krzysztof Kasprzak. Za parą gości jechał Krzysztof Buczkowski, który drugi raz tego dnia kapitalnie rywalizował z Krzysztofem Kasprzakiem. Zawodnik GKM-u wyprzedził gorzowianina, jednak na ostatnim łuku popełnił błąd i popularny „KK" minął Buczkowskiego na samej kresce, dając tym samym pierwszą podwójną wygraną ekipie Stali. Gospodarze by zdobyć punkt bonusowy, musieli wygrać oba biegi nominowane 5:1.
Decydujący atak Krzysztofa Kasprzaka (Ż) na Krzysztofa Buczkowskiego (N) podczas wjazdu na metę 13. biegu (slajd: nSport+)
Ulgę kibicom i kolegom ze Stali w kontekście bonusa dał w 14. wyścigu Bartosz Zmarzlik. Gorzowianin świetnie wyszedł spod taśmy i pewnie pognał do mety po trzy punkty dające biegowy remis i wspomniany punkt bonusowy. Piętnasta gonitwa, choć o pietruszkę, dostarczyła wielu emocji. Po starcie na 4:2 jechali zawodnicy gospodarzy, jednak zaciekle Przemysława Pawlickiego atakował Tomasz Gollob. Grudziądzanin przez chwilę jechał przed Pawlickim, jednak ambicja i determinacja wychowanka Unii Leszno sprawiła że odbił drugą pozycję i nie oddał jej aż do mety ustalając wynik biegu na 4:2. Całe spotkanie zakończyło się 54:36 dla zespołu z Grudziądza co oznaczało pierwszą w tamtym sezonie ligową porażkę przyszłych Drużynowych Mistrzów Polski z sezonu 2016.
Wszyscy uczestnicy 15. gonitwy w kontakcie (slajd: nSport+)
źródło: inf. własna
Zwrot za pierwszy zakład do 155 PLN z kodem SPEEDWAYNEWS -> sprawdź szczegóły!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!