Jakub Martyniak jest kolejnym zawodnikiem, który dzięki nowym rozgrywkom U24 rozwinie swoje umiejętności. Młodzieżowiec w Eltrox Włókniarzu Częstochowa czuje się bardzo dobrze, ponieważ może liczyć na pomoc od wszystkich. Zapraszamy do przeczytania wywiadu z juniorem „Lwów”.
Paweł Maj (speedwaynews.pl): – W 2021 roku miałeś okazję jeździć głównie w DMPJ. Jesteś zadowolony z przebiegu całego sezonu? Jakie dostrzegasz plusy i minusy?
Jakub Martyniak (Eltrox Włókniarz Częstochowa): – W zeszłym roku miałem okazję reprezentować barwy opolskiej drużyny, za co bardzo chciałbym podziękować władzom Kolejarza oraz Włókniarza. Z zeszłego sezonu dostrzegam same plusy. Miałem okazję na regularną jazdę oraz poznałem więcej torów w Polsce. Udało się przejechać całe rozgrywki bez upadku ani defektu sprzętu, z czego jestem bardzo zadowolony. Najważniejsze było dla mnie, żeby z dnia na dzień robić postęp, co udało mi się w jakimś stopniu osiągnąć, a wynik sportowy przyjdzie z czasem.
– W zespole Eltrox Włókniarza Częstochowa jesteś już od dłuższego czasu. Jak się czujesz w tym klubie i kto tobie pomaga najbardziej?
– W Częstochowie będzie to mój czwarty sezon, a trzeci jako zawodnik z licencją. We Włókniarzu czuję się bardzo dobrze. Wszyscy robią świetną atmosferę oraz każdy jest pomocny. Ciężko będzie mi wymienić osoby, które najbardziej mi pomagają, ponieważ od wszystkich otrzymuję wsparcie. Od osób funkcyjnych, toromistrzów, mechaników, trenerów po prezesa. Bardzo dużą pomoc okazują także starsi koledzy, którzy mają większe doświadczenie. Szczególnie tutaj mi pomaga Kacper Woryna, ponieważ on zawsze mi doradzi lub pomoże.
– Na początku czerwca zostałeś niedopuszczony do zawodów DMPJ. Później się jednak okazało, że był to błąd sędziego i przez niedopatrzenie pana Kacpra Bryły straciłeś szansę na występ. Zostałeś za to w jakiś sposób przeproszony czy sprawa szybko ucichła?
– To niestety lub stety jest jedyna niemiła rzecz, która dotknęła mnie w zeszłym sezonie. Szczerze mówiąc, to w ten dzień działo się wszystko bardzo szybko dla mnie i nie wiadomo było czy pojadę. Praktycznie co pięć minut dostawałem inne informacje. Za jednym razem regulamin mówił, że mogę jechać, lecz po chwili sędzia miał inne zdanie na ten temat. Trener oraz kierownik rozmawiali i dzwonili, ale nic nie udało im się wskórać. Sędzia po prostu postanowił nas nie dopuścić i nie ważne, kto by z nim rozmawiał, to ustalił sobie własne zasady czy wytyczne. Sam nie wiem jak to określić. Co do tego, jak sprawa się rozwiązała, to nie miałem okazji porozmawiać z sędzia i pojechałem do domu. Później się okazało, że jednak był to błąd arbitra i dostałem telefon, że następnego dnia możemy jechać w czterech. Jak pan to ujął, sprawa rozeszła się po kościach, bo nikt ze mną o tym nie porozmawiał. Faktem jest to, że mój występ nie zmieniłby dużo w dorobku punktowym drużyny z Opola, lecz każde zawody są dla mnie cennym doświadczeniem, które zdobywam poprzez start w nich i to zostało mi odebrane. W sumie do dzisiejszego dnia nie wiem, dlaczego sędzia podjął taką decyzję. Może mnie po prostu nie lubi (śmiech).
– Od nowego sezonu startuje liga U24. Jazda w niej będzie dla Ciebie priorytetem? Co myślisz o utworzeniu tych rozgrywek?
– Liga, która została utworzona, to jest bardzo dobry pomysł, ponieważ wielu z nas dostanie szansę na regularną jazdę i zdobywanie coraz to większych umiejętności. Czy rozgrywki U24 będą dla mnie priorytetem? Oczywiście, że będę dobrze przygotowany pod kątem fizycznym, psychicznym oraz sprzętowym, więc wszystko będzie zależało ode mnie. Na pewno dam z siebie 110%, żeby dołożyć się do ostatecznego wyniku drużyny i poprzez mój wynik podziękować Częstochowie za zaufanie.
– Masz jakieś inne cele na ten sezon?
– Głównym moim celem na ten sezon jest zdobycie jak największego doświadczenia oraz umiejętności z zawodów. Chciałbym wystartować w paru indywidualnych imprezach i zrobić jak najlepszy wynik. Oprócz tego szukam drużyny w drugiej lidze, gdzie mógłbym startować na zasadzie gościa. Wtedy miałbym jeszcze więcej okazji na jazdę. Dodatkowo moim takim małym marzeniem na ten sezon jest znalezienie drugiej ligi gdzieś za granicą, żeby zdobyć całkowicie inne umiejętności na różnych torach, co pomoże mi w ściganiu się w Polsce.
– Waszym trenerem w rozgrywkach U24 będzie pan Józef Kafel. Miałeś już okazję poznać nowego szkoleniowca i jak oceniasz ten wybór?
– Z panem trenerem Józefem Kaflem mogłem rozmawiać na treningach, ponieważ bardzo często na nich był. Współpracować z nim nie miałem jeszcze okazji, ale na temat naszego szkoleniowca słyszałem same dobre słowa. Dlatego też cieszę się z tego wyboru. Mam nadzieję, że trener będzie ze mnie zadowolony w tym sezonie i wszystko nam się będzie układało.
– W tym roku we Włókniarzu Częstochowa podstawowymi juniorami będą Jakub Miśkowiak i Mateusz Świdnicki. Będzie to dla nich ostatni sezon w gronie młodzieżowców. W 2023 roku chciałbyś powalczyć o miejsce w składzie i jazdę w PGE Ekstralidze?
– Pewnie, że chciałbym za rok powalczyć o miejsce w składzie w PGE Ekstralidze. Jest to moje marzenie, żeby wystartować w tych rozgrywkach, jako podstawowy junior. Na ten moment jednak muszę się skupić na udoskonaleniu swoich umiejętności, ponieważ Ekstraliga to w końcu najlepsza liga świata, w której nie ma miejsca na błędy.
– Jak wyglądają twoje przygotowania do nowego sezonu?
– Moje przygotowania do sezonu ze strony fizycznej wyglądają następująco. Prowadzi mnie pan Paweł Janczyk z FizjoCito, z którym widzę się raz na dwa tygodnie. Dostaję rozpiskę z ćwiczeniami, które mam wykonywać pomiędzy wizytami. Oprócz tego raz w tygodniu chodzę na basen oraz na saunę. Jest to dla mnie taka forma relaksu. Pod względem sprzętowym będę miał dwa gotowe motory do jazdy i trzy silniki, które zakupił mój tata.
– W zeszłym roku Włókniarzowi Częstochowa nie udało się awansować do play-offów. Twoim zdaniem, o co może powalczyć ten zespół w zbliżającym się sezonie?
– Rok temu każdy z drużyny miał swoje problemy, które nie pozwalały na dobre wyniki. Mimo wszystko z meczu na mecz było widać, że jest coraz lepiej. Myślę, że w tym sezonie, jeśli wszystko zagra, to Częstochowa może powalczyć o medal. Za to bardzo trzymam kciuki, bo miasto oraz klub na to zasługują.
– Chciałbyś coś od siebie na sam koniec dodać?
– Chciałbym pozdrowić kibiców oraz podziękować wszystkim sponsorom, rodzicom, rodzinie i przyjaciołom za pomoc. Do zobaczenia przy ulicy Olsztyńskiej oraz pozdrawiam.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!