Już w sobotę 1 czerwca odbędzie się kolejne runda Speedway Grand Prix. Po meczu Sparty Wrocław ze Stalą Gorzów Brytyjczyk, Daniel Bewley przyznał, że nie może się doczekać nadchodzących zawodów.
Betard Sparta Wrocław bardzo pewnie pokonała ebut.pl Stal Gorzów 56:34. Spotkanie było bardzo jednostronne, a goście nie byli w stanie połapać się z ustawieniami na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. Daniel Bewley tego wieczoru zdobył 8 punktów z trzema bonusami.
—> CANAL PLUS ONLINE – Sprawdź nas! <—
Brytyjczyk w pomeczowym wywiadzie dla naszej redakcji speedwaynews.pl nie ukrywał radości z pokazu siły swojej drużyny. 25-latek powiedział natomiast, że nie czuł się on tego dnia szybki, ale „szarpał” tyle ile mógł. Dan przyznał, że wciąż musi obeznać się z nowym numerem w zespole i pierwsze biegi zawodów bywają dla niego trudne. Zazwyczaj na inauguracje meczów ciężko jest wyprzedzać na dystansie i w większości przypadków główną rolę odgrywa start. Jak powiedział jednak Brytyjczyk poza pierwszą serią startów nie czuję on różnicy względem swojego poprzedniego numeru startowego.
– Cieszę się z wygranej drużyny. Dziś [26 kwietnia] nie czułem się szybki, ale starałem się wyciągnąć wszystko z tego co miałem. Tor nie tyle co mnie zaskoczył, co wciąż przyzwyczajam się do numeru 9/1. Jadę przez to zawsze na otwarcie meczu i jest to dla mnie jeszcze trochę dziwne. Popełniłem lekki błąd i w pierwszym biegu zawodów ciężko to nadrobić na dystansie w porównaniu do późniejszych wyścigów. Wyciągniemy wnioski i postaramy się nie popełnić tych samych błędów w następnych meczach. – mówił 25-latek. – [numer startowy] Wygląda dobrze na moich plecach (śmiech). Tak na poważnie będąc szczerym nie czuję dużej różnicy w przebiegu zawodów. Od poprzedniego numeru różni się tylko tym, że jadę w pierwszym biegu zamiast czwartym. Reszta jest praktycznie ta sama. – kontynuował rozweselony Brytyjczyk.
Brytyjczyk nie może się doczekać Grand Prix w Pradze
Najbliższy mecz Sparty Wrocław to wyjazd na ciężki teren do Lublina. Brytyjczyk przyznał, że lubi tor w Lublinie i dobrze będzie pojechać na ten mecz w pełnym składzie w przeciwieństwie do zeszłorocznego finału PGE Ekstraligi. Po trzech rundach cyklu o Indywidualne Mistrzostwo Świata Daniel Bewley zajmuję 6 miejsce w klasyfikacji przejściowej. Brytyjczyk do tej pory na swoim koncie zebrał 28 punktów, a do lidera tabeli, Bartosza Zmarzlika traci 22 „oczka”. Zawodnik Sparty Wrocław powiedział, że Praga zawsze przynosiła mu wiele radości. Bewley liczy, że podobnie będzie i tym razem na czeskiej ziemi. Dan porównał geometrycznie tor w Pradze do tego, na który wraz ze swoją drużyną udadzą się dzień później, Lublina. Brytyjczyk przyznał, że nie może się już doczekać nadchodzącego weekendu.
– Ostatnie mecze w Lublinie były dla mnie udane, lubię ten tor. Fajnie tam będzie pojechać w pełnym składzie w tym roku. Może to być trochę taką odpowiedzią co by mogło być gdyby w zeszłym roku wszyscy byli zdrowi. Nie mogę się doczekać. – mówił podekscytowany Brytyjczyk. – Tak, dla mnie Praga zawsze była łaskawa. Jest to podobny tor do właśnie tego w Lublinie. Ma długie proste i szybko się jedzie, więc zawsze mam frajdę z jazdy na tym torze. Ostatnie lata były dla mnie udane i liczę, że podobnie będzie tym razem. – zakończył Daniel Bewley.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!