Liderem MRGARDEN GKM-u Grudziądz, w przegranym w stosunku 41:49 spotkaniu z Grupa Azoty Unią Tarnów, był Artiom Łaguta. Rosjanin na torze pojawił się sześciokrotnie, zwyciężając w trzech ostatnich wyścigach meczu.
W pierwszej fazie spotkania nie udało mu się odnieść biegowego zwycięstwa, trzykrotnie był jednak drugi. Powtórki telewizyjne pokazały, że w swoim drugim starcie linię mety minął tuż za Patrykiem Rolnicki, sędzia dopisał jednak „oczko” więcej na konto Łaguty. Zawodnik ten później radził sobie już jednak bardzo dobrze, a przypomnijmy, że barwy „Jaskółek” przywdziewał on w latach 2013-2014. Rosjanin nieraz powtarzał, że w swoim sprzęcie wykorzystuje nowinki, stosowane w wyścigach Formuły 1.
– Na początku było ciężko zdobywać punkty, bo wydaje mi się, że ten tor zrobił się trochę inny niż wtedy, gdy jeździłem na nim ostatnio. Był bardziej twardszy. Wydaje mi się, że wtedy ta „szeroka” bardziej „chodziła”, niż tym razem. Może to tylko w tym meczu, a w następnym w Tarnowie będzie inaczej i ścieżka szersza będzie lepsza. Szukałem dobrych przełożeń, próbowałem jeden motor, drugi i wciąż brakowało mi czegoś z tego startu. Nie mogłem z niego dobrze wyjechać. Dopiero w trzynastym biegu miałem dobry start, następnie w czternastym i piętnastym. Później jechałem bardzo dobrze. Odnośnie Formuły 1, to mam parę rzeczy, ale na razie to będzie tajemnica (uśmiech). Będziemy starali się w tej „Formule 1” coś dalej robić z moim motorem, żeby jak najlepiej jeździć – podkreślił po meczu w Tarnowie.
W ubiegłym roku młodszy z braci Łaguta wywalczył awans do cyklu Speedway Grand Prix, podczas finału eliminacji w Togliatti. Wrócił on tym samym do żużlowej „elity” po 6 latach przerwy. Poprzednio, w sezonie 2011 zajął on ostatnie miejsce wśród stałych uczestników serii, tym razem jego inauguracja wypadła okazale. W turnieju w Warszawie, który odbył się 12 maja zameldował się w finale, w którym przyjechał jako ostatni. Po długiej przerwie widać jednak, że jego przygotowania wyglądały znacznie lepiej.
– To, że jedno Grand Prix pojechałem dobrze, nie znaczy, że we wszystkich rundach tak będzie, chociaż tego chcę. W tym cyklu jest jednak bardzo ciężko, bo każdy zawodnik może pojechać jednego dnia dobrze, a następnie słabo. Na razie chcę jak najlepiej pracować z tymi motorami, żeby znaleźć najwłaściwsze ustawienia na Grand Prix. Wiadomo, że każdy zawodnik jest tam bardzo mocny i ze wszystkimi bardzo ciężko wygrać start. Będę po prostu w kolejnych rundach zdobywał punkty, a na koniec sezonu zobaczymy, co z tego wyniknie – zakończył lider ekipy z Grudziądza, Artiom Łaguta.
Źródło: własne
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!