Prawie 7 miesięcy trwał rozbrat z motocyklem Adriana Miedzińskiego. Wychowanek Apatora Toruń odbył pierwszy trening od czasu koszmarnego upadku na torze w Zielonej Górze. Nagraniem z jazd na torze w Bydgoszczy pochwalił się w swoich mediach społecznościowych.
26 sierpnia 2022 roku był czarną kartą w historii 37-letniego zawodnika. Na torze w Zielonej Górze Adrian Miedziński brał udział w makabrycznie wyglądającym upadku. Na drugim łuku zawodnik Abramczyk Polonii Bydgoszcz nie opanował motocykla i wjechał w napędzającego się szerzej Maxa Fricke’a. „Miedziak” stracił przytomność i przekoziołkował. Widok kolizji mroził krew w żyłach, a po upadku i transporcie do szpitala, lekarze wprowadzili zawodnika w stan śpiączki farmakologicznej.
Mozolny powrót
Dalsza kariera zawodnika stanęła pod znakiem zapytania. Adrian Miedziński w rozmowie z klubowymi mediami Polonii Bydgoszcz twierdził, że będzie chciał wrócić do jazdy, jednak nie za wszelką cenę. Kluczowe miały być opinie lekarzy i samopoczucie zawodnika. W okienku transferowym wychowanek Apatora Toruń podpisał umowę warszawską z bydgoskim klubem. Taki krok pozwolił mu na zachowanie licencji i powrót do pełni sił.
Wygląda na to, że plany powrotu do jazdy mogą się ziścić. W instagramowej relacji jednego ze sponsorów, Team Sport Pres, pojawiło się nagranie z treningu na stadionie w Bydgoszczy. Widać na nim trenującego Adriana Miedzińskiego. To dla niego pierwsza okazja do treningu od czasu feralnego upadku przy W69 w Zielonej Górze.
Potwierdzony do jazdy
Powrót do treningów to jednak nie wszystko. W ostatnim komunikacie GKSŻ Adrian Miedziński pojawił się na liście zawodników potwierdzonych do ligowych startów w barwach Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Na razie nie wiemy, czy forma sportowa i komfort jazdy pozwolą „Miedziakowi” na rywalizację, jednak sam fakt powrotu na motocykl może budzić podziw.
Gdyby Miedzińskiemu udało się wrócić do pełni sił, mógłby on rywalizować o miejsce w składzie Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Aktualnie polscy seniorzy nad Brdą to Daniel Jeleniewski oraz Szymon Szlauderbach. Ten drugi ma jednak parasol ochronny w postaci pozycji U24. Jeśli „Miedziak” wszedłby do składu za zagranicznego zawodnika, to Jacek Woźniak mógłby zamiast Szlauderbacha korzystać z Benjamina Basso.
Jeśli Adrian Miedziński zdecyduje się na powrót do ligowej jazdy, to chętnych na jego zatrudnienie nie powinno brakować jednak przede wszystkim poza Bydgoszczą. Byłby też cennym zawodnikiem w razie ewentualnych kontuzji w innych ekipach.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!