Na konferencji prasowej po spotkaniu Polonii Piła z Lokomotivem Daugavpils zawodnik gospodarzy nie krył rozczarowania swoim dzisiejszym występem.
Powrót na stare śmieci
Adrian Cyfer to wychowanek Stali Gorzów, starsi kibice mogą go pamiętać z występów u boku samego Bartosza Zmarzlika gdy to razem tworzyli formację juniorską. W obecnym sezonie rozpoczynał rozgrywki na szczeblu pierwszoligowym w ekipie PSŻ Poznań, jednak postanowił zmienić barwy klubowe. Cyfer zdecydował się na powrót do Polonii, którą to reprezentował przez dwa sezony w latach 2016-2018.
Wielki niedosyt
Pomimo świetnej dyspozycji w każdym meczu, sam Adrian nie jest do końca zadowolony ze swojej postawy. Podczas konferencji podkreślał, że oczekuje od siebie znacznie więcej.
– Nie ma co się tłumaczyć, po prostu trzeba to wziąć na klatę. Byliśmy słabsi i tyle. Dla mnie to nie jest wynik super, jakiś zadowalający. Biorę się ciężko do pracy – mówił.
Strata jednej z lepszych jednostek
Lider Polonii Piła wspomniał również o tym, że stracił swój najlepszy silnik, który fantastycznie sprawdzał się na drugoligowych torach. Na ostatni wyścig wyjechał na jednostce, która jeszcze nie była zapoznana z pilską nawierzchnią. Skutek tego taki, że brakowało jednak prędkości, a sam Adrian przyjechał wtedy do mety na trzeciej pozycji.
– Najgorsze jest to, że straciłem dzisiaj najlepszy silnik w piątym moim starcie. Piętnasty bieg jechałem w ciemno na drugim motocyklu, ale wiem ile pracy mnie czeka żeby ten sprzęt doprowadzić do ładu – tłumaczył.
Podopieczni Waldemara Cisonia oddalają się od fazy play-off przegrywając z Łotyszami i oddając punkt bonusowy. O następne „oczka” do tabeli ligowej drużyna Polonii Piła powalczy na wyjeździe, podejmując ekipę Kolejarza Rawicz. Będzie to spotkanie rewanżowe. Mecz w Pile zakończył się wynikiem 51-39 na korzyść gospodarzy.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!