Czy niebawem na najniższym szczeblu rozgrywkowym będziemy oglądać aż osiem drużyn? Na razie wydaje się to mało prawdopodobne, jednak przewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego uważa, że takie są plany władz. Piotr Szymański nie wyklucza powrotu Piły oraz Krakowa.
Już dziś rozpocznie się kolejny sezon 2. Ligi Żużlowej. Ponownie spotkania na najniższym szczeblu będą transmitowane w Motowizji, co jest ważnym elementem wzrostu popularności tej ligi. Teraz celem jest dalszy rozwój. – Najważniejsze, żeby zrobić kolejny krok do przodu. Już rok temu udało się to zrobić. Mecze były ciekawe i całkiem dobrze pokazywane. W tym roku życzyłbym sobie jak największej liczby spotkań, które będą rozstrzygać się w ostatnich biegach – mówi w rozmowie z portalem polskizuzel.pl Piotr Szymański.
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom w tym sezonie w 2. LŻ. wystartuje zaledwie pięć zespołów. Z ligi wycofały się Wölfe Wittstock. Choć perspektywa ośmiozespołowej drugiej ligi wydaje się odległa, to Piotr Szymański nie wyklucza takiego scenariusza. – Dążymy w Polsce do podziału 8-8-8. Chcemy, żeby w każdej z trzech lig startowała taka liczba drużyn. W tym roku nie udało się jeszcze tego osiągnąć, ale są pewne przesłanki, by w to wierzyć. Mam na myśli optymistyczne głosy, które napływają do nas z Piły i Krakowa. Może uda się w przyszłym roku – wlewa nadzieję w serca kibiców przewodniczący GKSŻ.
Pewnym utrudnieniem w starcie ośmiozespołowej 2. LŻ. w sezonie 2022 może być ponowny brak wspomnianej ekipy z Wittstock. Na razie nie widać jednak powodów, by Wölfe nie wystąpiły za rok. GKSŻ nie będzie utrudniać powrotu. – Nie widzę żadnych przeszkód, by tak się stało. Chętnie przyjmiemy ich do rozgrywek, ale piłka jest po stronie klubu. Drzwi są na pewno otwarte. Żałuję, że w tym roku ich nie będzie, bo ubiegły sezon z ich udziałem był naprawdę udany. Dodali kolorytu drugiej lidze. Myślę, że sami też zyskali, bo udział w polskiej lidze przyczynił się do rozwoju żużla – zauważa Piotr Szymański.
Start 2. Ligi był kilkukrotnie przekładany, albowiem dla wielu zespołów jazda bez fanów na trybunach mogłaby okazać się druzgocąca. Piotr Szymański podkreśla, że ligowym władzom nie zależało na utrudnianiu życia klubom 2. LŻ. – Na pewno wszyscy działacze cieszą się z tego, że ruszymy z kibicami. Terminarz został zbudowany tak, żeby wszystkim pomóc. Nie robiliśmy nikomu pod górkę. Mam nadzieję, że działacze sobie dzięki temu poradzą. Kalendarz jest wprawdzie napięty, ale liczę, że rozgrywki dojadą bez problemów do końca. Oby dopisała nam pogoda – zaznacza przewodniczący.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!