Do dnia dzisiejszego siedzi mi głowie sytuacja z pierwszym turniejem SGP na „Narodowym”. Po kilku latach dochodzę do wniosku, że ów niewypał organizacyjny w dzisiejszych czasach nabiera swojego kolorytu oraz znaczenia, a wydarzenia na polskich stadionach żużlowych potwierdzają, że ten nasz żużel to tylko nadmuchany do granic możliwości balonik, który lada chwila pęknie.