ROW Rybnik vs Aforti Start Gniezno

Mamy pierwszą niespodziankę!

Kevin Fajfer wygrał start i, ku zaskoczeniom kibiców, nie zważał na ataki Gomólskiego i pomknął do mety. Kacper zdołał wyprzedzić Mirosława, ale zabrakło mu sił na niezwykle szybkiego Kevina.

Bieg bez większej historii.

Gospodarze wygrali start, co zagwarantowało im podwójne zwycięstwo w tym biegu. Czapla próbował gonić uciekających rywali, ale bezskutecznie.

Równy start całej stawki.

Oskar Fajfer wykorzystał możliwości pierwszego pola i objął prowadzenie nad stawką. Na drugim wirażu, tuż przy łokciu, Fajfera wyprzedził Jepsen Jensen, ale przycinka lidera Startu zagwarantowała mu trzy punkty. Na dystansie, wolnego Jakbosena wyprzedził Trofimow.

Start dla gospodarzy.

Szybki start Holty oraz Tudzieża, którzy objęli podwójne prowadzenie. Norweg uciekł do przodu, a Tudzież odpierał ataki Lahtiego. Kiedy Timo wyprzedził ostatecznie Mateusza, na końcu trzeciego okrążenia defekt zaliczył Rune Holta.

Po pierwszym wirażu wydawało się, że prowadzenie obejmie Łogaczow, ale szybkość Lahtiego pozwoliła mu na to, aby objąć prowadzenie. Gospodarze szukali odpowiedniej ścieżki, ale sobie nawzajem przeszkadzali.

Michael Jepsen Jensen przebudził się i zdołał pokonać swoich rywali. O wiele lepiej zaprezentował się Jakobsen, który pokonywał okrążenia szybciej, niż podczas swojego pierwszego startu. Giera daleko za resztą stawki.

Dostaliśmy niezwykle ciekawy popis szybkości Fajfera.

Rune Holta i Kacper Gomólski wygrali start. Oskara podniosło, a Mikołaj Czapla zaspał. Kiedy wydawało się, że rybniczanie dowiozą podwójne zwycięstwo, do pogoni ruszył Oskar Fajfer. Wyprzedził on Gomólskiego, ale jednym z okrążeń, Fajfer bezpardonowo wepchnął się pod Kacpra.

Lahti nadal niepokonany.

Bardzo dobre rozegranie łuku przez Mirosława Jabłońskiego. Polak wygrał start i wyrzucił Michaela Jepnsena Jensena na szeroką, co otworzyło możliwość wjazdu dla Lahtiego. Jensen atakował i był bliski wyprzedzenia "Jabola" na kresce.

Szybka odpowiedź ze strony gospodarzy.

Holta i Gomólski rozegrali podobną partie szachów, co Lahti i Jabłoński. Gospodarze, konsekwentnie prowadzili stawkę, ale szybki Jakobsen, na ostatnim okrążeniu, wykorzystał swoją prędkość i pokonał Gomólskiego.

Gnieźnianie zaspali na starcie, co ponownie skutkowało podwójnym prowadzeniem na prostej przeciwległej. Logaczowowi przeszkodził Studziński, co pozwoliło Fajferowi na wyprzedzenie go. Trofimow napędzał się cały czas i uciekał spod topora Oskarowi.

Ponowny scenariusz, co w kilku poprzednich biegach.

Gospodarze wygrywają start, ale rozpędzony zawodnik gości wykorzystuje swoje możliwości i przedostaję się na pierwsze miejsce. Fantastyczna jazda Lahtiego, ale cała stawka jechała w wielkim ścisku. Gomólski dwoił się i troił, ale Fin dzisiaj dzierży pałeczkę lidera gości.

Atomowy start Łogaczowa, który natychmiast wyminął Jakobsena i zbudował sobie przewagę nad resztą stawki. Pomiędzy zawodnikami potworzyły się duże przerwy, co oddaje sam charakter tego wyścigu.

Gospodarze zadają podwójny cios przed biegami nominowanymi.

Fajfer wyszedł dobrze ze startu, ale ponownie go lekko podniosło, co pozwoliło Holcie oraz Jepsenowi Jensenowi na objęcie prowadzenia. Goście przeszkadzali sobie w gonitwie.

Rezerwa taktyczna za Mirosława Jabłońskiego to Timo Lahti.

Goście wyszli na podwójne prowadzenie, ale bardzo szybki Łogaczow wszedł pod łokieć obu żużlowców Startu i objął prym nad resztą stawki.

Lahti pokonany, a Rybnik wygrywa to spotkanie.

Co za fantastyczny koniec spotkania!

Wiele mijanek pomiędzy Holtą i Fajferem. Obaj zawodnicy dali z siebie wszystko.