Półfinał eWinner 1. Ligi Żużlowej: Zdunek Wybrzeże Gdańsk - Cellfast Wilki Krosno -

Najlepiej wyruszył Jensen, jednak Jamróg został wzięty w kanapkę przez zawodników z Krosna i nie był w stanie dołączyć do swego partnera. Stawka szybko podzieliła się na dwie pary, Musielak gonił Jensena, zaś Jamróg Milika. To właśnie Jamróg uradował gdańską publiczność, gdy na początku ostatniego kółka rozprawił się z Czechem, dzięki czemu Wybrzeże wychodzi na prowadzenie po pierwszym biegu.

Pośpieszył się Aleks Rydlewski z puszczeniem sprzęgła. Zawodnik Wilków zerwał taśmę, powtórka w trójkę.

Szczotka założył na pierwszym łuku Orgackiego, a następnie dołączył do niego napędzający się po szerokiej Gryszpiński. Bieg bez większej historii, Orgacki z dużą stratą do gospodarzy.

Wiktor Kułakow ruszał się pod taśmą, ale sam się ukarał i wyraźnie został z tyłu na pierwszym łuku, przez co osamotniony był Michał Gruchalski, który mimo, że wygrał start, to na końcu pierwszego okrążenia został pokonany przez Szczepaniaka, a dokładnie okrążenie później przez Lebiediewa. Mocna riposta Wilków na dobry początek meczu w wykonaniu Wybrzeża.

Wojdyło zaliczył najlepszy dojazd do pierwszego łuku i pomimo ataków Gryszpińskiego oraz stosunkowo małej odległości względem Gdańszczanina, utrzymał prowadzenie do końca, choć junior Wybrzeża nie odpuszczał nawet na moment, atakując jeszcze na ostatnim łuku. Niepokojąco wolny był Krystian Pieszczek.

Milik wykorzystał pole A i wyraźnie wygrał start. Na trzecim miejscu plasował się Patryk Wojdyło, ale jeszcze na pierwszym okrążeniu stracił je na rzecz Gruchalskiego. Znów na torze oglądaliśmy dwie pary, jednak w obu nie było żadnych mijanek mimo bliskich odległości, przez co padł drugi dziś remis.

Po raz kolejny pole A przyniosło jego użytkownikowi wielką korzyść, dzięki czemu już od pierwszego wirażu na prowadzeniu plasował się Mateusz Szczepaniak. Wydawało się, że na pierwszym łuku dołączy do niego Musielak, jednak zabrakło mu trochę miejsca przy kredzie, by wejść pod łokieć Kułakowa. Na dystansie "Tofeek" dawał się we znaki Rosjaninowi, jednak ostatecznie nie udało mu się go pokonać. Wracamy do punkty wyjścia, na tablicy wyników remis!

Tym razem nie dość, że z pola A genialnie ruszył Pieszczek, to równie świetnie spod taśmy wyszedł Ramus Jensen. Gdańszczanie prowadzili podwójnie, ale już na drugim łuku swój taniec zaczął Lebiediew, wówczas minął Jensena, a już na przeciwległej prostej drugiego kółka pokonał Pieszczka. Gdańszczanin wyprowadził jeszcze kontrę, ale Lebiediew świetnie na nią zareagował i już na początku trzeciego kółka mogliśmy rzec, iż pozycja Łotysza jest niezagrożona. FE-NO-ME-NAL-NE ściganie w Gdańsku!

Wystrzelił spod taśmy Kułakow i wyszedł na prowadzenie. Na starcie zdecydowanie został Gryszpiński, więc wiadome było, że Kułakow będzie musiał radzić sobie sam z dwójką Krośnian. 26-latek był jednak dzielny i z łatwością dowiózł trzy punkty do mety.

Jensen założył Musielaka, jednak zostawił mu zbyt dużo miejsca przy krawężniku, przez co 28-latek wyszedł na prowadzenie. Już na przeciwległej prostej dołączył do niego Szczepaniak, który bezproblemowo przeleciał między Jensenem a Pieszczkiem. Duńczyk do końca naciskał Szczepaniaka, ale skutków nie było.

Start podwójnie wygrali Gdańszczanie, lecz na pierwszym łuku doszło do kontaktu między Gruchalskim i Orgackim. Gdańszczanin w prawdzie utrzymał się na motocyklu, ale wiele stracił, zaś junior Wilków upadł, na szczęście jednak szybko wstał i nie było konieczności przerywania wyścigu. Z przodu duży spokój u Jamroga, dzięki czemu Gdańszczanie delikatnie niwelują stratę.

Tobiasz Musielak ruszył za szybko i dotknął taśmy, powtórka wyścigu bez wychowanka Unii Leszno. Z rezerwy zwykłej zastąpi go Seweryn Orgacki.

Wojdyło wygrał start i wywiózł Gruchalskiego, jednak ten na tym skorzystał i napędzając się po bandzie wyszedł na prowadzenie. Niespodziewanie na drugim miejscu znalazł się Seweryn Orgacki, jednakże szybko stracił swoją pozycję na rzecz Rasmusa Jensena, dzięki czemu Gdańszczanie wyszli na podwójne prowadzenie i powiększali stale przewagę nad duetem Wilków.

Szczepaniak założył Szczotkę, a po zewnętrznej napędził się Rydlewski i sensacyjnie Wilki znalazły się na podwójnym prowadzeniu, choć stracili je już na drugim kółku, gdy Rydlewski pojechał zbyt szeroko, co wykorzystał Jamróg. Szczotka próbował się jeszcze zbliżyć do Rydlewskiego, lecz bez skutku, a to oznacza, że znów mamy remis!

Atomowo wyruszyli Krośnianie i wydawało się, że będą prowadzili podwójnie, choć na wejściu w drugi łuk parę Wilków rozdzielił Kułakow. Milik niezagrożony mknął po zwycięstwo, zaś Lebiediew próbował wyszarpać jeszcze drugie miejsce, jednak mimo szarży na ostatnim łuku, nie osiągnął swojego celu. Wilki prowadzą przed biegami nominowanymi dwoma "oczkami".

Świetny dojazd do pierwszego łuku zanotowali zawodnicy z Trójmiasta i wyszli na podwójne prowadzenie. Od samego początku wielką wolę walki pokazywał jednak Tobiasz Musielak i będąc bardzo szybkim nieustannie szukał miejsca, by zaatakować Jensena. Dopiął swego na ostatnim łuku, gdy Duńczyk popełnił błąd wynosząc się bardzo szeroko, co wykorzystał po wewnętrznej zawodnik Celfast Wilków. Remis, a to oznacza, że w ostatnim biegu BĘDZIE SIĘ DZIAŁO!

Wydawało się, że to drużyna z Krosna będzie miała zwycięstwo w garści, albowiem na dojeździe do pierwszego łuku była ona na podwójnym prowadzeniu. Pod bandą napędził się jednak Jamróg i wysforował się na pierwsze miejsce. Gonił go Mateusz Szczepaniak, lecz tym razem nie był tak szybki, jak w swoich poprzednich startach. Interesująca była walka o trzecie miejsce, którą toczyli Kułakow i Lebiediew. Ostatecznie lepszy okazał się Łotysz, który rozprawił się z Rosjaninem na trzecim okrążeniu.