Fogo Unia Leszno vs MRGARDEN GKM Grudziądz

Kapitalnym startem Sajfutdinow szybko rozstrzygnął walkę o 3 punkty. Lindbäck wypchnął Kurtza w pierwszym łuku. Australijczyk stoczył jeszcze ze Szwedem walkę o jedno oczko i na moment nawet go wyprzedził, ale ostatecznie dojechał do mety czwarty.

Turowski mocno postawił się faworyzowanej parze Fogo Unii. Smektała dał radę objechać go pod koniec przeciwległej prostej. Kubera nie zdołał powtórzyć tego manewru. Ścieżka przy samej kredzie jest na ten moment jedyną prawidłową. Wieczorek zrezygnował z jazdy na drugim okrążeniu.

Przez moment wydawało się, że gospodarze wyjadą na 5:1, ale goście zaatakowali Janusza Kołodzieja z obu stron. Wychowanek Unii Tarnów nie do końca wiedział, którego z rywali zablokować, i ostatecznie został wzięty w klasyczne kleszcze! Później Koldi atakował Krzysztofa Buczkowskiego i dopiął swego na pierwszym łuku czwartego okrążenia.

Kubera wygrał start i pomknął do przodu, z kolei Piotr Pawlicki dał się wypchnąć w pierwszym łuku. Wieczorek szybko stracił punkt, gdyż Łagutę wyciągnęło i nieco przyhamować musiał Wieczorek. Rosjanin początkowo atakował Kuberę, ale ostatecznie musiał skupić się na obronie przed Pawlickim. Ostatecznie o pół motocykla lepszy Łaguta!

Drugie pole jest dziś zdecydowanie najlepsze, ale Bjerre nie potrafił go wykorzystać, po świetnym starcie popełniając błąd na przeciwległej prostej i spadając za Janusza Kołodzieja. Na trzecim okrążeniu wyciągnęło także Lindbäcka, ale Hampel z tego nie skorzystał.

Tak jak drugie pole jest najlepsze, tak czwarte - zdecydowanie najgorsze. Smektała został bezproblemowo zamknięty przez parę gości. Na początku drugiego okrążenia zdołał przebić się przed Przemysława Pawlickiego, ale kontra zawodnika MRGARDEN GKM-u na następnym okrążeniu ostatecznie odebrała mu punkt.

Goście wpadli na metę niemal równo. Na pewno mamy remis 3:3.

Powtórki wykazały, że o błysk szprychy Przemysław Pawlicki wyprzedził Krzysztofa Buczkowskiego.

Turowski poważnie postraszył gospodarzy! Przez pierwsze okrążenie zagrożeni byli obaj zawodnicy Byków, a do końca wyścigu junior gości nękał Brady'ego Kurtza. Zabrakło mu jednak nieco żużlowego cwaniactwa, by wyprzedzić Australijczyka.

Piotr Pawlicki wygrał start. Wydawało się, że dołączy do niego Dominik Kubera, ale na przeciwległej prostej juniora gospodarzy objechali obaj rywale.

Przemysław Pawlicki podjechał pod taśmę na około 15 sekund przed upływem czasu. Wyszedł na tym doskonale, wypychając po starcie Sajfutdinowa i objeżdżając Kurtza po szerokiej na drugim łuku. Z kolei Buczkowski i Sajfutdinow stoczyli kapitalną walkę o jedno oczko. Obaj wpadli na metę niemal równo!

Kolejna w ostatnich tygodniach sytuacja, w której sędziemu pracę bardzo ułatwiłaby fotokomórka.

Decyzją arbitra trzeci jednak był Krzysztof Buczkowski!

Artiom Łaguta napędził się pod bandą i wyjechał na prowadzenie na drugim łuku pierwszego okrążenia. Duże odstępy między zawodnikami. Szczególnie dużo stracił Kamil Wieczorek.

Gospodarze wyszli na 5:1 ze startu, ale obaj zawodnicy gości rzucili się do ataków na Brady'ego Kurtza. Momentami było bardzo, bardzo ciasno. Na trzecim okrążeniu Kurtza wyprzedził Lindbäck, Pawlickiemu zabrakło już czasu.

Goście po starcie na podwójnym prowadzeniu! Smektała na przeciwległej prostej drugiego okrążenia poradził sobie z Turowskim. Pół kółka później dołączył do niego Hampel. Na ogranie Kennetha Bjerre nie było już jednak szans.

Bjerre wyraźnie przegrał start z drugiego pola i gospodarze po starcie wyszli na 5:1. W pogoń rzucił się Artiom Łaguta, ale nie zdołał niczego wskórać! Kompletnie nieudana rezerwa taktyczna Roberta Kempińskiego!

Jazda o pietruszkę? Nic z tych rzeczy! Emil Sajfutdinow uciekł do przodu, z kolei Bartosz Smektała atakował drugie miejsce Przemysława Pawlickiego. Całe zamieszanie wykorzystał Antonio Lindbäck, który jedną szarżą przejechał z czwartej na drugą lokatę!

Janusz Kołodziej na wyjściu z pierwszego łuku zamknął Artioma Łagutę, a potem rzucił się w pogoń za Kennethem Bjerre i dopiął swego na trzecim okrążeniu.