Fogo Unia Leszno - Moje Bermudy Stal Gorzów

Najgorzej ze startu Szymon Woźniak, który nie liczył się w tym biegu. Za to na wyjściu z pierwszego łuku zawodnicy gospodarzy zamknęli Krzysztofa Kasprzaka i odjechali rywalom, dowożąc podwójne zwycięstwo.

Spod taśmy najlepiej ulubieniec miejscowych kibiców - Dominik Kubera. Karczmarz próbował się napędzić i wyprzedzić rywala, ale bezskutecznie. Bieg bez większych emocji.

Para gospodarzy nie dała żadnych szans gościom na wyjściu z pierwszego łuku i objęli podwójne prowadzenie. Parę rozdzielił Thomsen, który do ostatnich metrów próbował atakować Pawlickiego, jednak zabrakło mu prędkości.

Atomowy start Kołodzieja spod taśmy! Od razu po zewnętrznej dojechał do kolegi z drużyny i po raz kolejny jechali na 5:1. Jednak Zmarzlik był szybszy i wyprzedził Szlauderbacha, po czym próbował atakować niesamowicie szybkiego Kołodzieja. Ostatecznie wygrali leszczynianie.

Na pierwszym łuku zawodnicy szeroko się rozjechali. Pod bandą Smektała próbował wyprzedzić Woźniaka, jednak musiał się bronić przed upadkiem. Udało mu się na wyjściu z drugiego łuku wyprzedzić obu gorzowian i odjechać na sporą odległość. Lidsey podejmował walkę o jeden punkt ze Zmarzlikiem, jednak mistrz świata był szybszy.

Momentalnie spod taśmy goście objęli dwie pierwsze pozycje. Przez moment Pawlicki był blisko rozdzielenia pary gorzowskiej, jednak ci skutecznie go zablokowali. Do ostatnich metrów "Piter" próbował odebrać dwa punkty Kasprzakowi, jednak był bez szans.

Najlepiej ze startu wyszedł Thomsen, którego wyprzedził Sajfutdinow. Rosjanin próbował uciekać gorzowianinowi, jednak ten nie odpuszczał ataków. Za ich plecami toczyła się walka o jeden punkt, z której zwycięsko wyszedł Kołodziej.

Szlauderbach przegrał start, jednak po szybkiej akcji zjechania do krawężnika wyprzedził gorzowian i wraz z Pawlickim objęli prowadzenie. Świetną akcją popisał się Zmarzlik, który szybko wyprzedził młodzieżowca i fanstastycznie ścigał się z Pawlickim o trzy punkty, jednak leszczynianin wiedział jak jechać i ta wiedza pomogła mu utrzymać najwyżej punktowaną pozycję.

Kołodziej, po przegranym starcie, na wejściu w drugi łuk wyprzedził naraz zawodników gości i objął drugą pozycję. Dzięki temu wygrał wraz z Sajfutdinowem w stosunku 5:1. Bieg bez większych emocji.

Smektała najszybciej objął prowadzenie. Próbował do niego dojechać Lidsey, jednak został wypchnięty pod bandę przez Karczmarza. Australijczyk jednak nie powiedział ostatniego słowa i wyprzedził w mgnieniu oka obu gorzowian, jednak na ostatnim wyjściu z łuku stracił pozycję na rzecz Thomsena.

Po przespanym starcie gospodarzy, gorzowianie od razu objęli prowadzenie. W pościg za gośćmi rzucił się Sajfutnidow, który na trzecim okrążeniu wyprzedził Kasprzaka.

Start wygrał bezprecedensowo Smektała, a po momencie dołączył do niego Kubera, lecz został połknięty przez Iversena. Kubera nie chciał oddać drugiej pozycji i próbował szukać najlepszej ścieżki prędkości, lecz nie udał mu się ten manewr.

Spod taśmy najlepszy start zanotowali zawodnicy leszczyńskich Byków i nie oddali prowadzenia do mety. Bieg bez historii.

Rezerwa zwykła: Kubera za Kołodzieja.

Pasjonujący wyścig! Iversen nie odpuszczał i z trzeciej pozycji przedarł się na pierwszą, wyprzedzając Dominika Kuberę. Za ich plecami walkę toczyli również Pawlicki i Kasprzak, z której zwycięsko wyszedł leszczyński Byk.

Cały wynik biegu rozstrzygnął się, kiedy Zmarzlik wjechał między Sajfutdinowa i Smektałę.