4. runda Drużynowego Pucharu Ekstraligi 250cc w Gorzowie

Pomiędzy Bartoszem Derkiem a Emilem Koniecznym wrzało już na pierwszym łuku. Obaj zderzyli się ze sobą motocyklami. Okrążenie później w tym samym miejscu wychowanek Unii Leszno atakował torunianina, ale zanotował upadek. Szybko się jednak pozbierał i kontynuował jazdę.

Fantastyczny wyścig! Filip Bęczkowski po starcie napędził się po zewnętrznej i wyprzedził Krystiana Grędę. Ten następnie zaciekle walczył o drugą lokatę z Mikołajem Krokiem. Wychowanek Stali konsekwentnie wchodził pod zawodnika Kolejarza Rawicz, ale ten odpierał ataki jadąc po zewnętrznej. Na 2 łuku ostatniego okrążenia Gręda jednak popełnił błąd co wykorzystał Krok i to on minimalnie był lepszy na mecie.

Paweł Sitek przez cały wyścig nieustannie nękał atakami Damiana Millera. Wychowanek Ostrovii spróbował nawet szarży po zewnętrznej na 1 łuku czwartego okrążenia, ale jego rywal odczytał ten manewr.

Bardzo dobry start Dominika Baryłki i na wyjściu z 1 łuku uporał się z parą KS Toruń.

Spokojna wygrana Kacpra Manii. Bieg bez większej historii.

Pewne zwycięstwo gorzowskiej pary nad osamotnionym reprezentantem Ostrovii Ostrów.

Ogromna przewaga Maksymiliana Pawełczaka nad resztą zawodników. Jakub Malina nie znalazł sposobu na wyprzedzenie Pawła Cabana, choć kilkukrotnie próbował to uczynić po zewnętrznej.

Groźny upadek Rafała Grzędzińskiego na 1 łuku drugiego okrążenia. Wychowanka Sparty obróciło i nie skończyło się dobrze. Jest on opatrywany przez lekarzy.

Niestety na torze pojawiła się karetka... W niej Rafał Grzędziński opuszcza tor.

W powtórce Ksawery Słomski i Wiktor Jasiński pokonali osamotnionego Jakuba Panicza.

Nycz najlepiej ze startu. Bęczkowski chciał dorównać mu kroku i na wyjściu w drugi łuk dołączył do kolegi z zespołu. Gorzowianie jechali na podwójnym prowadzeniu, po czym Maksymilian Kostera wyprzedził młodego zawodnika Stali. Rajder z Leszna nie wytrzymał jednak presji i upadł na drugim łuku trzeciego okrążenia zaraz po tym, jak Bęczkowski odbił pozycję. Bieg został przerwany. Kostera wykluczony.

W powtórce ładna walka Bęczkowskiego z Manią. Górą wychowanek Stali.

Wyścig bez większej historii.

Tuż po starcie uniosło przednie koło Damianowi Millerowi. Wychowanek GKM-u próbował później atakować jeszcze Wiktora Jasińskiego, ale bezskutecznie.

Początkowo leszczynianie prowadzili podwójnie, ale Paweł Sitek wyprzedził Emila Koniecznego i przedzielił parę Unii.

Jakuba Panicza postawiło na 1 łuku i został on wyprzedzony przez parę GKM-u Grudziądz. Później stawka mocno się rozciągnęła.

Ależ walka w tym wyścigu! Jadący na drugim miejscu Dominik Baryłka zanotował defekt będąc drugi. W późniejszej fazie wyścigu Pawełczak atakiem po krawężniku na wyjściu z 2 łuku chciał wyprzedzić obydwu "Stalowców". Zdołał jednak tylko uporać się z Kewinem Nyczem. Później zawzięcie ścigał Filipa Bęczkowskiego, ale ten skutecznie odpierał i blokował jego ataki.

Podwójna wygrana pary KS Toruń.

Na 1 łuku trzeciego okrążenia postawiło Damiana Millera i wychowanek GKM-u Grudziądz zanotował upadek. Widząc to Maksymilian Kostera pojechał szerzej, ale zahaczył o dmuchaną bandę i również upadł. Obaj o własnych siłach wrócili do parku maszyn. Miller wykluczony z powtórki.

Defekt tuż po starcie notuje Jakub Malina i to tyle jeśli chodzi o emocje w tym wyścigiu.

Ogromna przewaga Pawełczaka nad resztą stawki.

Na torze utworzyły się dwie pary. Słomski walczył z Bęczkowskim, a Krok z Derekiem. Ostatecznie para toruńska wygrała 4-2.

Duże odległości między zawodnikami.

Gręda szukał sposobu na wyprzedzenie Dymowskiego, ale tym razem go nie znalazł.

To była bardzo ważna wygrana Stali Gorzów w tym wyścigu. Nycz wyprzedzając Jakuba Malinę daje gospodarzom 4. rundy zwycięstwo ex aequo z ekipą KS Toruń!