Lewis Hamilton już w swoim drugim weekendzie wyścigowym ze Scuderią Ferrari wywalczył pole position. Siedmiokrotny mistrz świata F1 był najszybszy w kwalifikacjach do sprintu, pokonując minimalnie Maxa Verstappena z Red Bulla i Oscara Piastriego z McLarena.
Lewis Hamilton z pole position do sprintu
Nikt by się tego nie spodziewał, zwłaszcza po rozczarowaniu w Australii. Tymczasem to Lewis Hamilton zaskoczył wszystkich i zdobył pole position do sobotniego sprintu. 7-krotny mistrz świata F1 świetnie prezentował się od początku kwalifikacji i ku zaskoczeniu wielu, był szybszy od Charlesa Leclerca, który był dopiero czwarty (ponad 0,2 s straty do zespołowego kolegi). Widać, że Ferrari wykonało sporo pracy, aby tym razem wydobyć z SF-25 więcej niż tydzień temu. Forma Hamiltona w Szanghaju nie była być może zaskoczeniem, ponieważ ma on z tym torem świetne wspomnienia – wcześniej aż 6 razy był najlepszy w czasówkach w ciągu swojej długiej już kariery.
Pewną niespodziankę sprawił też Max Verstappen. Holender otarł się o PP, przegrywając je tylko o 18 tysięcznych sekundy. Czterokrotny mistrz świata miał fatalny trening i widać było, że Red Bull musiał coś znaleźć i uczynić RB21 szybszym, aby wrócić do gry. Ta sztuka udała im się, podobnie jak w Australii. Dla nich to ważne, ponieważ za liderem Czerwonych Byków uplasowali się kierowcy McLarena. Trzeci Oscar Piastri i szósty Lando Norris mogą być rozczarowani popsutymi ostatnimi przejazdami w SQ3. Błędy w sektorach nr 2 i 3 zrobiły różnicę. O ile Australijczyk nie stracił dużo, bo 0,080 s, to już Brytyjczyk miał aż 0,544 s deficytu. Dwa pomarańczowe przedzielił nie tylko 4. Leclerc, ale też 5. Russell z Mercedesa.
Pewien niedosyt spośród kierowców czołowych ekip może czuć 7. Andrea Kimi Antonelli. Jeszcze w SQ1 Włoch był blisko George’a Russella. Gdyby to udało się utrzymać do SQ3, byłby co najmniej pozycję wyżej.
Zaskoczyli Stroll, Albon i Tsunoda
W przypadku Kanadyjczyka z Astona Martina awans do trzeciego segmentu kwalifikacji był pewnym zaskoczeniem. Widać jednak, że model AMR25 dobrze spisuje się w Szanghaju i Lance Stroll zrobił z tego użytek, zdobywając 10. pole startowe do sprintu. Obok niego swój plan zrealizowali Alexander Albon i Yuki Tsunoda, którzy mieli dobre osiągi już w Australii. Taj i Japończyk pokazali, że Williams i Racing Bulls mogą szukać swoich okazji na początku roku, aby zdobywać jak najwięcej punktów. Ponownie też to oni byli liderami swoich zespołów, górując nad Carlosem Sainzem i Isackiem Hadjarem.
Ostatecznie ze wspomnianej trójki to Tsunoda był najszybszy, ponieważ zajął 8. miejsce. Za nim uplasowali się Albon i Stroll. Ich straty do czołówki były jednak dość wyraźne.
Najbardziej rozczarowali Doohan, Gasly, Ocon, Hulkenberg i Lawson
W Australii tempo samochodów Alpine pozwalało myśleć o walce o punkty. Pierre Gasly był bardzo blisko punktów, gdyby nie błędy to prawdopodobnie zamiast 11. byłby 8. Jednakże w Chinach model A525 nie radził sobie od samego początku: odległe pozycje w treningu i brak poprawy w kwalifikacjach. To sprawiło, że Francuz i debiutant, Jack Doohan, wypadli z walki po SQ1.
Ich los podzielił też Esteban Ocon z Haasa, Nico Hulkenberg z Saubera czy Liam Lawson z Red Bulla. Zwłaszcza ten ostatni pokazał, że wciąż nie radzi sobie w nowym kokpicie po awansie z Racing Bulls. Nowozelandczyk nie radził sobie z oponami i był ostatni, podczas gdy Max Verstappen znów był w czołówce. W przypadku „Hulka” czy Francuza natomiast widać, że mogli zrobić więcej, patrząc na zespołowych kolegów: Bortoleto i Bearmana. Poniekąd, gdy zestawimy to z 6. miejscem Niemca z Saubera w treningu, można mówić o sporym zawodzie.
Po SQ2 odpadli kolejno: Alonso, Bearman, Sainz, Bortoleto i Hadjar. Z tego grona głównie zadowolony mogą być Brytyjczyk z Haasa czy Brazylijczyk z Saubera, którzy wycisnęli ze swoich maszyn i tak bardzo dużo – odpowiednio 12. i 14. miejsce. Niestety Hiszpan z Astona Martina może czuć zawód, bo zabrakło mu 0,021 s do awansu i do tego znacząco przegrał z Lance’em Strollem, który w SQ3 się znalazł. Potencjału nie wykorzystał też Isack Hadjar z Visa Cash App RB, który znów przegrał wewnętrzną potyczkę z Yukim Tsunodą.
Przed nami sprint i kwalifikacje do wyścigu
Już jutro, 22 marca, o godz. 4:00 czasu polskiego wystartuje pierwszym w tym sezonie wyścig sprinterski. Faworytami do najwyższych miejsc są kierowcy Lewis Hamilton z Ferrari czy Max Verstappena z Red Bulla. Nie można też skreślać zawodników McLarena, Lando Norrisa i Oscara Piastriego, czy Charlesa Leclerca i George’a Russella. Możliwe, że znów zobaczymy błysk u Andrei Kimiego Antonellego.
Następnie, po sprincie, na godz. 8:00 zaplanowano główne kwalifikacje do wyścigu o GP Chin, w których to może dojść do kilku przetasowań, ponieważ zespoły będą mogły dokonać pewnych uaktualnień w ustawieniach.
Szczegółowy plan transmisji weekendu o GP Chin F1 2025 znajdziesz tutaj.
Wyniki kwalifikacje do sprintu – Sprint Shootout – GP Chin 2025
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!