Sezon Formuły 2 dopiero się rozpoczął, a już mamy pierwsze niespodzianki. Pole position w inauguracyjnych kwalifikacjach wywalczył bez większych trudności Gabriele Mini, który wcześniej przejechał w F2...ledwie dwa wyścigi.
!!! Aktualizacja, godz. 12:50: Już po zakończeniu sesji kwalifikacyjnej sędziowie zbadali incydent między Gabriele Minim i Jakiem Crawfordem. Uznano, że Włoch w końcowej części czasówki zablokował Amerykanina w zakręcie nr 4. Mini złamał tym samym art. 31.6 Regulacji Sportowych F2, za co został ukarany karą przesunięcia o 3 miejsca na starcie obu wyścigów. Pole position przypadło zatem Victorowi Martinsowi.
Wejście smoka Fornaroliego
Na pierwsze fajerwerki w tegorocznej F2 nie trzeba było długo czekać. W toku kilku pierwszych okrążeń „rozgrzewkowych”, kiedy kierowcy dopiero szukają sobie miejsca do przyspieszenia, w ostatnim zakręcie toru zderzyli się Oliver Goethe i Max Esterson. Winowajcą był drugi z nich; Amerykanin przypłacił swój błąd połamanym zawieszeniem, resztę sesji spędził zresztą w boksach.
W tym samym czasie pierwsze kółka z kwalifikacyjnym tempem zaczęli wykręcać Victor Martins i Joshua Durksen. Początkowo wydawało się, że przewagę mieć będą kierowcy dysponujący doświadczeniem z poprzedniego sezonu i znajomością maszynerii. Wypada bowiem wspomnieć, że w tym sezonie F2 zawodnicy ponownie ścigają się modelami Dallara F2 2024, wprowadzonymi w zeszłym roku. Zbudowano je na podobieństwo maszyn F1, w dużej mierze wykorzystują efekt przypowierzchniowy.
Z taką maszyną bardzo dobrze radził sobie Victor Martins. Francuz był najszybszy w sesji treningowej i to on otworzył też tabelę czasów w kwalifikacjach. Po chwili przebił Durksen, ale na swoim drugim okrążeniu pomiarowym Francuz znów okazał się szybszy od Paragwajczyka. Minęła jednak minuta i pokonał go Jak Crawford. Amerykanin jako pierwszy zbliżył się do przebicia granicy 1 minuty i 30 sekund. Ale jeszcze bardziej zbliżyli się do niej Gabriele Mini i Leonardo Fornaroli.
Urzędujący mistrz F3 prezentował się najlepiej spośród debiutantów. Nie zamierzał zresztą poprzestać na czasie 1:30:136 i na kolejnym kółku przycisnął maszynę mocniej, poprawiając się o kolejne 2 dziesiąte sekundy. Wówczas większość jego rywali była już w boksach, oczekując zmiany opon na nowy komplet gum supermiękkich.
Pokaz siły Miniego
Gdy boksy ponownie opuścili, walka rozpoczęła się na nowo – z podwójną intensywnością. Swój akces do czołówki zgłosili Dino Beganović i Alex Dunne; imponował zwłaszcza Irlandczyk, który po kraksie w sesji treningowej zdołał w czasówce wbić się na 5. miejsce. Kapitalne czasy kręcili też Roman Stanek, Luke Browning i Richard Verschoor.
Najwięcej asów w rękawie miał jednak, dość niespodziewanie, Mini. Włoch wykręcił okrążenie na poziomie 1:29:286, na co ani Martins, ani Crawford nie mieli chwilowo odpowiedzi. Wydawało się, że Francuz i Brytyjczyk spróbują się jeszcze odegrać, ale ogumienie w ich Dallarach nie pozwoliło już na żadne heroiczne wyczyny.
Obaj spasowali i udali się do boksów. Tak samo postąpili zresztą Verschoor i Dunne. Ostatnimi dwoma kierowcami z czołówki próbującymi poprawić swój czas zostali więc Beganović i Fornaroli. Szwed polepszył czas pierwszego sektora, jednak w pozostałych partiach toru jego wymęczone gumy odcisnęły swoje piętno na czasie okrążenia – i Beganovic uplasował się siódmy.
Fornaroli tymczasem heroicznie wyciskał z maszyny siódme poty. I mało nie zapłacił za to poważną kraksą. Wychodząc z prawego zakrętu pod koniec trzeciego sektora, wpadł w pułapkę żwirową i jego samochód wykręciło. Szczęśliwie, Włoch od razu przycisnął hamulec i, jadąc bokiem w poprzek toru, zdołał uratować się przed zderzeniem z barierami. Gabriele Mini mógł oficjalnie świętować pole position.
Czeka nas poranne ściganie
Zgodnie z regulaminem serii, kolejność czołowej dziesiątki kierowców zostanie odwrócona. Tym samym pierwsze pole na starcie do skróconego wyścigu otrzyma Fornaroli. Na torze z 4 strefami DRS-u debiutantowi może być jednak trudno utrzymać prowadzenie na dystansie 23 kółek. Doskonałym tempem wydają się dysponować także Prema, DAMS czy ART Grand Prix.
W toku tego weekendu kierowcom pozostały jeszcze tylko dwie sesje: wyścig sprinterski oraz wyścig główny. Jeden z nich rozpisany jest na sobotę, drugi na niedzielę. Ponieważ w Australii czas przesunięty jest względem Polski o 10 godz. do przodu, rywalizacja w sobotnim sprincie rozpocznie się o 4:15 polskiego czasu, zaś gdy wystartuje wyścig niedzielny, zegary nad Wisłą wskażą godzinę…1:30 w nocy.
Wyniki kwalifikacji Formuły 2 2025 na torze Albert Park

!!! Uwaga: Zgodnie z decyzją sędziów, 6 kierowców (z zespołów DAMS, Rodin Motorsport i Trident) zostanie ukaranych przesunięciem o 10 pozycji na polach startowych przed oboma wyścigami. To konsekwencja złamania przepisów jeszcze w trakcie przedsezonowych testów.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!