- W tej trudnej sytuacji jest kilka aspektów. Po pierwsze sportowy, bo nie możemy trenować, ale także finansowy, bo nie jeżdżąc nie zarabiamy. Każdy z nas, nie tylko żużlowców jakoś odczuje skutki tej epidemii. Speedway może dostać rykoszetem, ale trzeba być mimo wszystko optymistą – mówi Bartosz Smektała.