James Pearson to jeden z trzech nowych zagranicznych zawodników w barwach Fogo Unii Leszno. Australijczyk ma zaledwie 16 lat, ale podczas zimowych turniejów w swojej ojczyźnie imponuje świetną dyspozycją. Czy młodzieniec nawiąże w przyszłości do bogatych australijsko-leszczyńskich tradycji?
Utworzenie Ekstraligi dla zawodników do lat 24 sprawiło, że wiele klubów zdecydowało się na sprowadzenie utalentowanych, zagranicznych młodzieżowców. Fogo Unia Leszno zdołała zakontraktować trzech juniorów – Jamesa Pearsona oraz braci Knudsenów, Jespera i Jonasa. Z każdym z nich leszczynianie wiążą wielkie nadzieje i liczą na rozkwit ich umiejętności.
Cała trójka pojawiła się w Lesznie na początku października podczas dwudniowego obozu treningowego dla młodzieży z całego świata. Turniej padł łupem Esbena Hjerrilda, ale zarówno Knudsenowie, jak i Pearson pokazali się z bardzo dobrej strony. Australijczyk zajął szóstą lokatę, ale warto zaznaczyć, że był jednym z najmłodszych zawodników w czołówce. 16-latek w pięciu wyścigach wywalczył 7 punktów i błyszczał waleczną postawą.
Na zimę James Pearson wrócił do Australii i ściga się na Antypodach ze świetnymi efektami. W ubiegłym tygodniu nowy zawodnik Fogo Unii Leszno stanął na najniższym stopniu podium podczas Indywidualnych Mistrzostw Stanu Wiktoria. Lepsi od młodzieńca byli tylko Jordan Stewart i zwycięzca, Justin Sedgmen.
Stanowe mistrzostwa nie były jednak jedynym udanym turniejem dla Pearsona. Już w pierwszych zawodach w australijskim sezonie 16-latek błysnął swoim talentem w Kurri Kurri, gdzie w fazie zasadniczej zdobył 13 punktów, a następnie zwyciężył w finale. Dwa tygodnie później Australijczyk zdobył 16 punktów w 6 występach podczas zawodów drużynowych w Albury. Już dzień później w Broadford zawodnik Unii Leszno zgubił zaledwie jeden punkcik w czterech startach.
W Lesznie z talentem Pearsona wiązane są duże nadzieje. Piotr Rusiecki nie ukrywał na Twitterze, że od dawna ostrzył sobie zęby na młodziutkiego Australijczyka. Swój udział przy zakontraktowaniu 16-latka miał również Leigh Adams, który w Fogo Unii odpowiada za skauting na Antypodach. Nie ma więc powodów, by wątpić w umiejętności Jamesa Pearsona. W przyszłym sezonie „Byki” nie będą jedynym klubem młodzieńca. Podpisał on również kontrakt w duńskim Region Varde Elitesport.
Leszno w ostatnich latach staje się bardzo popularnym miejscem wśród Australijczyków. Biało-niebiescy najpierw sięgnęli po Brady'ego Kurtza, a krótko później przebojem do pierwszej drużyny wdarł się Jaimon Lidsey. Nie trzeba wspominać o Jasonie Doyle'u, który w pierwszym sezonie w Lesznie stał się liderem drużyny i jednym z ulubieńców kibiców. James Pearson na razie imponuje na Antypodach, ale niebawem może zacząć punktować na arenie międzynarodowej. Tym bardziej że okazji do treningu w przyszłym sezonie w Polsce będzie miał aż nadto.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!