Musiało minąć prawie sześćet dni, by na Wyspach zawodnicy ponownie mogli ustawić się pod taśmą w ligowym wydaniu rozgrywek. W rozmowie z portalem speedwaynews.pl nowy członek drużyny Plymouth Gladiators, startującej na drugim szczeblu w brytyjskim speedwayu, Steven Goret, opowiada m.in. o początkach jego kariery żużlowej, oczekiwaniach względem swojej kolejnej drużyny, czy o chęci startów na polskich torach.
Czy użycie określenia francuski diament będzie zasadne? Być może. Zawodnik z szansą na sporą przyszłość w czarnym sporcie, syn szefa speedwaya w słynnym francuskim ośrodku żużlowym, Lamothe Landerron. Szef miejscowego żużla w Plymouth, Mark Philips, wypowiada się o nim w superlatywach, nazywając go żużlowcem ze sporym potencjałem. Wspominał o nim również promotor innego zespołu z Wysp, Ian Jordan, związany z innym klubem startującym w Championship League, Eastbourne Eagles. Steven Goret, którego nazwisko mieści się pomiędzy powyższymi wierszami, ma przed sobą właśnie ostatnią prostą do rozpoczęcia sezonu żużlowego na Wyspach. Prócz brytyjskich rozgrywek młody Francuz pojawi się również w lidze w swoim ojczystym kraju. Czy były też plany na ściganie się w Niemczech? Owszem, szyki pokrzyżowała jednak pandemia koronawirusa, doprowadzając do zawieszenia sezonu w kraju naszych zachodnich sąsiadów.
Plymouth Gladiators miało wystartować już w miniony poniedziałek, tak jak było to zaplanowane, tym razem na przeszkodzie stanęła jednak pogoda. – Nie mogę się doczekać rozpoczęcia sezonu, dużo czasu spędzam na motocyklu, skupiając się na różnych torach, bo żadnego z nich nie znam. Niestety nasz pierwszy mecz musiał zostać odwołany z powodu złej pogody, następny już w ten piątek na meczu wyjazdowym ze Scunthorpe – komentuje niezrażony Goret. Jednak, zgodnie z właśnie co opublikowanymi informacjami przez przedctawicieli klubów, przełożone zostało równiez spotkanie z Scunthorpe. Co również, powodem są niekorzystne warunki atmosferyczne, nowy termin meczu wyznaczono już na nadchodzącą niedzielę.
Kilkakrotnie w Plymouth rozbrzmiały też już silniki motocykli. Dziewiętnastolatek, który miał już okazję do treningów na owalu “Gladiatorów”, wypowiada się pozytywnie o jego możliwościach. – Z powodu złej pogody mogłem odbyć trzy sesje treningowe w kilku różnych warunkach, więc miałem szanse na wypróbowanie swoich motocykli w różnych warunkach. Czułem się całkiem komfortowo na tym torze, nawet jeśli jest zupełnie inny od tego, co znam dotychczas. Tor jest bardzo mały, ale dobry do jazdy – mówi.
W rozmowie z portalem speedwaynews.pl syn Patricka Goreta wspomina również o swoim rozwoju, w którego włożył wiele pracy w ciągu minionych ostatnich lat, a który sukcesywnie prowadzi go naprzód w jego karierze. – Pasjonuję się tym sportem od najmłodszych lat, prędkość, brak hamulców, zapach metanolu… Od kilku lat ciężko pracuję, aby zostać zawodowcem, od małego. Na początku miałem kłopoty, ponieważ nie robiłem postępów ze względu na mój niski wzrost i bardzo małą ilość mięśni, ale od około czterech lat obserwuję progres. Dziś mam zaledwie 19 lat i wierzę, że mogę się tylko dalej rozwijać. Myślę, że jestem dobrym, młodym elementem zespołu Plymouth – podkreśla.
Steven Goret, fot. Wojta Zavřel
W zaklimatyzowaniu się Goreta w nowej drużynie z pewnością pomaga fakt, że znał już on Henry’ego Atkinsa, z którym początki znajomości sięgają już młodszych lat obydwóch żużlowców we Francji. – Znam Henry'ego od kilku lat, przyjechał do Francji, gdy był młodszy, żeby trenować, tak go poznałem – opowiada. – W ciągu ostatnich kilku tygodni mogłem poznać wszystkich członków zespołu, w tym Jasona Crumpa i Bjarne Pedersena, którzy są naprawdę dobrymi zawodnikami w zespole i którzy już udzielili wielu rad – dodaje.
Czy pochodzący z Marmande żużlowiec myśli o rozpoczęciu ścigania na polskich torach? – Oczywiście chciałbym ścigać się w Polsce, ten styl toru bardziej mi odpowiada, bo od kilku lat biorę udział w różnych mistrzostwach świata i Europy, które odbywają się w całej Europie na torach o takim samym stylu jak Polska, potem w moim kraju, we Francji, jeżdżę po torze Lamothe-Landerron, który jest bardzo szybki i długi. Dla mnie podróż przez Anglię i zdobycie doświadczenia, ponieważ tam tory są bardzo różne i techniczne.
– W tym sezonie, dzięki moim sponsorom, mogę jeździć na sześciu motocyklach, z których trzy zostaną na sezon w Anglii na mistrzostwa Anglii i kwalifikacje do SGP 19 czerwca w Glasgow, gdzie będę reprezentował Francję. Kolejne 3 motocykle są we Francji, zostawione na różne imprezy sportowe w Europie, na przykład 12 czerwca w Gustrow na kwalifikacje do mistrzostw świata U21, a także mistrzostwa Francji, które rozpoczną się w czerwcu. Podpisałem też kontrakt w Niemczech w klubie Stralsund, ale niestety z powodu pandemii sezon jest zawieszony – mówi Goret i dodaje: Chcę pokazać, na co mnie stać, dobrze się bawić i móc uczyć się od pierwszego roku w Anglii.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!