Wakat na stanowisku menedżera PGG ROW Rybnik sprawia, że wielu ekspertów poszukuje kandydatów na to stanowisko. Wśród nich pada nazwisko Jacka Frątczaka, który podkreśla jednak, że zatrudnienie przez rybnicką ekipę nie jest jego celem. - Mnie nie ma na rynku – przekonuje były szkoleniowiec drużyny z Torunia.
Takim obrotem sytuacji zaskoczony jest też Jacek Frątczak. – Ciekawe jest to, że jak się okazuje nie zawsze oficjalny komunikat oznacza, że trener podjął pracę. To rzecz, która zastanawia w tym całym zamieszaniu. Nie pamiętam jak Piotrek został zaprezentowany, ale klub wydał oficjalny komunikat o podjęciu współpracy – mówi zielonogórzanin.
Zwolnienie Piotra Świderskiego rozgrzało środowisko żużlowe. Wielu ekspertów stawia odważne tezy na temat tego, kto ponosi winę za całą tą sytuację. Od poszukiwania winnych odcina się Jacek Frątczak. – Nie mnie oceniać kto tutaj zawinił. Widziałem skrajne opinie jednego z ekspertów, który stawia konkretne tezy. Ja się pytam „a skąd on to wie?”. Ja radykalny nie jestem, zwłaszcza gdy nie mam wiedzy. On postawił tezę, bo jemu się tak wydaje. Ja myślę, że niektórych delikatnie ponosi.
Były menedżer drużyny z Torunia do Rybnika raczej nie zawita, choć jego nazwisko przewija się na żużlowej giełdzie szkoleniowców. – Odpowiem przewrotnie – po pierwsze: plotka jest zawsze plotką, a po drugie: mnie nie ma na rynku, dlatego mówimy o plotkach – mówi Frątczak. – W tym momencie jestem nie do zatrudnienia. Nawet gdybym chciał byłoby to niemożliwe ze względów zawodowych, ale też po moich doświadczeniach obejmowanie takiego stanowiska byłoby nie na miejscu. Znam swoją wartość. Czuję, że to nie jest na to czas – ucina plotki nasz rozmówca.
Jacek Frątczak nie prowadzi żadnej z żużlowych ekip od 4 czerwca, kiedy to zrezygnował z funkcji menedżera drużyny z Torunia.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!