Długa przerwa międzysezonowa to idealny czas, by przyjrzeć się młodym i perspektywicznym zawodnikom, którzy lada moment mogą zająć miejsce w światowej czołówce. „Młodzi i gniewni” to autorski projekt redakcji speedwaynews.pl. W osiemdziesiątym czwartym odcinku przedstawiamy Bastiana Pedersena.
O tym, że Duńczycy w miniżużlu są potęgą, nikogo przekonywać nie trzeba. O tym, że pochodzenie z żużlowej rodziny daje bonusa już na starcie kariery, także. Nic zatem dziwnego, że chociaż nieczęsto w ramach „Młodych i Gniewnych” piszemy o tych, którzy na dorosłym żużlu jeszcze nie zaczęli jeździć, to dziś zrobimy wyjątek dla duńskiej nadziei w osobie Bastiana Pedersena.
Chociaż Pedersen to jedno z najbardziej rozpowszechnionych duńskich nazwisk, tym razem zbieżność z nazwiskiem trzykrotnego mistrza świata jest jak najbardziej nieprzypadkowa. Urodzony 28 kwietnia 2006 roku w Middelfart Bastian to bratanek Nickiego Pedersena i syn jego starszego brata, Ronniego, którego kibice również mogą pamiętać z udziału w cyklu Grand Prix na początku wieku. Po zakończeniu przygody ze sportem żużlowym Ronni zajął się rodzinnym biznesem samochodowym, ale zarówno syna, jak i kilka lat starszą córkę od najmłodszych lat uczył jazdy na motocyklu.
Pierwszy raz Bastian wsiadł na minimotorek w wieku zaledwie trzech lat, ganiając za siostrą po polu należącym do dziadka. Obserwujący zabawę ojciec dostrzegł w chłopaku talent Pedersenów i niedługo później zabrał go do klubu Fjelsted, gdzie zarówno on, jak i Nicki zaczynali żużlową karierę. Bastian był jednak za mały i do startu w zawodach na motocyklu o pojemności 50cc musiał zaczekać, aż skończy sześć lat.
Jako że mniejsze kategorie żużlowe są w Danii niezwykle popularne, ligowy debiut Bastian zaliczył w 2012 roku, reprezentując Fjelsted i zdobywając swój pierwszy złoty medal drużynowych mistrzostw Danii już w pierwszym sezonie startów. Powtórzył ten sukces wraz z drużyną dwa i trzy lata później, po czym zdecydował o przejściu do klasy 85cc. Wiązało się to ze zmianą klubu: rodzice chłopaka uznali, że lepszą drużyną dla jego rozwoju będzie Vissenbjerg-Bred. Później startował także w barwach Fredericii, którą reprezentował w kluczowym dla jego kariery roku 2019.
Zanim jednak nastąpiły wielkie wydarzenia, Bastian zbudował sobie markę w duńskim miniżużlu, gdy w 2018 roku, jako dwunastolatek, wziął udział w kwalifikacjach do Mistrzostw Europy, został wybrany do reprezentacji, zajął ósme miejsce w mistrzostwach Danii, a w lidze miniżużla miał najwyższą średnią.
Przełomową datą dla kariery Bastiana był jednak 7 lipca 2019 roku. To wtedy o bratanku Nickiego usłyszał cały żużlowy świat, ponieważ chłopak zwyciężył w rozgrywanych w duńskim Vissenbjergu zawodach Youth Gold Trophy, czyli mistrzostwach świata na miniżużlu w kategorii 85cc. – Po rundzie zasadniczej było nas trzech z trzynastoma punktami, więc musieliśmy pojechać w biegu dodatkowym decydującym o kolorach medali, więc to był taki jakby finał – opowiadał potem chłopak lokalnej gazecie. – Najważniejsze było dobre wyjście ze startu, tak, żeby za pierwszym łukiem być z przodu. To mi się udało, więc dalej po prostu jechałem przed siebie. Po biegu z początku nie rozumiałem, co się dzieje. Kompletnie do mnie nie docierało, że zostałem mistrzem świata. Przed zawodami rozmawialiśmy z rodzicami i stryjkiem, że fajnie by było, gdybym był w czołowej piątce, że może nawet uda się zdobyć medal. Ale o zwycięstwie? W życiu! – zapewniał na gorąco nowokreowany mistrz świata. Według słów Bastiana on sam nie uronił łez szczęścia po triumfie, ale już rodzice i utytułowany stryj płakali z radości. Kibice natomiast uczcili zwycięstwo rodaka… fastfoodem. Jak donosił dziennikarz z lokalnego serwisu informacyjnego: „Jedynym potknięciem w organizacji zawodów był fakt, że ku rozpaczy zgromadzonych w stadionowej kafejce skończyły się frytki”. Sam Bastian z frytek zrezygnował. – Kiedy już dotarło do mnie, że wygrałem, oświadczyłem, że chyba zasłużyłem na porządną porcję sushi – wyjaśnia.
Dla trzynastolatka był to debiut w mistrzostwach w tej kategorii, a przed sobą ma jeszcze możliwość dwukrotnego wystartowania w Youth Gold Trophy. Planem na sezon 2020 jest obrona tytułu. To plan całkowicie realny, ponieważ Bastian ma na kim polegać jeśli chodzi o rozwój kariery. Wspierają go zarówno ojciec, jak i Nicki. – Stryj był ze mną w Vissenbjergu podczas zawodów i dużo ze mną rozmawiał między biegami. Bardzo mi to pomogło, ponieważ denerwowałem się podczas startów. Nicki i tata to moi żużlowi idole – przyznaje chłopak. Trudno się dziwić: z takimi zawodnikami w rodzinie nie ma co szukać sportowych wzorców poza nią.
Bastian Pedersen nie spoczął na laurach po zwycięstwie w Gold Trophy i 10 sierpnia wystartował w Pucharze Europy 85cc w Güstrow, gdzie zdobył brązowy medal. Kilka dni później wyruszył do Gdańska na Speedway Camp – drugą edycję obozu treningowego dla miniżużlowców. Tam miał okazję trenować pod okiem Emila Sajfutdinowa oraz Krzysztofa Buczkowskiego, a także wziąć udział w turnieju, w którym mierzył się między innymi z… synem Briana Andersena! Ostatecznie zajął drugie miejsce, ustępując jedynie Andersenowi juniorowi, ale lokata w zawodach nie była aż tak ważna jak poznanie rówieśników jeżdżących na miniżużlu, wspólna nauka i nawiązanie bliższych znajomości. – W parku maszyn na miniżużlu rzadko mówi się o punktach czy miejscach – przyznaje Ronni Pedersen. – Chłopcy kumplują się, utrzymują ze sobą kontakt dzięki mediom społecznościowym i nie rywalizują, tylko razem zbierają doświadczenia. Atmosfera poza torem zawsze jest dobra i przyjazna.
A jakie są plany syna byłego żużlowca w długiej perspektywie? Bastian przyznaje, że woli nie snuć dalekosiężnych wizji, ponieważ żużel to sport niepewny i kontuzjogenny. Na razie skupi się na obronie tytułu w klasie 85cc i dalszych startach w Danii. Potem czeka go zdanie licencji i walka o miejsce w składzie klubów dorosłej duńskiej ligi. Wymarzona drużyna na start? Slangerup albo, idąc śladami utytułowanego stryja, Holsted. Co z tego wyjdzie? Czas pokaże. Jedno jest pewne: Bastianowi powinni się przyglądać wszyscy miłośnicy speedwaya. Ten chłopak ma i odpowiednie geny, i dość potencjału, by namieszać w żużlu za kilka lat.
W następnym odcinku zaprezentujemy Państwu młodzieńca z Wielkiej Brytanii, który ma żużlowe nazwisko, a sukcesami chciałby wkrótce nawiązać do Marka Lorama czy Taia Woffindena. O kogo chodzi? Przekonać będzie się można już w piątek, punktualnie o godzinie 20:00!
Źródło: inf. własna, lokalavisenassens.dk, fredericiaavisen.dk
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!