Syn Piotra Palucha w piątek 5 lipca 2019 roku zaliczył swój debiut w zawodach. A stało się to dzień po uzyskaniu licencji 250cc, na którą egzamin odbywał się w Toruniu. Ku zaskoczeniu wszystkich, młodzieniec wygrał turniej i to w bardzo efektowny sposób!
Komplet piętnastu punktów w pięciu startach – to robi wrażenie, zwłaszcza, że Puchar Ekstraligi (bo w tych zawodach debiutował) obfituje w zawodników o dużo większym doświadczeniu od Oskara. Mimo to, debiutant jechał z odkręconą do pełna manetką i odważnie pokonywał proste i wiraże. Zapytano potomka Piotra Palucha, jakie były jego nastawienia przed zawodami na „Jancarzu”. – Są to moje pierwsze zawody, po licencji, którą uzyskałem w przeddzień turnieju, jestem bardzo zadowolony. Nie miałem żadnego „stresa”, miałem go podczas egzaminu. Dzisiaj w ogóle mi się to nie udzielało – mówił po triumfie 13-latek.
Jak się okazało, sam Oskar zaskoczony był tym, że tak łatwo przyszła mu pierwsza wygrana w karierze. – Nie spodziewałem się kompletnie tego, że wygram wszystkie biegi. Nie miałem pojęcia, że będę tak szybki. Cieszyłbym się nawet z tego, jakbym zdobył pięć punktów – dodał „Oski”, bo taki pseudonim jak na razie funkcjonuje u 13-letniego zawodnika.
Puchar Ekstraligi, to zawody na motocyklach o pojemności 250 centymetrów sześciennych, a więc o ograniczonych możliwościach sprzętowych w porównaniu do klasycznej „pięćsetki”. Żartowano po turnieju, że Oskar Paluch jeździł właśnie na tej „prawdziwej” maszynie, jednak piątkowy zwycięzca stanowczo temu zaprzeczył. Zdradził również, kto jest jego żużlowym idolem, choć odpowiedź była raczej do przewidzenia. – Podpatruję na poczynania Bartka Zmarzlika. Staram się jeździć tak, jak on i zobaczymy, jak będzie dalej. Jakoś wytrzymam te 2 lata, zanim będę mógł się przesiąść na dużą maszynę – zakończył.
Oskar Paluch po zawodach w Gorzowie (fot. Damian Kuczyński)
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!