Po ponad dekadzie startów w Stelmet Falubazie Zielona Góra, Patryk Dudek podjął decyzję o zmianie barw klubowych i przejściu do eWinner Apatora Toruń. Były wicemistrz świata przyznaje, że ruch nie był dla niego łatwy, a transfer po długim czasie w jednym miejscu zawsze jest „dziwny”.
Popularny „Duzers” startował w żółto-biało-zielonych barwach od początku kariery. Wcześniej przez lata kibicował Falubazowi i swojemu tacie, który startował także w Zielonej Górze. Gdy utrzymanie zespołu stanęło pod znakiem zapytania, nastąpił bardzo trudny czas dla Dudka. – Kiedy spędzasz całe życie w barwach jednego zespołu i od lat mu kibicujesz, to taka decyzja jest bardzo trudna. Trzy dni po ostatnim meczu były straszne. Zaczęliśmy rozmawiać o tym, że nie wywiążemy się z planów, jakie zakładaliśmy sobie w klubie – mówi Patryk Dudek w rozmowie z klubowymi mediami Apatora Toruń.
Zmiana klubu po latach startów w barwach jednego zespołu nie jest jednak nowością dla srebrnego medalisty IMŚ z 2017 roku. Przed rozpoczęciem sezonu 2021 Dudek opuścił Målillę i zasilił Rospiggarnę Hallstavik. – W lidze szwedzkiej jeździłem przez 7 czy 8 lat w Målilli i w tym roku zmieniłem klub. Tam nie ma takiego przywiązania do klubu, a i tak było mi dziwnie. Nie mogłem sobie wyobrazić, co będzie jak dojdzie do sytuacji, w której będę musiał odejść z Zielonej Góry – przyznaje otwarcie „Duzers”.
Dudek był łączony z Toruniem od wielu lat. Legendy krążą wokół powiązań rodzinnych wychowanka Falubazu. On sam przyszedł na świat w Bydgoszczy. 29-latek przyznaje, że męczące dla niego były dla niego coroczne doniesienia, że babcia mieszka w pobliżu Torunia, a on sam zasili Apator. – Media powinny postawić pomnik mojej babci. To jest skandal. Co roku byłem łączony z Toruniem, w poprzednich latach z czasem zaczynało to denerwować – mówi Dudek.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!