Eltrox Włókniarz Częstochowa ponosi konsekwencje piątkowego niedoszłego meczu z Moje Bermudy Stalą! Gorzowianie wygrywają to spotkanie walkowerem, a „Lwy” tracą licencję toru i muszą szykować się na spory wydatek finansowy.
Przypomnijmy – spotkanie Eltrox Włókniarza Częstochowa z Moje Bermudy Stalą Gorzów zostało odwołane z powodu fatalnego stanu toru na Arenie zielona-energia.com. Ogromne wątpliwości wzbudził jednak fakt, że gospodarze tłumaczyli taką sytuację opadami sprzed kilku dni.
Co więcej, tego samego dnia z roli trenera częstochowian zrezygnował Marek Cieślak, który oskarżył prezesa Michała Świącika o wtrącanie się w obowiązki dotyczące przygotowania toru. Klub wydał oświadczenie, w którym przyznał, że na kilka dni przed meczem dosypał świeżej glinki i zbronował nawierzchnię przed ulewą. Na swoją obronę Michał Świącik dodawał, że opady były znacznie większe od przewidywanych, a cała operacja miała na celu poprawę widowiska, nie celowe utrudnianie jazdy rywalom.
Sprawą Włókniarza zajęły się zarówno Główna Komisja Sportu Żużlowego, jak i Komisja Orzekająca Ligi. GKSŻ zawiesiła licencję toru w Częstochowie ze względu na niezgłoszone prace przy nawierzchni w zbyt dużym zakresie. Z kolei KOL zebrała się we wtorkowy wieczór, by wydać werdykt dotyczący już bezpośrednio spotkania i zainteresowanych klubów. Poznaliśmy go w środę.
Wynik spotkania został zweryfikowany jako walkower 0:40. – Mecz Eltrox Włókniarz Częstochowa – Moje Bermudy Stal Gorzów nie odbył się z winy organizatora, który nie uwzględnił w wymaganym stopniu w prowadzonych pracach na torze, w dni poprzedzające zawody, możliwości wystąpienia opadów deszczu, a był do tego regulaminowo zobowiązany – wyjaśnił Zbigniew Owsiany, Przewodniczący Komisji Orzekającej Ligi. – W konsekwencji doprowadziło to do braku możliwości zorganizowania zawodów i konieczności ich odwołania przez sędziego – klub z Częstochowy oświadczył na piśmie, że nie jest w stanie przygotować toru spełniającego wymogi regulaminowe w godzinie meczu.
– W wyniku zgromadzonych dokumentów i analizy materiałów w sprawie, KOL posiadła wiedzę, że klub z Częstochowy podjął prace na torze polegające na dosypaniu nawierzchni, które to prace nie zostały zgłoszone i uzgodnione z GKSŻ i podmiotem zarządzającym rozgrywkami PGE Ekstraligi, a tym samym nie zostały przeprowadzone zgodnie z procedurą. Skutkowało to z mocy prawa automatyczną utratą licencji toru. Konsekwencje były takie jak wspomniałem: na skutek opadów deszczu, które przemoczyły będący po dosypaniu nawierzchni tor – pomimo panujących upałów i prowadzonych prac naprawczych – tor nie nadawał się do przeprowadzenia zawodów. Gdyby zawody doszły do skutku, w razie zaistnienia wypadku na torze, pojawiłyby się problemy prawne związane z ubezpieczeniem oraz niewykluczone, że również z organami ścigania – zakończył Zbigniew Owsiany.
KOL orzekła środki dyscyplinarne w stosunku do klubu z Częstochowy na łączną sumę około 200 tys. zł, na którą składają się: odszkodowanie dla klubu z Gorzowa, obowiązek pokrycia kosztów realizacji transmisji telewizyjnej oraz wpłata na rzecz fundacji niosącej pomoc osobom chorym.
Na prezesa Michała Świącika nałożono z kolei środek dyscyplinarny w postaci zakazu przebywania w parku maszyn podczas zawodów przez 9 miesięcy.
Źródło: speedwayekstraliga.pl
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!