Rosyjski zawodnik, Roman Lachbaum sezon w Grudziądzu startował z pozycji rezerwowego. W rozmowie zapytaliśmy go m.in. o to, co uważa o teamie w Grudziądzu, jaki ma stosunek do ilości startów w meczach i czy ma już plany co do dalszej kariery w polskiej lidze.
Jagoda Piotrowska, speedwaynews.pl: – Zaczynając rozmowę – jak udał się wczorajszy trening?
Roman Lachbaum, zawodnik MRGARDEN GKM-u Grudziądz: – Było tak jak zawsze, głównie trenowałem starty.
– Myślisz, że w piątek dostaniesz więcej szans do ścigania się?
– Plan jest taki, że koledzy zaczną podstawowym składem, a ja będę wchodził z rezerwy dopiero jak ktoś pojedzie słabiej, czyli tak jak było cały czas.
– W niedzielnym meczu trener Kempiński nie zdecydował się, żeby puścić Cię od początku, co było też lekkim zaskoczeniem, ponieważ widzieliśmy Cię na próbie toru.
– Tak, byłem na próbie. Trener mi powiedział, że jakby puścił mnie później, to żebym wiedział, jaki jest tor. Chociaż to też nie do końca pomaga, bo próba toru jest na początku zawodów, a tor w czwartej serii, w której wyjechałem jest już trochę inny. Różni się od tego co było na próbie na tyle, że niewiele to pomogło.
– Ostatnio z Marcinem Turowskim braliście udział w meczu drugoligowego RzTŻ-u jako „goście”. Jak oceniasz swój występ?
– Oceniam tak można powiedzieć na 4. Początek może był taki średni, ale dobrze, że w nominowanych zrobiłem trójkę. Jak na swój pierwszy występ, mogę pozytywnie na to patrzeć. Mam nadzieję, że będę jeszcze tam jeździł w meczach. W sumie to były dobre zawody.
– Masz już może w planie kolejne zawody w roli „gościa”?
– Będę czekał na telefon. Wiadomo, że w tym tygodniu mamy Ekstraligę w tym samym dniu, dlatego o nic mnie nie pytali, ale w przyszłym tygodniu będę czekał na telefon od klubu, zaproszenia na treningi i już na mecz.
– Rozumiem, że jesteś otwarty na propozycje?
– Pewnie, że tak. Mamy kontrakt, a ja jestem za tym, żeby jak najwięcej meczy odjechać.
– Czy z drużyną „tutejszą” z Grudziądza dobrze Ci się współpracuje? Macie dobry kontakt w teamie?
– Tak, mogę powiedzieć, że jest w porządku. Z każdym zawodnikiem mam kontakt, lepsze relacje mam z Artiomem i z Polakami. Z Nickim i Kennethem może trochę mniej, ponieważ oni głównie rozmawiają po angielsku czy duńsku. Tak z Krzysztofem Buczkowskim czy Artiomem Łagutą i juniorami mam bardzo dobry kontakt. Zawsze możemy o czymś porozmawiać.
– Bardzo fajnie, że się dogadujecie i jest przyjazna atmosfera. Mimo to sezon powoli dobiega końca, czy masz już jakieś plany na przyszły?
– Trzeba dojechać sezon, ale ogólnie rozważam różne opcje. Nie jest wykluczone zejście do pierwszej ligi, także jestem otwarty na różne propozycje od tamtych klubów. Przyszłość już pokaże, jak to będzie. Ale jak już mówiłem, jestem otwarty. Mogę z każdym porozmawiać, każdy może do mnie wykonać telefon. Możemy rozmawiać o przyszłym roku.
– Analizując cały sezon, co uważasz o tym, że tak późno dostałeś szansę, żeby odjechać całe spotkanie w GKM-ie?
– Mogę powiedzieć, że nie wszystko poszło tak jak myślałem, ta ósemka nie do końca się sprawdziła. Jak się okazuje, ciężko jest jechać od trzeciej czy czwartej serii i mieć dobre wyniki. Trzeba mieć dużo szczęścia w takich przypadkach. Nie satysfakcjonuje mnie to, co do tej pory mam. Jestem zadowolony z tego meczu w Rybniku, gdzie jechałem od początku. Liczyłem, że pojadę też domowe mecze, albo chociaż jeden w domu i jeden na wyjeździe. Z tego mógłbym wyciągać wnioski. Niestety nie dostałem szansy, nie wiem dlaczego i to już nie ze mną o tym rozmawiać. Była taka decyzja, ja też tego nie rozumiem, ale cóż. Robię to co mogę i zobaczymy co będzie.
– Rozumiem. Ale ostatnio jak jechałeś z Częstochową, w biegu z Nickim Pederesenem mieliście świetny bieg, gdzie zdobyliście bardzo ważne 5:1.
– Tak, wtedy pojechałem już od drugiej serii i troszeczkę nie wyszły mi te zawody oprócz tego jednego biegu, który był dobry. W Rybniku też pojechaliśmy na 5:1. Teraz też uważam, że puszczanie gościa jest już niezrozumiałe, bo GKM już nie ma o co walczyć. Nie mamy spadku, nie mamy awansu do play-off. Dla mnie to dziwna decyzja, żeby jechać gościem do końca sezonu. W Lesznie też pojedzie gość i tego do końca też nie rozumiem.
– Jest tu trochę racji, ta instytucja gościa w niektórych przypadkach jest kontrowersyjna i można myśleć, czy jest potrzebna czy może nie.
– Ja bym to zrozumiał jakbyśmy byli jeszcze w grze o awans do czwórki, wtedy wszystko jasne, żeby robić najlepszy wynik. Jak już mówię, mamy zapewnione miejsce w lidze i brak awansu, to tego nie rozumiem. Ja cały sezon przyjeżdżam na treningi, dużo trenuję i liczyłem na trochę więcej, niż jeden mecz. Chciałem dostać chociaż dwa, trzy mecze od początku i wtedy zarząd i trener wyciągaliby dalsze wnioski. Jednak muszę się z tym pogodzić i pracować dalej.
– Oby jak najwięcej ścigania. Dziękuję bardzo za rozmowę.
– Dziękuję również.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!