Przerwa międzysezonowa pozwala na to, aby przedstawić kibicom młodych zawodników, którzy opowiedzą między innymi o tym, co skłoniło ich do ścigania na żużlu. W czternastej odsłonie na pytania odpowiedział Mateusz Błażykowski.
Dwudziestolatek w nadchodzącym sezonie zasili szeregi Abramczyk Polonii Bydgoszcz, przed którą stoi nie lada wyzwanie. Zawodnik jest jednak gotowy zarówno sprzętowo, jak i fizycznie na zmagania na pierwszoligowych torach.
Wiktoria Sztuka, speedwaynews.pl: – Na początek pytanie, które jest nieodłącznym elementem tego, abyśmy mogli poznać dalszy etap Twojej kariery. Mowa tutaj o początkach przygody z czarnym sportem. Jak wyglądało to w Twoim przypadku?
Mateusz Błażykowski, zawodnik Polonii Bydgoszcz: – Zaczęło się chyba jak u większości chłopaków. Tata zabrał mnie na żużel, później pojawiła się myśl, że może warto spróbować i tak się jakoś zaczęło. Tata sam kiedyś próbował sił na żużlu, ale to były zupełnie inne czasy. Ciężko było wtedy o profesjonalne uprawianie sportu, skoro czasami był problem pokonać 20 kilometrów dzielących od stadionu. Takie jednak były czasy, że transport był utrudniony i tata skończył swoją przygodę na licencji, ale myślę, że to właśnie gdzieś od tego się wzięła zajawka do motocykli.
– Kiedy i na jakim torze zdałeś licencję na egzamin ,,Ż”? Jak wyglądały twoje przygotowania do tego dnia?
– W sierpniu 2016 roku na torze w Gnieźnie. Dobrze pamiętam ten dzień. Egzamin zaczął się z dwu i pół godzinnym opóźnieniem, także trochę nerwów było, ale myślę, że to fajne wspomnienia. Raczej specjalnych przygotowań nie było, bo planowo egzamin miał się odbyć rano, ale zaczęło się trochę inaczej. Standardowo, jak mamy ważny dzień, to o czymś się zapomni, więc zapomniałem stojaków pod motocykl, ale wszystko dobrze się skończyło i fajnie to wspominam.
– Miałeś chwile, w których chciałeś się poddać i zapomnieć o czekającym na ciebie w garażu sprzęcie?
– Tak, miałem takie chwile w połowie zeszłego sezonu, ale nie poddaję się i chcę powalczyć dalej na żużlowych torach.
– Często mówi się o tym, jak ciężko juniorom zdobyć dofinansowania na sprzęt, który zagwarantuje duże możliwości w jeździe. Pozyskanie sponsorów również nie należy do najłatwiejszych zadań. Jak zatem poradzić sobie z ewentualnym brakiem funduszy, czy osób skorych do współpracy?
– Jest to ciężki temat. Często bez pomocy rodziców i zaprzyjaźnionych firm jest to praktycznie niemożliwe, ale póki co daję radę i chcę podziękować mojej rodzinie, i wszystkim sponsorom, bo gdyby nie ich wsparcie, to nie mógłbym bawić się w żużel.
– Czy czujesz ogromny stres, wiedząc, ilu kibiców zawiesza wzrok na tak młodego człowieka jak ty?
– Miałem z tego powodu bardzo duży nakład stresu, przez co ciężko było mi się skupić na rozwoju, bo czasami sam wymagałem od siebie za dużo, ale myślę, że udało mi się to opanować i teraz staram się traktować speedway, jak zabawę, a nie coś w stylu, że muszę. Chcę jeździć i sprawia mi to zabawę, także póki co staram się nie narzucać sobie dodatkowej presji.
– Jak wyglądały twoje treningi i przygotowania sprzętowe do nadchodzącego sezonu?
– Sprzętowo jestem przygotowany bardzo dobrze i myślę, że w tej kwestii mogę być spokojny. Jeśli chodzi o kondycję, to myślę, że również mogę być spokojny. 3/4 czasu spędziłem pod okiem Przemka Gnata. Pod koniec przygotowań starałem się wprowadzać już więcej zajęć na świeżym powietrzu lub na motocyklu.
– Jakie masz cele na sezon 2020, o ile w ogóle on nastąpi?
– Wierzę, że uda się odjechać sezon, chociaż widzimy, że nie będzie to proste .Chcę zrobić duży krok do przodu i pomóc swojej drużynie w meczach pierwszoligowych, jednak najpierw wszyscy musimy skupić się na tym, żeby w ogóle sezon doszedł do skutku. Później myśleć o indywidualnych lub drużynach celach.
– Obecny czas jest bardzo trudny dla wszystkich ze względu na rozprzestrzeniającą się epidemię. Jak radzisz sobie w sytuacji, która wymusza pozostanie w domu?
– Myślę, że to ciężki czas dla nas wszystkich. Staram się robić to, co przez całą zimę, jednak jest to trochę utrudnione przez zamknięte siłownie. Jestem jednak dobrej myśli i wierzę, że niedługo będziemy mogli wrócić na tor.
– Masz jakieś pasje, które potrafią odciągnąć cię od żużla?
– Poza speedwayem interesuję się również footballem i w wolnej chwili lubię wyjść na boisko, i pokopać trochę piłkę. Jednak w obecnej sytuacji również jest to bardzo utrudnione.
Na koniec chciałbym podziękować wszystkim moim sponsorom i rodzicom za pomoc w przygotowaniach do nowego sezonu.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!