Niespodziewanie bardzo wysoką wygraną grudziądzan zakończyły się derby pomiędzy MRGARDEN GKM-em, a Get Well Toruń. Wśród gości jedynym, który podjął rękawicę, był dzielnie walczący Jason Doyle, zdobywca piętnastu „oczek”, natomiast po stronie gospodarzy aż trzech żużlowców zdobyło ponad dziesięć punktów.
Torunianie przyjechali do Grudziądza zmotywowani ostatnią dobrą dyspozycją przeciwko truly.work Stali Gorzów oraz podbudowani przez nowy sztab szkoleniowy. Od początku dało się odczuć atmosferę napięcia, budowaną przez przekrzykujące się nawzajem grupy kibiców, niestety nie zawsze cenzuralnie. Goście zostali przywitani dość oschle – gromkie brawa otrzymali jedynie Norbert Kościuch oraz – według relacji kibiców – Jason Doyle.
Nie zapowiadało się na aż taki pogrom. Do biegu numer dziesięć grudziądzanie nie byli w stanie oddalić się na więcej niż osiem punktów. W pierwszej odsłonie od startu do mety prowadził młodszy z braci Holderów, jednak w kolejnych swoich występach, a miał ich sporo ze względu na to, że startował jako rezerwa taktyczna za Aleksa Rydlewskiego, nie miał już tego błysku, co na początku. W odsłonie młodzieżowej, ku uciesze miejscowej publiczności, po raz pierwszy bez Patryka Rolnickiego juniorzy wygrywają u siebie podwójnie.
Mimo świetnej dyspozycji Jasona Doyle’a, który nie raz mknął niezagrożony do mety, MRGARDEN GKM kontrolował cały czas przebieg spotkania. Kiedy gościom udało się wystartować na 5:1 (wyścig piąty) to ładnymi atakami miejscowi radzili sobie i wyrównywali stan biegu. Wśród torunian zaciekle walczył tylko ich lider, który również potrafił wyprzedzać na trasie, jak np. sprawny atak na Bjerre w biegu numer dziewięć. Reszta zawodników gości punkty po drodze raczej gubiła.
W odsłonie dziesiątej doszło do groźnie wyglądającego zdarzenia z udziałem Doye’la i Buczkowskiego, który wywiózł „Anioła” pod bandę. Grudziądzka publiczność zamarła, gdyż to już kolejny upadek ich idola w ciągu ostatnich tygodni. Całe szczęście obaj panowie wyszli z tego bez szwanku, obyło się również bez badań kontrolnych w szpitalu po meczu.
W biegu trzynastym niesportowo zachował się, jadący na ostatnim miejscu Jack Holder. Młody „Kangur” zamarkował defekt kilka metrów przed metą i pozbawił punktu bonusowego Kennetha Bjerre. Środowisko żużlowe bardzo krytycznie odniosło się do postawy młodego zawodnika, a sami kibice grudziądzcy zorganizowali zrzutkę na poczet utraconej przez Duńczyka „biegopunktówki”, w celu delikatnego zaznaczenia, że takie zachowania nie są i nie będą akceptowane.
Ostatnie pięć biegów to już właściwie dominacja gospodarzy – bilans zdobytych punktów wynosi tutaj bowiem 21 do 9. Cios za ciosem budowali oni przewagę, potrzebną do zdobycia punktu bonusowego. Szczególnie widowiskowymi akcjami popisali się Przemysław Pawlicki w 14. oraz Artiom Łaguta w 15. biegu, mijając rywali pięknymi atakami po bandzie, dając finalnie wynik 55:35 dla miejscowych.
Gospodarze postawili poprzeczkę bardzo wysoko, a przede wszystkim jechali bardzo równo. Odpowiednią formę, mimo upadków w tym sezonie, prezentuje Krzysztof Buczkowski oraz piekielnie mocny i szybki Artiom Łaguta. Po raz kolejny Kenneth Bjerre udowadnia, że był trafionym transferem, a cenne „oczka” dowożą dzielnie walczący na trasie starszy z braci Pawlickich i Antonio Lindbäck.
Jeśli chodzi o drużynę gości, to gdyby nie kapitalna postawa Jasona Doyle’a, zespół mógłby mieć problem z przekroczeniem granicy 30 punktów. Przebłyski mieli Chris Holder i Niels Kristian Iversen, jednak patrząc na rywali obu Panów, punkty zdobywali oni głównie na juniorach lub na koledze z pary. Ponownie mało szans otrzymał Norbert Kościuch, który wcale mocno nie odstawał od stawki podczas wyścigów. Zespołowi z Grodu Kopernika przydałaby się całkowita przebudowa. Tylko niestety, na to w środku sezonu raczej nie ma czasu.
MRGARDEN GKM Grudziądz: 55
9. Kenneth Bjerre (2,3,2,1,3) 11
10. Antonio Lindbäck (1*,1,1*,2*) 5+3
11. Przemysław Pawlicki (1,1*,1*,3,1) 7+2
12. Krzysztof Buczkowski (3,2,2,2,3) 12
13. Artiom Łaguta (2,3,3,3,2*) 13+1
14. Kamil Wieczorek (3,0,1) 4
15. Marcin Turowski (2*,1*,W) 3+2
16. Roman Lachbaum NS
Get Well Toruń: 35
1. Chris Holder (0,3,2,2,0,0) 7
2. Aleks Rydlewski (-,-,-,-,-) NS
3. Niels Kristian Iversen (2,2,0,0,2) 6
4. Norbert Kościuch (0,1*,-,-) 1+1
5. Jason Doyle (3,2,3,3,3,1) 15
6. Igor Kopeć-Sobczyński (1,0,0,0) 1
7. Filip Nizgorski (0,-,0) 0
8. Jack Holder (3,0,1,1,D) 5
Bieg po biegu:
1. Holder, Bjerre, Lindbäck, Holder 3:3 (3:3)
2. Wieczorek, Turowski, Kopeć-Sobczyński, Nizgorski 5:1 (8:4)
3. Buczkowski, Iversen, Pawlicki, Kościuch 4:2 (12:6)
4. Doyle, Łaguta, Turowski, Kopeć-Sobczyński 3:3 (15:9)
5. Holder, Buczkowski, Pawlicki, Holder 3:3 (18:12)
6. Łaguta, Iversen, Kościuch, Wieczorek 3:3 (21:15)
7. Bjerre, Doyle, Lindbäck, Kopeć-Sobczyński 4:2 (25:17)
8. Łaguta, Holder, Holder, Turowski (W) 3:3 (28:20)
9. Doyle, Bjerre, Lindbäck, Iversen 3:3 (31:23)
10. Doyle, Buczkowski, Pawlicki, Nizgorski 3:3 (34:26)
11. Łaguta, Lindbäck, Holder, Iversen 5:1 (39:27)
12. Pawlicki, Holder, Wieczorek, Kopeć-Sobczyński 4:2 (43:29)
13. Doyle, Buczkowski, Bjerre, Holder (D) 3:3 (46:32)
14. Bjerre, Iversen, Pawlicki, Holder 4:2 (50:34)
15. Buczkowski, Łaguta, Doyle, Holder 5:1 (55:35)
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!