Redakcja speedwaynews.pl podsumowuje szóstą kolejkę PGE Ekstraligi. Poniższe zestawienie zawiera żużlowców, którzy naszym zdaniem zrobili największe wrażenie. Co ważne, ośmiu zawodników zostało wybranych zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Na pozycjach 1-5 musi zatem widnieć przynajmniej dwóch polskich seniorów, pod numerami 6 i 7 znajdują się krajowi młodzieżowcy, natomiast pod ósemką żużlowiec do lat 23. Zapraszamy do lektury i kulturalnej dyskusji na ten temat w komentarzach!
1. Krzysztof Kasprzak (truly.work Stal Gorzów) (2,3,1*,3,1*) 10+2 [1. raz nad kreską/2 razy pod kreską]
A rozpoczynamy od nominacji odrobinkę na zachętę. Krzysztof Kasprzak początek sezonu 2019 miał słaby, czym ciągnął też w dół cały swój zespół. „KK” w niczym nie przypominał zawodnika, który kilka lat temu stawał na końcowym podium cyklu Grand Prix. Spotkanie z MRGARDEN GKM-em Grudziądz jest pierwszym, z którego wychowanek Unii Leszno może być naprawdę zadowolonym. Wstęp do zwyżki formy czy jednorazowy wyskok wobec słabszego rywala? To pokażą najbliższe tygodnie.
2. Gleb Czugunow (Betard Sparta Wrocław) (3,1*,3,0,1*) 8+2 [1/1]
Jakby ktoś zapomniał – to rocznik 1999. Gleb Czugunow ma 20 lat i już teraz staje się jedną z gwiazd PGE Ekstraligi. Zresztą gdyby Drużynowy Puchar Świata nadal istniał, Andriej Sawin czwartego do pomocy Emilowi Sajfutdinowowi i braciom Łagutom znalazłby właśnie we Wrocławiu i ten chłopak wcale by nie odstawał. W piątek na obcym sobie przecież torze w Częstochowie stanowił kapitalne wsparcie dla Macieja Janowskiego i Taia Woffindena, wygrywając podwójnie między innymi wyścig dziewiąty. A za rywali miał tam dwóch uczestników cyklu Grand Prix – Leona Madsena i Mateja Žagara! Nic dziwnego, że trener Dariusz Śledź kuje żelazo, póki gorące. W następnym meczu Gleb Czugunow pojedzie już jako prowadzący parę.
3. Maciej Janowski (Betard Sparta Wrocław) (2,3,3,2,1*) 11+1 [1/0]
„Magic” półtora tygodnia temu odpuścił sobie dwa mecze Betard Sparty i rundę Grand Prix na PGE Narodowym, bo był kontuzjowany. Zupełnie nie było tego po nim widać, gdy zawitał do Częstochowy. Kapitan i wychowanek wrocławskiego klubu może nie zakręcił się wokół kompletu, ale jak na zawodnika jadącego pierwsze kółka po poważnym urazie barku, był wyjątkowo pewnym punktem drużyny. Szczególnie na tle Leona Madsena i Fredrika Lindgrena, którzy powinni ciągnąć wynik gospodarzom…
4. Grigorij Łaguta (Speed Car Motor Lublin) (3,1,3,3,3,2) 15 [1/0]
Kolejny zawodnik z cyklu „powroty tygodnia”. Na ten rosyjski oczekiwaliśmy niemal dwa lata i chyba nie zawiedliśmy się. Grigorij Łaguta od początku sezonu startował wszędzie poza polską ligą i pokazywał gigantyczny głód żużla. Niektórzy mogli się więc spodziewać, że już w pierwszym swoim meczu w barwach Speed Car Motoru Lublin Rosjanin zakręci się wokół kompletu. Aż tak fenomenalnie nie było, ale dla „Koziołków” i tak dobrze, że Grisza wrócił. Nawet z nim jadącym sześć razy mecz z Get Well Toruń nie należał do łatwych.
5. Bartosz Zmarzlik (truly.work Stal Gorzów) (3,3,3,3,3) 15 [2/0]
Niekwestionowany król Jancarza. Bartosz Zmarzlik na domowym torze zdobywa średnio 2,682 punktu na bieg. A przecież miał już w tym roku jedno spotkanie – nazwijmy je słabym, choć dla większości żużlowców taki rezultat to nadal marzenie – w którym zdobył z bonusami 13 oczek w 6 startach i wygrał tylko jeden bieg. Jak kapitalnie musiał więc jeździć wychowanek Stali, żeby w pozostałych trzech domowych meczach poprawić swoją średnią do takiego poziomu? 16+1 w 6, 14 w 5 i teraz, za czwartym podejściem, wynik doskonały – czysty komplet 15 punktów przeciw MRGARDEN GKM-owi Grudziądz.
6. Maksym Drabik (Betard Sparta Wrocław) (3,1,1,2) 7 [2/0]
Święty spokój zagwarantowany do końca sezonu, a co dalej? Wydawało się w pewnym momencie, że Betard Sparta ma już nie jednego, a dwóch mocnych juniorów, bo Przemysław Liszka zaczynał stanowić zagrożenie dla rywali (oczywiście w tym pozytywnym sensie). Wychowanek Sparty najpierw jednak pojechał gorzej w Częstochowie, a potem zaliczył groźny upadek w finale Brązowego Kasku. Wrocławscy kibice muszą więc łapać chwilę i cieszyć się tym, że młodzieżowcem nadal jest Maksym Drabik. On przeciw forBET Włókniarzowi bez większych problemów punktował w każdym biegu i to na rywalach. A wszyscy wiemy przecież, że jego stać na jeszcze więcej.
7. Dominik Kubera (Fogo Unia Leszno) (1,1,3,0,3) 8 [2/0]
Siłą Unii Leszno wcale nie są seniorzy. Jeśli przyjrzeć się bliżej wynikom meczu z Falubazem Zielona Góra, to zawodnicy spod numerów 9–13 ujechali 36 oczek, a ci spod 1–5 – 37. Po raz kolejny więc temat zwycięstwa zamknęli juniorzy. Tutaj różnica jest już drastyczna i wynosi 15:2 na korzyść Bartosza Smektały i Dominika Kubery. Ta dwójka potrafi nie tylko rozstrzygać spotkania, ale także wozić liderów drużyny przeciwnej. Najlepszy przykład? Sytuacja z biegu jedenastego, gdy osamotniony Kubera uratował biegowy remis w starciu z Patrykiem Dudkiem i najskuteczniejszym do niedzieli żużlowcem PGE Ekstraligi – Martinem Vaculikiem.
8. Jack Holder (Get Well Toruń) (3,3,1*,2,2,1*) 12+2 [1/2]
Iskierka nadziei dla toruńskiego klubu nazywa się Mark Lemon. Selekcjoner reprezentacji Australii i menadżer Belle Vue Aces podjął się zadania, którego odmówiłby prawdopodobnie każdy trener w Polsce i przejął Get Well Toruń po – na ten moment odesłanym na L4 – Jacku Frątczaku. Efekt? Bracia Holderowie już w pierwszym swoim biegu przewieźli na 5:1 Grigorija Łagutę na jego torze. O ile Chris później spuścił z tonu, o tyle nowy duch tchnięty w Jacka trzymał się w nim do końca spotkania w Lublinie. Jeżeli Get Well ma się utrzymać w PGE Ekstralidze, to taka jazda rezerwowego będzie niezbędna.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!