PSŻ Poznań zapisał ledwie kilka nazwisk w rubryce „przyszli”, za to cała plejada podpisana jest „odeszli”. Głównie na tym skupia się druga część rozmowy naszego korespondenta z prezesem Poznańskiego Stowarzyszenia Żużla, Arkadiuszem Ładzińskim.
W pierwszej części wywiadu działacz „Skorpionów” opowiedział przede wszystkim o transferach na linii Start Gniezno-PSŻ Poznań. Link do artykułu znajduje się TUTAJ. Dziś publikujemy drugi fragment rozmowy. Trzeci pojawi się na naszym portalu już w czwartek.
Michał Rogoziński, speedwaynews.pl: – Rozmawialiśmy już o wzmocnieniach z Gniezna i o formacji juniorskiej. A kontrakty warszawskie? W poprzednich sezonach klub pomagał przykładowo Marcelowi Szymce czy Dawidowi Wiwatowskiemu. Jak pod tym względem zakończyło się tegoroczne okienko transferowe?
Arkadiusz Ładziński, prezes Poznańskiego Stowarzyszenia Żużla: – Na tę chwilę nie mamy żadnych umów warszawskich. Okienko już się zresztą zakończyło, więc tu raczej nie zmieni się wiele. Jedyna osoba, która kontaktowała się z nami w tym temacie, to Michał Łopaczewski. Na ten moment nic nie jest jednak podpisane, gdyż Michał nie dosłał nam wszystkich potrzebnych dokumentów. Podkreślam, że nawet po dopełnieniu formalności nie będziemy traktować tego jak przedłużenia współpracy. My mamy już siedmiu seniorów i z nich zbudujemy drużynę na sezon 2019. Gdyby nawet Michał pojawił się w kadrze, to nie planujemy brać go pod uwagę. Musimy też pamiętać, że zmieniły się przepisy i od przyszłego roku okienko dla zawodników bez umów będzie się otwierać na krótko co czwartą kolejkę, zatem częściej, niż dotychczas.
– Z tego, co Pan mówi, to dla PSŻ-u ta zmiana jest mało istotna, bo i tak nie planujecie korzystać z tych okienek.
– Różne rzeczy mogą się zdarzyć, więc oczywiście w razie czego będzie można próbować się wzmocnić, ale ja myślę, że nie będzie takiej potrzeby. Zresztą nasze ustalenia z zawodnikami od początku były takie, że budujemy kadrę węższą, ale za to możliwie silną i stabilną. Jej celem ma być awans do play-offów, a tam spróbujemy powalczyć o finał. Oczywiście tor wszystko zweryfikuje. Na ten moment nie zakładam kolejnych seniorskich wzmocnień, bo nie jesteśmy wielkimi potentatami, a nasza drużyna jest równa, młoda i doświadczona.
– Drużynę opuszcza nie tylko Michał Łopaczewski, ale także Mateusz Borowicz, który postanowił zawiesić karierę, do czego zresztą przymierzał się już od kilku miesięcy. W którym momencie klub dowiedział się o tej decyzji?
– My o tej planowanej przerwie wiedzieliśmy już od dość dawna. Mateusz w 2017 roku był naprawdę bardzo dobrym zawodnikiem, który robił świetne wyniki. Niestety, kolejny sezon zdecydowanie nie należał do niego. Powodem zarówno obniżki formy, jak i podjętej decyzji, są sprawy rodzinne. Mateusz postanowił, że poświęci się pomaganiu ojcu w rodzinnej firmie. Zresztą taki powód przedstawił też kibicom w swoim oświadczeniu. To bardzo ambitny człowiek, więc jeżeli coś robi, to zawsze na sto procent. Ten ubiegły sezon mu nie wyszedł, bo Mateusz nie mógł skupić się na żużlu.
– A jednak przez niemal cały sezon to właśnie Borowicz pełnił rolę zawodnika podstawowego składu.
– Staraliśmy się w jakiś sposób pomóc Mateuszowi. Kibice też mieli uwagi i zastanawiali się, dlaczego ciągle wstawiamy takiego zawodnika do drużyny. O tym decyduje Tomek Bajerski, który zna żużlowców, zresztą sam się ścigał. Doskonale wie, że przesunięcie zawodnika na ławkę rezerwowych rzadko pomaga mu w odzyskaniu dobrej formy, za to dużo częściej jego wyniki jeszcze bardziej się pogarszają. Niektórym może się wydaje, że w żużlu chodzi tylko o to, by mieć świetną maszynę pod przysłowiowymi „czterema literami”, odkręcić manetkę gazu i odjechać rywalom. Tak naprawdę jest wiele innych czynników, a jednym z nich jest koncentracja. Mateusz nie mógł się poświęcić ściganiu, choć my stworzyliśmy mu jak najlepsze warunki. Dlatego uznał, że da sobie trochę spokoju i odpuści sezon 2019.
– Teraz Mateusz Borowicz, a na początku wiosny karierę zawiesił inny senior PSŻ-u, Daniel Pytel. Można porównywać te dwa przypadki?
– Są zawodnicy, którzy ciągną karierę w nieskończoność wbrew wszelkim przeciwnościom. Są też tacy, którzy odpuszczają, gdy nie są w stanie osiągnąć satysfakcjonującego ich poziomu. Mateusz i Daniel należą do tej drugiej grupy. Życzę im obu, żeby kiedyś powrócili silniejsi. Równie dobrze to może być dla nich definitywny koniec – tego na dzień dzisiejszy nie można stwierdzić. Teraz chciałbym bardzo podziękować Mateuszowi, bo wykonał dla PSŻ-u świetną robotę, szczególnie w sezonie 2017. Będziemy dobrze go wspominać.
– Drużynę opuszcza także cała plejada zawodników, którzy nie dostali szansy w sezonie 2018. Z jednym wyjątkiem, którym jest duński młodzieżowiec, Jason Jørgensen. On całkowicie na przekór dostał nawet dwuletni kontrakt. Dlaczego klub wybrał akurat jego?
– To czwarty zawodnik duńskich mistrzostw do lat 21, zatem widzimy w nim spory potencjał. Jason jest żużlowcem, który może się rozwijać i nadal wierzymy, że udowodni to w naszych barwach.
– Czy Jason ma szansę, żeby przebić się do pierwszego składu? Podobne wypowiedzi o jego talencie pojawiały się rok temu, ale zupełnie nic z tego nie wyniknęło.
– Być może się u nas pokaże. Oczywiście zgadza się, że na ten moment na papierze jest dopiero czwartym obcokrajowcem. Patrzymy jednak przyszłościowo i między innymi stąd dwuletnia umowa z Jasonem. Zawsze chłopak może się okazać nowym Frederikiem Jakobsenem. Póki co bywał u nas na treningach w sezonie 2018, ale wtedy to jeszcze nie było to, dlatego nie trafił do składu ligowego.
– Jego nazwiska nie znajdziemy także w tegorocznym składzie Danii na DMŚJ i DMEJ. Dla selekcjonera to również jeszcze nie było to?
– Przede wszystkim to Jason nie mógł się pokazać z najlepszej strony z powodów zdrowotnych. Miał złamaną rękę, a gdy ją wyleczył, to niedługo później znowu doznał takiej samej kontuzji. Troszkę mu ten sezon przez to uciekł. Rozmawialiśmy też z ojcem zawodnika. Jason ma intensywnie pracować i nieco zmienić swoje podejście. Powtórzę jeszcze raz – wierzę, że przy lepszym przygotowaniu to może być żużlowiec, który zaszaleje na polskich torach.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!