W niedzielę, na Stadionie Miejskim w Tarnowie odbył się II Memoriał Krystiana Rempały. W zawodach tych, w parze Grupa Azoty Unii Tarnów, z Patrykiem Rolnickim wystartował Mateusz Cierniak, który zakończył zmagania z dorobkiem 10 punktów.
Duet ten ostatecznie wywalczył 21 „oczek” i został sklasyfikowany na trzeciej pozycji. Tym samym ten szesnastoletni zawodnik mógł na torze uczcić pamięć tragicznie zmarłego przed ponad dwoma laty kolegi. Zażyłość była w tym wypadku dosyć duża, a po tamtym zdarzeniu nasz rozmówca prezentuje się z numerem połączonym ze swojego starego, czyli #333, oraz #509, który charakteryzował właśnie Krystiana. Możliwość złożenia hołdu koledze była zatem czymś wyjątkowym. – Bardzo cieszę się, że mogłem jechać w tym turnieju. Dziękuję Panu Jackowi za to, że mnie powołał do udziału w nim. Cieszę się również z tego, że mogłem startować w parze z Patrykiem Rolnickim, ponieważ cały sezon z nim jeździłem. Jesteśmy zgrani na torze. Widać to było także w tych niedzielnych zawodach. Wiadomo, że zawsze mogło być lepiej, ale cieszę się z tego wyniku. Były to ostatnie zawody w tym sezonie. W całym jeździłem na równym poziomie punktowym. W niedzielę było tak samo, jak w poprzednich występach – mówił, w rozmowie z naszym portalem, Mateusz Cierniak.
W czasie Memoriału zanotowano tylko jeden upadek, właśnie z udziałem młodego, tarnowskiego wychowanka. Po ataku Bartłomieja Kowalskiego w biegu szóstym, zapoznał się on z nawierzchnią tarnowskiego owalu. Na szczęście dla poszkodowanego, obeszło się to bez poważniejszych konsekwencji. – Było to typowe wydarzenie, związane z żużlem. Wiadomo, że upadki się zdarzają. Walczymy na torze. Na szczęście ani mi, ani motocyklowi nic się nie stało. W powtórce pojechałem na tym samym sprzęcie. Żaden konflikt z Bartkiem jednak nie miał miejsca i było wszystko w porządku – opisał całą sytuację.
Jak się okazuje, przed turniejem Cierniak brał udział w jeszcze jednym wydarzeniu sportowym. Wystartował on w 27. Tarnowskim Biegu Leliwitów, który odbył się w sobotę, w godzinach wieczornych. W tych zmaganiach zajął on wysokie lokaty w kategoriach zarówno otwartej, jak i do lat 29. – Wystartowałem w 27. Tarnowskim Biegu Leliwitów, na dystansie dziesięciu kilometrów. W kategorii „open” udało mi się uzyskać siódme miejsce, a trzecie w mojej wiekowej. Zawsze lubiłem biegać. Przez zimę i w trakcie sezonu startowego, cały czas biegając, utrzymuję tę formę kondycyjną. Próbuję także brać udział w takich zawodach, to były już moje drugie na tym dystansie. Pierwszy raz wystartowałem w czerwcu, z okazji Dnia Chemika w Tarnowie Mościcach. Cały czas szlifuję zatem formę, nie tylko na żużlu. Chcę również wypadać jak najlepiej właśnie w takich dodatkowych imprezach – wyjaśnił swoją obecność w tym wydarzeniu.
W ostatnich tygodniach sporo mówiło się o przynależności klubowej naszego rozmówcy w przyszłym sezonie. Pomimo ważnego kontraktu z tarnowskim klubem, zainteresowanie tym zawodnikiem wykazywało wiele ośrodków, zarówno w najwyższej klasie rozgrywkowej, jak i w pierwszej lidze. Tym razem postanowił on rozwiać wszelkie wątpliwości. – Ten sezon spędziłem w Tarnowie. Był on moim pierwszym w karierze, jeśli chodzi o starty w „dorosłym” żużlu. Następny sezon także chcę spędzić tutaj. Myślę, że kolejne, w przyszłości również będą spędzone w tym mieście. Z pewnością w przyszłym sezonie będę zawodnikiem Unii Tarnów – podkreślił stanowczo nasz rozmówca.
W zasadzie barw „Jaskółek” mógłby on nie bronić tylko i wyłącznie w przypadku, gdyby w Tarnowie w sezonie 2019 nie wystartowała żużlowa drużyna. Taki scenariusz jest jednak mało prawdopodobny i nikt nawet nie dopuszcza go do swoich myśli. – Jedyna możliwość, kiedy mógłbym nie bronić barw tarnowskiej drużyny, to brak żużla w tym mieście, ale nawet o tym nie myślimy – dodał krótko.
Na koniec znalazły się słowa podziękowania dla darczyńców oraz osób wspierających tego młodego zawodnika u progu kariery. – Chciałem także podziękować moim sponsorom – przede wszystkim Grupie Azoty Start, Panu Przemkowi Putlakowi, Panu Arturowi Taraszce, firmom Tek-Pak oraz PAPiTAR, za pomoc w sezonie 2018. Dziękuję za współpracę Panu Jackowi Rempale. Bardzo dobrze się ona układała, przygotowywał mi silniki do każdych zawodów. Podziękowanie należy się też trenerowi Pawłowi Baranowi, który udzielał mi wskazówek i mnie przygotowywał. Dziękuję także mojej rodzinie, tacie, mamie, za wsparcie przez cały sezon startowy – zakończył rozmowę z portalem speedwaynews.pl, Mateusz Cierniak.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!