Grupa Azoty Unia Tarnów uległa w Zielonej Górze miejscowemu Falubazowi w stosunku 39:51, przez co zajęła ostatnie miejsce w PGE Ekstralidze. Z pewnością po tym pojedynku trener gości Paweł Baran nie mógł mieć tęgiej miny.
Przed sezonem przed jego drużyną postawiono cel – walka o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. I choć po pierwszych pojedynkach rozgrywek wszystko wskazywało na to, że „Jaskółki” są w stanie osiągnąć to założenie, koniec sezonu brutalnie zweryfikował te plany. Los tarnowskiej drużyny w sezonie 2018 sprowadził się do dwóch ostatnich biegów decydującego meczu, w których zielonogórzanie wbili dwa „gwoździe do ekstraligowej trumny”, wygrywając je podwójnie. – Na ten moment ciężko cokolwiek wykrztusić z siebie. Wiedzieliśmy, po co przyjechaliśmy do Zielonej Góry i ile punktów musieliśmy zrobić, żeby „wywieźć baraż”. Niestety nie udało się tego planu minimum zrealizować. Żegnamy się zatem z ekstraligą, jest mi niezmiernie przykro z tego powodu. Nie udało się osiągnąć celu, założonego przed sezonem. Naprawdę walczyliśmy, staraliśmy się, jak mogliśmy, ale niestety gdzieś od połowy zawodów chłopaki nie mogli wyjechać ze startu. Niewiele pomagały różne korekty. Wszyscy się konsultowali, ale jakakolwiek zmiana po prostu nie przynosiła efektu. Końcówka – jeśli chodzi o Falubaz – to była taka „kropka nad i” – mówił przybity Paweł Baran, po spotkaniu 14. rundy PGE Ekstraligi.
Przed meczem można było spekulować, że gospodarze spróbują przygotować tor, niesprzyjający tarnowianom. I choć takie głosy doszły do szkoleniowca gości, to jednak sytuacja ta nie miała miejsca. Owal w Zielonej Górze był równy dla wszystkich i nie krył żadnych niespodzianek. – Gratuluję rywalom zwycięstwa i dziękuję za postawę fair oraz walkę. Wiele osób mnie straszyło, że tor będzie ciężki, spreparowany. Liczyłem, że na pewno do tego nie dojdzie, bo chcąc zrobić tor przeciw komuś, można zrobić sobie „kuku”. Fajnie, że te zawody tak przeleciały, ale niestety z przykrością dla nas. Żegnamy się z ekstraligą – podsumował spotkanie.
W kuluarach pojawiły się głosy, że obóz tarnowski miał zamiar zakwestionować gaźnik, którego używał Michael Jepsen Jensen. Ostatecznie do tego nie doszło. – Widocznie nie można głośno rozmawiać, zastanawiać się i czegokolwiek powiedzieć, bo za chwilę będzie złapane, że chcieliśmy. Mieliśmy taką możliwość, ale w końcu nie złożyliśmy tego protestu – skomentował te doniesienia opiekun tarnowskiej drużyny.
Po opuszczeniu PGE Ekstraligi wiele osób zastanawia się, jaki dalszy los czeka tarnowski żużel. Niemniej jednak w opinii trenera „Jaskółek” na takie dywagacje, bezpośrednio po meczu, w którym rozstrzygnęły się losy spadku, było jeszcze za wcześnie. – To naprawdę nie jest pytanie na teraz i na pewno nie do mnie – uciął na koniec temat, Paweł Baran.
źródło: inf. własna
Wypowiedzi Pawła Barana zgromadzone po meczu w Zielonej Górze, przed przekazaniem informacji o zwolnieniu jego oraz Mirosława Cierniaka przez tarnowski Klub.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!