Rosjanie byli zdecydowanie najlepsi w sobotnim półfinale Speedway of Nations. Podopieczni Andrieja Sawina zdobyli w Teterow 25 punktów, gwarantując sobie awans już po pięciu seriach turnieju. Teraz skupiają się już na nadchodzących zawodach we Wrocławiu.
Choć kibice w Grudziądzu raczej niechętnie wracają pamięcią do zeszłotygodniowego spotkania ze Spartą, dla drużyny ze wschodu paradoksalnie są one dobrym prognostykiem. Wszystko przez to, że jedynym jasnym punktem GKM-u był Artiom Łaguta, zdobywca 12 punktów, natomiast Gleb Czugunow zanotował przy swoim nazwisku 8 oczek i bonus. – Wrocław ma bardzo ciekawy tor do ścigania, zwłaszcza od czasu modernizacji stadionu. Wiem, że wymieniono tam nawierzchnię, co na pewno wpłynęło pozytywnie. Ale ja zawsze lubiłem tam jeździć – deklaruje młodszy z braci Łagutów.
Niespełna 28-letni żużlowiec był w sobotę jednym z najskuteczniejszych zawodników. Zdobył 16 punktów w 6 startach, pięciokrotnie wygrywając i raz dojeżdżając na trzeciej pozycji przy wygranej Emila Sajfutdinowa. Jedynym pogromcą Łaguty okazał się zatem Aleksandr Łoktajew w piątym biegu dnia. – To był mój pierwszy raz na tym torze. Ciężko pracowaliśmy, żeby znaleźć odpowiednie ustawienia, ale udało się i wszystko zadziałało jak należy. Jestem zadowolony z mojej postawy, poza tym najważniejsze jest, że awansowaliśmy – opowiada Rosjanin.
„Sborna” należy do ścisłego grona faworytów Speedway of Nations. Jak Artiom Łaguta ocenia szanse na końcowy sukces? – Szanse mamy na pewno, tak jak wszystkie pozostałe zespoły. Każdy jedzie do Wrocławia po to, żeby wygrać. W każdym wyścigu damy z siebie wszystko, a na koniec policzymy punkty i wtedy się dowiemy, na ile to wystarczy. Mam nadzieję, że fani na trybunach stworzą wspaniałą atmosferę i będą wspierać wszystkie kraje. To będzie kapitalne widowisko i już nie mogę się go doczekać – mówi żużlowiec GKM-u Grudziądz.
Nieco gorzej wypadł Emil Sajfutdinow, który zakończył zawody z 9 punktami na koncie. Czy łatka faworytów miała na to jakiś wpływ? – Nie, w ogóle nie przejmowaliśmy się tą presją. Myśleliśmy tylko o tym, żeby pojechać jak najlepiej i zdobyć jak najwięcej oczek. To nie były proste zawody, gdyż nawierzchnia zmieniała się z biegu na bieg. Ciągle musieliśmy coś regulować w ustawieniach. Mój team świetnie się spisał, więc jesteśmy zadowoleni z tego spotkania. Teraz myślimy już tylko o Wrocławiu. Oczywiście tam również chcielibyśmy wygrać i zapisać się w historii, ale finał będzie trudniejszy od eliminacji. Trzeba dobrze wypaść aż dwa razy, to nie będzie takie proste – dodaje drugi rosyjski żużlowiec.
Źródło: speedwaygp.com
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!