Drugie zwycięstwo przed własną publicznością odnieśli w 3. rundzie PGE Ekstraligi zawodnicy Grupa Azoty Unii Tarnów. Po wygranej w stosunku 51:39 nad Get Well Toruń powody do radości mógł mieć szkoleniowiec gospodarzy, Paweł Baran.
Sporo uwagi przykuł z pewnością start Wiktora Kułakowa. Rosjanin, który nie doczekał się szansy występu w dwóch pierwszych ligowych potyczkach „Jaskółek”, tym razem na torze dosyć szybko zastąpił Petera Kildemanda. Duńczyk w swoim jedynym starcie linię mety minął, jako ostatni, a zmieniający go Kułakow zakończył starcie z torunianami z 6 punktami na koncie, wywalczonymi w 3 wyścigach. – Nie chodzi o to, że Wiktor nie był doceniany. Nie mieliśmy po prostu takiego pełnego cyklu przygotowań, nie było sparingów. Z pierwszych treningów u nas przed meczem z Zieloną Górą, również było ciężko cokolwiek wysnuć. Wiktor przepracował dwa dni w Tarnowie i to było widać też na treningu. Zaryzykowaliśmy z Mirkiem Cierniakiem. Podjęliśmy ryzyko, tym razem się to udało. Gdyby Wiktor przywiózł zero, nie wiem, co byłoby potem, pewnie byłyby inne pytania. Fajnie jednak, że tak wyszło, że pojechał – skomentował występ młodego Rosjanina, Paweł Baran.
Szkoleniowiec tarnowskiej ekipy podkreślił również, że wszyscy zawodnicy zasłużyli na pochwałę. „Jaskółki”, skazywane przed sezonem na „pożarcie” ligowym przeciwnikom, do tej pory na własnym obiekcie odprawiły z kwitkiem drużyny z Zielonej Góry i Torunia. – Dziękuję moim wszystkim zawodnikom za ten mecz. Przeciwnikom dziękuję za walkę, przede wszystkim fair, bo to chyba w sporcie jest najważniejsze. Jak wygrywać, to normalnie i przegrywać również po walce. Cóż mogę jeszcze powiedzieć? Jesteśmy naprawdę fajną, zgraną drużyną. Żeby mecze wygrywać wysoko, to wszyscy muszą dorzucać ważne punkty. Dziękuję jeszcze Mirkowi, chłopakom, toromistrzom i przede wszystkim Grupie Azoty, bez których ciężko byłoby cieszyć się z dzisiejszych sukcesów – podkreślił.
Baran nie przekreśla szans na dobry występ w kolejnym meczu Petera Kildemanda. Najlepiej byłoby, gdyby musiał się on „martwić” dobrą postawą swoich czołowych zawodników, gdy miałby ochotę po raz kolejny wypróbować Kułakowa, tym razem na torze w Gorzowie Wielkopolskim. Na stadionie im. Edwarda Jancarza zawodnik ten miał okazję startować w sezonie 2015. Na torze pojawił się wówczas dwukrotnie, nie zapisując jednak na koncie zdobyczy punktowych. – Ten mecz to już jest historia. Peter ma inne imprezy do przyszłej niedzieli. W Gorzowie będzie „nowa karta”, Peter wygra swój pierwszy bieg i można o tym dzisiaj mówić. Jak zawsze mówię – przed meczem ma się różne przemyślenia, trzeba się dostosować do danej sytuacji. Tym razem zaryzykowaliśmy z Mirkiem i to się opłaciło. Nie wiemy natomiast, co będzie za tydzień – słusznie przyznał.
Na koniec słowa podziękowania zostały skierowane również do tarnowskiej publiczności. Głośny doping zawsze jest motywujący, a podczas ostatnich dwóch spotkań widać było wyraźnie, że fani są razem ze swoją drużyną. – Chciałem jeszcze podziękować kibicom. My robimy swoje na torze, oni na trybunach. Również czuć to w parkingu, dziękujemy – zakończył, po zwycięskim meczu nad torunianami, Paweł Baran.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!