Drugi dzień okna transferowego w naszym kraju przyniósł już zdecydowanie więcej informacji niż poprzedni. Mamy bowiem pierwsze potwierdzenia kontraktów.
Już do porannej kawy otrzymaliśmy informację spod Jasnej Góry. Oficjalnie potwierdzono bowiem to, co krążyło w kuluarach od dobrych kilkunastu tygodni. Jakub Miśkowiak po pięciu sezonach spędzonych we Włókniarzu zmienia barwy klubowe. Tegoroczne rozgrywki w jego wykonaniu pozostawiały wiele do życzenia, lecz gdy pod koniec sezonu zawodzili inni, to „Misiek” stawał na wysokości zadania i dzięki jemu postawie sprawa, co prawda przegranego brązowego medalu rozstrzygnęła się tak późno. Warto jednak nadmienić, że był to jego pierwszy sezon w gronie seniorów, a kolejne powinny być teoretycznie już łatwiejsze.
Na kolejne informacje musieliśmy poczekać aż kilka godzin. Tuż po godzinie 15:00 jednak pojawiła się informacja na profilach Betard Sparty Wrocław o odejściu Piotra Pawlickiego. I tu obyło się jednak bez zaskoczeń, gdyż tę informację potwierdzał jeszcze sam zawodnik podczas ostatnich spotkań w PGE Ekstralidze. „Piter” wiedział jednak, na co się pisze, a rok spędzony w stolicy Dolnego Śląska mógł mu dać sporo jeśli chodzi o przyszłość. We Wrocławiu był bowiem jednym z wielu, a w Zielonej Górze (jeśli zostanie potwierdzony) będzie odpowiedzialny za wynik drużyny, która będzie biła się o utrzymanie.
To jednak nie był koniec jeśli chodzi o Spartę. Zaledwie parę chwil później pojawiła się informacja o kolejnych odejściach z zespołu. Tym razem jednak chodzi o jej struktury. Z zespołem pożegnał się bowiem Rafał Okoniewski, który w przyszłym sezonie poprowadzi zespół Fogo Unii Leszno, a także Piotr Mikołajczak i Robert Ruszkiewicz, czyli kolejno manager i mechanik klubowy. Ponadto na profilu podziękowano Kevinowi Małkiewiczowi, który w trakcie tego sezonu był wypożyczony, a także Mateuszowi Paniczowi, który zawiesił karierę.
Na potwierdzenie następcy Jakuba Miśkowiaka we Włókniarzu Częstochowa nie musieliśmy także długo czekać. Jeszcze tego samego dnia bowiem przedstawiony został Mads Hansen. Duńczyk tym samym zgarnia miano pierwszego transferu tegorocznego okna. Duńczyk w ostatnich sezonach notował progres, a zwieńczył go kontraktem właśnie w PGE Ekstralidze. Dla niego jest to też spora szansa, gdyż sezon 2024 będzie ostatnim kiedy spełnia kryteria zawodnika U24. W Częstochowie będzie mógł jednak liczyć na wsparcie kolegów z reprezentacji – Leona Madsena i Mikkela Michelsena, którzy także będą bronić biało-zielonych barw.
Ostatnim czwartkowym ruchem na transferowej giełdzie był angaż Andrzeja Lebiediewa do Fogo Unii Leszno. Łotysz nie ma zbyt dobrych wspomnień jeśli chodzi o tegoroczny występ na stadionie im. Alfreda Smoczyka. Podczas inauguracyjnego meczu zanotował bowiem defekt, który zadecydował o końcowej klęsce Cellfast Wilków Krosno, a jak się później okazało w jego motocyklu zabrakło metanolu. W kolejnym sezonie jednak w Lesznie spędzi zdecydowanie więcej czasu, lecz po drugiej stronie parku maszyn. Wraz z Unią będzie bowiem walczyć o jak najlepszy wynik.
W Szwecji także ciekawie
Transferowe szaleństwo mamy nie tylko w Polsce. Zdecydowanie większą intensywność jeśli chodzi o transfery, w ostatnich dniach widzimy w Szwecji. Nie inaczej było też w czwartek, gdzie dowiedzieliśmy się o kolejnych dwóch kontraktach. Najpierw Tai Woffinden zdecydował się przedłużyć umowę z Västervik Speedway, lecz tam ma być tylko rezerwowym. Jego kalendarz będzie bowiem napięty, a on sam chce się mocniej skupić na Polsce, Wielkiej Brytanii oraz rywalizacji w cyklu Grand Prix.
Drugą i zarazem ostatnią przedstawioną umową była ta od Rasmusa Jensena. Duńczyk podobnie jak Woffinden zdecydował się nie zmieniać klubu i w dalszym ciągu będziemy mogli go oglądać w zespole Dackarny Malilla. „Rasser” będzie też kolejny sezon z rzędu piastował miano kapitana, gdzie w tym był na tyle skuteczny, że „Gwiazdy” sięgnęły po kolejny tytuł Drużynowego Mistrza Szwecji w historii.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!