Już w najbliższy piątek, 22 września, odbędzie się ostatnia runda cyklu Tauron SEC w czeskich Pardubicach. Liderem turnieju pozostaje Mikkel Michelsen z ośmiopunktową przewagą nad drugim Leonem Madsenem i dwunastopunktową za trzecim Januszem Kołodziejem. Walka toczy się jednak nie tylko o medale, ale i o utrzymanie w cyklu. Czołowych pięciu żużlowców otrzyma bilet na mistrzostwa Europy w sezonie 2024. W tej chwili nieszczęśliwe szóste miejsce zajmuje Kacper Woryna.
Ostatnia runda
Przed ostatnią odsłoną rywalizacji o indywidualne mistrzostwo Europy Kacper Woryna zajmuje 6. miejsce z dorobkiem 25 punktów. Oznacza to, iż do TOP 5 musi nadrobić 2 oczka, a żeby włączyć się do walki o medale 6. Podczas piątkowego turnieju może się zatem bardzo wiele zmienić. Tor w Pardubicach nosi miano prawdziwego „lotniska”, gdyż jest długi i szeroki. Gwarantuje to często niesamowite ściganie i czasami podnoszą się głosy, że obiekt ten powinien zastąpić Pragę na mapie Grand Prix. Jak Kacper Woryna ocenia swoje szanse na tym owalu?
– Dawno tam nie byłem, ale mam bardzo dobre wspomnienia z czasów kiedy tam występowałem. Na pewno będę chciał pojechać tam jak najlepiej. Te dwie ostatnie rundy kompletnie się nie ułożyły po mojej myśli. Były apetyty na więcej. Natomiast myślę, że realnie teraz należy celować w te TOP 5, które mnie oczywiście interesuje. To jest taki plan minimum – zdradził wychowanek rybnickich Rekinów.
Fakt, że jeszcze tyle może się zmienić w klasyfikacji generalnej, wynika z tego, iż cykl Tauron SEC to tylko 4 turnieje. Nawet zawodnicy, którzy nie mogli wziąć udziału we wszystkich rundach, włączają się do walki o najwyższe cele. – Wiemy też jaki ten cykl jest szalony i co się może w ostatniej rundzie wydarzyć. Tego najstarsi górale nawet nie wiedzą. Pamiętam jak w 2019 roku przed ostatnią rundą Mikkel Michelsen odrobił nagle i jechał o tytuł mistrza Europy. A Leon Madsen, pauzując jedną rundę, jechał ze mną bieg dodatkowy o brąz. Także wszystko się może zdarzyć. To jest sport. A ja osobiście chciałbym pojechać po prostu zawody na miarę swoich możliwości i zobaczymy, co to przyniesie – zakończył Woryna.
Jak do tej pory brąz Leona Madsena z 2019 roku jest najwyższym osiągnięciem zawodnika, który nie wziął udziału we wszystkich turniejach danej edycji. Teraz w podobnej sytuacji jest Janusz Kołodziej, który musiał odpuścić rywalizację w Częstochowie.
Trudny sezon
Kacper Woryna nie przeżywa obecnie najlepszego sezonu w swojej sportowej karierze. Jego średnia ligowa we Włókniarzu Częstochowa to zaledwie 1,608 punktu na bieg. Wprawdzie nie jest to jego najniższy wynik w historii występów w elicie, ale względem zeszłego sezonu wychowanek rybnickiego ROWu przeżywa bardzo duży regres. W 2022 jego średnia wyniosła 2,020 i była najwyższa w dotychczasowych zmaganiach Kacpra w PGE Ekstralidze. Mówi się, że największym problemem Woryny jest odejście Rafała Lewickiego. Po wykluczeniu z rywalizacji Rosjan, to właśnie on wspierał w boksie reprezentanta Włókniarza. Doświadczony menadżer powrócił jednak do teamu Artioma Łaguty, po tym jak Rosjanin z polskim paszportem dostał zielone światło na start w lidze.
Sukces w postaci utrzymania w cyklu Tauron SEC na pewno byłby pozytywnym akcentem, zwieńczającym ten trudny dla Kacpra sezon. Dwa punkty straty do piątego Patryka Dudka nie są w końcu gargantuiczną różnicą. Podobnym sukcesem byłby brązowy medal DMP, jednak do tego trzeba jeszcze odrobić 10 punktów straty z Torunia. Dla 27-latka byłby to pierwszy taki krążek w karierze.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!