Za ekipą Stali Gorzów dzień medialny, a także pierwszy sparing na własnym torze. Korzystając z okazji, porozmawialiśmy z nowym kapitanem „żółto-niebieskich”. Słowacki żużlowiec opowiedział o przygotowaniach do sezonu, ale nie zabrakło również wątków związanych ze speedwayem w jego ojczyźnie. Zapraszamy do lektury!
Damian Kuczyński (speedwaynews.pl): – Martin, sezon ligowy dopiero się rozkręca, więc zacznijmy od innych rzeczy. Za tobą duże wydarzenie w twojej ojczyźnie. Chodzi mi oczywiście o mistrzostwa Słowacji ze świetną obsadą. Startował nawet Tai Woffinden. To chyba duży sukces waszego klubu?
Martin Vaculík (kapitan eBut.pl Stali Gorzów): – Cieszę się, że razem z klubem z Žarnovicy udało nam się w końcu zorganizować zawody z tak mocną obsadą. Przez wiele lat rozgrywamy te Mistrzostwa Słowacji i teraz wreszcie ściągnęliśmy tylu znanych zawodników. To efekt ciężkiej pracy naszego klubu i marketingu. Do tego wszystkiego swój wkład daje bardzo dużo ludzi. Widać, że to przyniosło zamierzone skutki. Ogromnie cieszę się, że tacy rajderzy, jak Tai Woffinden, Andrzej Lebiediew, Vaclav Milik i inni przyjeżdżają do Žarnovicy.
– Martin Buri krok po kroczku pcha ten żużel w waszym kraju do przodu. Domyślam się, że po tym turnieju miał ogromne powody do radości…
– To jest jasna odpowiedź na to, że to co robimy, robimy dobrze. Na turnieju zjawiło się naprawdę sporo kibiców, medialnie zawody też cieszyły się dużym zainteresowaniem. To jest mój cel od wielu lat, by żużel wypromować jak najmocniej właśnie w Słowacji.
– A powiedz, jak to jest z kibicami w Žarnovicy? Mianowicie, czy oni interesują się tym żużlem i znają zawodników, czy po prostu usłyszą że są zawody, to idą by zobaczyć ciekawe widowisko? Macie jeden speedway’owy ośrodek, więc domyślam się, że nie jest łatwo dotrzeć do szerokiego grona odbiorców.
– Jak najbardziej, wśród ludzi jest ta żużlowa świadomość. Kibice znają wielu zawodników. To efekt moich występów chociażby w lidze polskiej, które są prezentowane w różnego rodzaju mediach słowackich. Telewizja, radio, prasa – ta klasyczna i internetowa – wszyscy co nie co o tym żużlu informują. Nie bez znaczenia są też moje starty w Grand Prix. Ludzie wiedzą, kto to jest Tai Woffinden, czy też Andrzej Lebiediew. Są u nas prawdziwi kibice żużla, ale również są też tacy, którzy widzą to pierwszy raz, bo wcześniej słyszeli tylko o tym w telewizji. Ważne, że wszystko się rozwija.
– Czy dla Žarnovicy Grand Prix Challenge jest szczytem możliwości jeśli chodzi o organizację dużej międzynarodowej imprezy, czy widziałbyś tam coś więcej? Mistrzostwa Europy, a może i świata?
– Ja myślę, że Finał Indywidualnych Mistrzostw Europy, czyli runda SEC jest jak najbardziej możliwa to zorganizowania na naszym stadionie w Žarnovicy. Jeśli chodzi natomiast o Grand Prix, uważam że mamy inne miejsce, które byłoby dla kibiców bardziej interesujące. Mam na myśli stolicę naszego kraju – Bratysławę. Po pierwsze – jest to bardzo dobrze położone miejsce. Z każdej strony doprowadzają tam autostrady. Jest to duże miasto, które ma również ciekawą ofertę turystyczną. No i jest też tam przepiękny stadion, na którym mógłby być wybudowany jednodniowy tor. Także Žarnovica myślę, że jest w stanie zorganizować rundę SEC, to by było jak najbardziej świetny pomysł. Może i Grand Prix też by była w stanie udźwignąć, natomiast myślę, że lepszym miejscem byłaby stolica.
– Przejdźmy teraz już do ligi. Zostałeś kapitanem, więc co możesz powiedzieć o zgraniu w zespole? Jak tam również kwestia przygotowań?
– Zgranie w drużynie jest bardzo dobre. Z chłopakami z zespołu znamy się wiele lat. Naprawdę jesteśmy świetnie zorganizowani i dobrze się dogadujemy. Jesteśmy też kolegami poza torem. Jeśli chodzi o przygotowania, zawsze mam praktycznie takie same. Wszystko przebiega tak de facto podobnie, jak przed każdym sezonem. Pod kątem fizycznym, sprzętowym i teamowym jestem przygotowany w stu procentach.
– Ale tej jazdy przedsezonowej chyba trochę wam zabrakło…
– No nie ukrywam, że dobrze by było, gdybyśmy mieli choć o jeden sparing więcej, natomiast dzisiaj (w środę – dop.red.) była świetna okazja, żeby popróbować różnych ustawień. Jeśli coś idzie dobrze, to może trochę więcej zaryzykować i sprawdzić, czy to również zadziała. Mamy ostatni moment na to, żeby poprzeplatać lepsze biegi z gorszymi, aby zobaczyć, jak spiszą się wszystkie ustawienia w motocyklach.
– Nie macie już w swoich szeregach Bartosza Zmarzlika. Czy odczuwasz jakąś presję, że twoje punkty będą teraz znacznie bardziej ważne, niż w ubiegłym sezonie?
– Punkty wszystkich zawodników są bardzo ważne, nie tylko moje. Czuję dużą odpowiedzialność za drużynę, ale wszyscy tak naprawdę ją czujemy. Staram się nad tym aż tak nie myśleć. Czysta głowa jest kluczem do sukcesu i tego staram się trzymać.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!