Na otwarcie 3. serii zmagań PGE Ekstraligi czeka nas mecz na szczycie tych rozgrywek. Na stadion położony przy Al. Zygmuntowskich w Lublinie przyjedzie grudziądzki GKM, który tak samo jak miejscowe koziołki, jest w tym sezonie niepokonany. Czy popularne "Gołębie" znów pokuszą się o niespodziankę?
Gdyby ktoś przed sezonem typował, że po dwóch kolejkach PGE Ekstraligi tabeli przewodził będzie Zooleszcz GKM Grudziądz, zapewne zostałby uznany za osobę, która o żużlu nie ma bladego pojęcia. Drużyna z położonego nad Wisłą miasta zaskoczyła jednak sporą część żużlowej Polski, gdy w imponującym stylu pokonała na wyjeździe Arged Malesę Ostrów Wielkopolski, a następnie bez większych problemów odprawiła u siebie z kwitkiem aktualnego mistrza Polski, Betard Spartę Wrocław. Przez pryzmat ostatnich dokonań podopiecznych Janusza Ślączki, na mecz w Lublinie patrzymy zupełnie inaczej. I choć nadal zdecydowanym faworytem tego pojedynku są gospodarze, to Grudziądzanie w pierwszych dwóch kolejkach dali jasno do zrozumienia, że w tym sezonie trzeba się będzie z nimi liczyć.
Jeszcze zanim rozpoczęliśmy tegoroczne ściganie, pewnym było, że aby GKM powalczył o coś więcej niż tylko o utrzymanie, potrzeba im niezawodnego Nickiego Pedersena oraz przynajmniej jednego z pozostałych seniorów, który będzie w stanie dotrzymać mu kroku. Te warunki zostały przez zespół GKM-u spełnione z nawiązką. Nicki Pedersen jest niezwykle szybki na starcie sezonu, przy jego nazwisku widnieje średnia 2.59 pkt/bieg, w czym ustępuje tylko Maciejowi Janowskiego. I o ile dobra dyspozycja doświadczonego Duńczyka nie powinna nikogo dziwić, o tyle zaskakiwać (pozytywnie) może za to swego rodzaju renesans formy pary krajowych seniorów – Przemysława Pawlickiego i Krzysztofa Kasprzaka. Obaj bardzo przysłużyli się swojej drużynie w poprzednich spotkaniach i jeśli ich dyspozycja będzie na podobnym poziomie w piątek, kibice GKM-u, którzy planują wybrać się na mecz, mogą mieć nadzieję, że będą wracali do domów w dobrych humorach.
Gdy mówimy o dobrej postawie Grudziądzan, nie możemy zapomnieć o młodszej części ekipy trenera Ślączki. Z wysokiego „C” sezon zaczął Kacper Pludra, który łącznie w obu meczach zdobył 10 punktów i jest póki co niepokonany w biegach młodzieżowych. Parę słów trzeba poświęcić również Norbertowi Krakowiakowi. Urodzony w Poznaniu zawodnik był jednym z bohaterów sobotniego meczu ze Spartą. Plasuje się on obecnie na 18. miejscu w lidze pod względem średniej biegopunktowej i zdecydowanie góruje swoją dyspozycją nad Frederikiem Jakobsenem. Młody Duńczyk stanowi bowiem jedyne większe zmartwienie kibiców GKM-u na początku sezonu, wyraźnie odstając formą od reszty zespołu.
W Lublinie na starcie sezonu panują wyśmienite nastroje. Zespół „Koziołów” osiągnął wynik wręcz nadprogramowy, bo o ile wygrana u siebie z Włókniarzem była obowiązkiem, o tyle triumf w Gorzowie – już niekoniecznie. Mimo to, drużyna z Lubelszczyzny zdobyła w pierwszych dwóch meczach komplet punktów. Prezesowi Kępie znów trzeba oddać, że zbudował świetnie uzupełniający się zespół, w którym każdy element dokłada istotne punkty, tworząc spójną całość. Co ciekawe, po dwóch pierwszych meczach Motoru autorem najlepszej średniej w drużynie nie jest ani Mikkel Michelsen, ani Dominik Kubera, a Maksym Drabik – nowy nabytek klubu. 24-latek bardzo szybko odnalazł się ponownie na torach żużlowych po wpadce dopingowej, przez którą w ubiegłym sezonie był zawieszony i jest obecnie czołowym zawodnikiem całej ligi. Nie zmienia to jednak faktu, że Michelsen, który od tego sezonu pełni rolę kapitana zespołu, również świetnie wygląda w pierwszych tygodniach nowej kampanii. Wielu z nas zaimponował on podczas meczu w Gorzowie, gdy przywiózł 14 „oczek”, aż 3 razy wygrywając z Bartoszem Zmarzlikiem, dzięki czemu Motor wygrał ten ważny, wyjazdowy mecz.
Swoje drobne problemy mają na początku rozgrywek Dominik Kubera i Jarosław Hampel. Wygląda na to, że są to głównie kłopoty ze sprzętem, bo waleczności odmówić im nie można, więc gdy wszystko wróci do normy, zapewne będą dostarczali jeszcze większe punkty do dorobku zespołu, tak jak robili to w zeszłym – niezwykle udanym dla Motoru – sezonie. Kibice „Koziołków” mogą już od pierwszych meczów być w pełni spokojni o swoich juniorów. Wiktor Lampart i Mateusz Cierniak znowu tworzą niezwykle zgraną parę, która nie tylko nie daje szans rywalom w biegach młodzieżowych, ale również potrafi zdobywać punkty na seniorach przeciwnej drużyny. Przy tej dwójce, Kacper Pludra z GKM-u może mieć problemy z zachowaniem swojej kapitalnej średniej w biegach młodzieżowych. Niemniej, liczymy, że wraz z Lampartem i Cierniakiem stworzy niezłe widowisko!
Drużyna GKM-u ma złe wspomnienia ze swoich wizyt w Lublinie. W ostatnich dwóch sezonach przegrywali oni przy Al. Zygmuntowskich sromotnie, 58:32 w 2020 i 56:33 w roku ubiegłym. Na ogół, Motor dał nam się poznać jako zespół, który na swoim owalu czuje się rewelacyjnie i raczej trudno jest z nimi zadzierać, gdy jadą u siebie. By przyjrzeć się ostatniej przegranej Lublinian na własnym obiekcie, musimy cofnąć się do 2020 roku, gdy wygrał z nimi Włókniarz Częstochowa. Ten sam Włókniarz pokazał również w niedzielę, że mimo wszystko da się z „Koziołkami” podjąć walkę na ich torze i można powiedzieć, że wytyczył tym sposobem szlak dla „Gołębi”. Czy GKM-owi uda się nim podążyć i napsuć krwi rywalom? Przekonamy się w piątek o 18:00, albowiem wtedy pierwszy raz w tym meczu taśma pójdzie w górę. Transmisję z zawodów przeprowadzi stacja Eleven Sports 1. Portal speedwaynews.pl przeprowadzi relację LIVE z tego spotkania. Kliknij, aby zobaczyć układ par na to spotkanie.
Awizowane składy:
Motor Lublin:
9. Jarosław Hampel
10. Mateusz Tudzież
11. Maksym Drabik
12. Zastępstwo Zawodnika
13. Mikkel Michelsen
14. Wiktor Lampart
15. Mateusz Cierniak
16.
ZOOLeszcz GKM Grudziądz:
1. Nicki Pedersen
2. Krzysztof Kasprzak
3. Frederik Jakobsen
4. Przemysław Pawlicki
5. Zastępstwo Zawodnika
6. Kacper Pludra
7. Kapcer Łobodziński
8.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!