Monster Energy to marka doskonale znana każdemu kibicowi czarnego sportu. Amerykański brand jest jednym z głównych sponsorów cyklu Speedway Grand Prix. Z logotypem Monstera na kasku ścigają się też powszechnie znani bracia Holderowie, Tai Woffinden czy Fredrik Lindgren. W przeszłości markę reprezentowali między innymi Greg Hancock i Darcy Ward.
Nic więc dziwnego, że logotyp Monster Energy kojarzy się z najlepszymi zawodnikami na świecie. Jednak jest jeden zawodnik, który jeszcze nie należy do światowej czołówki, a również ściga się z charakterystycznym zielonym logo na kasku. Żużlowiec, o którym mowa to Szymon Ludwiczak. Adept MKMŻ Rybek Rybnik jeszcze w czasach, gdy ścigał się w klasie 250cc, występował z logotypem Monstera.
Joe Parsons niezadowolony
O całej sytuacji niedawno się dowiedział przedstawiciel marki Monster Energy Joe Parsons. Amerykanin najprawdopodobniej nie śledził fotorelacji z rozgrywek juniorskich w Polsce i wcześniej nie natknął się na zdjęcia kasku Ludwiczaka. Teraz, gdy żużlowiec startuje w PGE Ekstralidze, sytuacja się zmieniła. Monster Joe napisał na swoim Instagramie, że Szymon Ludwiczak nie reprezentuje marki Monster Energy oraz posługuje się podrobionym logotypem. Parsons skontaktował się w tej sprawie z Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa i otrzymał od klubu zapewnienie, że Ludwiczak zmieni wygląd swojego kasku. Jednak we wczorajszym meczu PGE Ekstraligi w Zielonej Górze junior Lwów wciąż startował z logotypem Monster Energy, ale jego część była zamazana flamastrem.
Zawodnik nie odpowiada na prośby
Poprosiłem Joe Parsonsa o dalszy komentarz do całej sytuacji. Przedstawiciel firmy Monster Energy powiedział, że Ludwiczak nie odpowiedział na maile i wiadomości Parsonsa. Monster Joe powiedział też, że jego firma nie odpowiada za malowanie kasków Ludwiczaka, także jest to naruszenie praw autorskich. – Głównym problemem jest to, że logotypy Monster Energy zostały wykorzystane bez naszej wiedzy, także jest to naruszenie praw autorskich. Gdy tylko się o tym dowiedziałem, napisałem maila do klubu z prośbą o zajęcie się tą sytuacją. Jednak wczoraj zobaczyłem, że Szymon wciąż startuje z naszym logo. Wysłałem też do niego kilka wiadomości z prośbą o zaprzestanie używania tych kasków, ale nie otrzymałem odpowiedzi – komentuje Parsons.
Sprawą zajmie się dział prawny
Parsons nie zamierza przymykać oczu na bezprawne wykorzystywanie marki Monster Energy. Starał się załatwić sprawę w sposób polubowny, ale ma już dosyć braku reakcji klubu i zawodnika. – Na dzień dzisiejszy wciąż nie otrzymałem od Szymona żadnej odpowiedzi, także nie mam innego wyboru, jak tylko skonsultować się z naszym działem prawnym. W każdym razie, zachowanie Szymona jest nieprofesjonalne i niegodne zawodowego sportowca. Jego działania mogą wprowadzać opinię publiczną w błąd – zakończył Parsons.
Szymon Ludwiczak udzielił odpowiedzi dzień później. Jego wypowiedź można przeczytać TUTAJ.
Ludwiczak to przyszłość żużla
Ludwiczak to jeden z ciekawszych młodych zawodników w Polsce. Na motocyklach z silnikami o pojemności 250 cc zdobył niemal wszystko. W jego dorobku znajdują się między innymi złoty medal za Mistrzostwo Europy Par, złoty medal za Indywidualny i Drużynowy Puchar Ekstraligi, a także Mistrzostwo Polski. Zajął też szóste miejsce w historycznym, pierwszym turnieju SGP 3 we Wrocławiu. W obecnym sezonie wyrasta na lidera formacji juniorskiej Krono-Plast Włókniarza.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!